Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 21:49, 17 Maj 2007 Temat postu: Spacery - co zrobić, aby były atrakcyjne dla psa |
|
|
W topiku o cieczce został poruszony ciekawy temat - co zrobić na spacerze, aby ten był ciekawy i zajmujący dla psa?
Do czego można wykorzystać spacer? Jak i czym bawić się z psem w terenie? Na co zwracać uwagę, czego unikać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
parsonek
Weteran
Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 1500
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Szczecina
|
Wysłany: Czw 21:56, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Brać ze sobą zabawki. Trzeba brać czynny udział w spacerku
Mamy specyficznę grupę psów - jeśli się nimi nie zajmiemy - same się sobą zajmą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alut
Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Czw 22:08, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
W okresie cieczek moje psiątko zabawki i smakołyki ma głęboko w poważaniu, mnie oczywiście też. I co wtedy? Jak uprzyjemnić spacer?
|
|
Powrót do góry |
|
|
parsonek
Weteran
Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 1500
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Szczecina
|
Wysłany: Czw 22:24, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Alut napisał: | W okresie cieczek moje psiątko zabawki i smakołyki ma głęboko w poważaniu, mnie oczywiście też. I co wtedy? Jak uprzyjemnić spacer? |
Czytaj temacik cieczkowy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Pią 7:23, 18 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Biore na spacery piszczacego kurczaka jak ide ze szkotem . Z Alexem najlepiej miec smakolyki i kamyki do rzucania . Z Jantarem lepiej nie miec nic bo jest niebezpieczenstwo rozdarcie kieszeni , pogryzienia ( bo zamiast kijek ugryzie sie reke ) a Rox ...... Jak ide z Rox to lepiej brac Matisa lub Alexa i wtedy dziewczyna i mnie slucha i lubi sie pogonic z piesami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
parsonek
Weteran
Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 1500
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Szczecina
|
Wysłany: Pią 9:40, 18 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
nitencja napisał: | kamyki do rzucania . Z . |
Uwaga na zęby - moja sucz namiętnie aportowała kamienie i ma starta 1/4 kłów
|
|
Powrót do góry |
|
|
ibolya
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3156
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pruszków
|
Wysłany: Pią 11:43, 18 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
parsonek napisał: | Brać ze sobą zabawki. Trzeba brać czynny udział w spacerku
Mamy specyficznę grupę psów - jeśli się nimi nie zajmiemy - same się sobą zajmą |
Zgadzam się całkowicie.
Mój Bodryś, jak pozwolę mu zabrać piłeczkę na spacerek (on zawsze przed wyjściem pyta czy może ją zabrać ), to nie zwraca uwagi na nic innego. Nawet największego wroga, białego pudelka, nie obwarkuje, a i cieczkowe ślady na trawie nie za bardzo go zajmują, a bez piłeczki baardzo się nimi interesuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
White Angel
Dołączył: 16 Kwi 2007
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:45, 01 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
A moim zdaniem najlepiej jest nauczyć psiaka od małego, że całym światem jest jego Pan/Pańcia Wtedy zamiast piłeczki interesować go będziesz Ty! Można to bardzo łatwo osiągnąć za pomocą klikera. O ile mnie pamięć nie myli taki "przepis na grzecznego psa" podawali w PP Na razie znalazłam takie coś
PIRAT jest białym bulterierem z czarną łatką na oku. Ma teraz 4 lata. Zawsze był bardzo kochany, ale bardzo opornie wykonywał wydawane mu komendy. Mówiono, że nie jest za bardzo inteligentny. Dzięki metodzie "klikierowej" nauczył się dobrych manier. Sprawdź czy Twój pies też może się czegoś nauczyć.
LEKCJA PIERWSZA - CHODZENIE NA SMYCZY
Na pierwszą lekcję PIRAT wciągnął panią jak mała lokomotywa. Nie przeszkadzała mu kolczatka, był już do niej przyzwyczajony.
Oczywiście jak zwykle nie zareagował na pierwszą komendę "waruj", na drugą łypnął jednym okiem. Pani wtedy szarpnęła za kolczatkę w dół i... przód PIRATA się położył, ale tył pozostał w górze.
Kolczatkę zamieniono na szeroką skórzaną obrożę. No i zaczęło się.
Naprzeciwko PIRATA i jego pani stanęła uśmiechająca się obca pani, pachnąca fantastycznie mięskiem. PIRAT był akurat przed obiadem i zaciekawił go smakowity zapach. Jedzonko znajdowało się w dodatku w jego własnej misce! Obca pani pokazała PIRATOWI miskę i odeszła, stawiając ją na ziemi 15 metrów od niego. PIRAT zaczął ciągnąć do miski, ale pani trzymała smycz bardzo mocno i nie udało mu się postąpić naprzód ani o centymetr. PIRAT się zdziwił i podwoił wysiłki. Nic z tego. Przestał ciągnąć, bo nie miało to sensu. I wtedy pani powiedziała z uśmiechem: "Idziemy" -- i ruszyła! PIRAT z radością wyrwał do przodu, ale Pani stanęła jak wryta i zaczęła udawać nieruchome drzewo. PIRAT po chwili przestał się szarpać na smyczy. Pani zrobiła coś jeszcze gorszego: wróciła do miejsca, skąd zaczęli iść (całe dwa kroczki). Gdy smycz była luźna, powtórzyła miłym głosem: "Idziemy" i poszli trzy kroczki. PIRAT ponownie skoczył do przodu, żeby dotrzeć do miski, ale znów zatrzymała go smycz. Tym razem spojrzał na panią: dlaczego tak staje w miejscu? Pani jeszcze raz cofnęła się do punktu wyjścia! PIRAT wracał z nią na luźnej smyczy, ale gdy tylko zrobili kilka kroków w stronę miski, ciągle jeszcze rwał się do przodu.
PRACA DOMOWA
Pani dostała pracę domową: chodzenie z PIRATEM na luźnej smyczy do miski, do ukochanego pana, do znajomej suczki. Reguła była tylko jedna: nie idziemy do przodu, jeżeli smycz jest naprężona.
Jeżeli pani nie ma czasu pracować z PIRATEM, ma on nosić obrożę uzdową (inaczej zwaną halterem lub kantarkiem), która kontroluje głowę psa bez bólu, bez wbijania kolców w szyję, bez szarpania czy duszenia.
Kiedy PIRAT się przyzwyczai do tej obroży, będą go na niej mogli wyprowadzać także inni członkowie rodziny, np. babcia, która do tej pory nie mogła sobie w ogóle poradzić z ciągnącym bez opamiętania psem. Na obroży uzdowej prowadzi się go bez wysiłku.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat szkolenia metodą klikerową, zapraszamy do kupna numerów archiwalnych z następnymi lekcjami Pirata: 7/01, 10/01, 12/01, 2/02, 4/02, 6/02, 8/02, podobną tematykę znajdziecie również w 5/01 ("Trudny dialog"), 3/02 ("Jak szkolić owczarki belgijskie"), 2/02 ("W jaki sposób szkoli się psy lawinowe"), 7/02 ("Czy dorosłego psa można wychować?).
To była pierwsza lekcja- to o czym pisałam spróbuję streścić własnymi słowami
Najpierw musimy znaleźć pomocnika, który podczas lekcji będzie zabawiał naszego pupila podczas gdy my odchodzimy i go wołamy. Jeżeli zachwycony zabawą nie przychodzi osoba, która obecnie go zabawiała przywiązuje do czegoś smycz i odchodzi. Prawowity właściciel powinien natomiast zająć się jakimś innym pupilem na oczach własnego. Wtedy zrozumie, że cała reszta świata może go opuścić a radość z zabawy jest tylko chwilowa... Jedynie Pan zawsze powróci. Gdy zdrajca go odwiąże maluch ile sił w łapkach pogna do właściciela i będzie na każde zawołanie. Wtedy spacerki to będzie czysta przyjemność
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|