Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
asher
Gość
|
Wysłany: Sob 16:06, 06 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
ginger napisał: | Dzięki za pomysł, jest tylko jeden malutki problem .... jakiś czas temu zlikwidowałam tel. stacjonarny | Musisz sukom po komórze sprawić
A serio, powodzenia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42051
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 8:19, 07 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
ginger napisał: | Dzięki za pomysł, jest tylko jeden malutki problem .... jakiś czas temu zlikwidowałam tel. stacjonarny |
To zostawiaj w domu drugą komórkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna
Weteran
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 9:03, 07 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Ja te cholery zamknę w jakiejś komórce... i poczekam aż skruszeją
|
|
Powrót do góry |
|
|
vatanaya
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 17:50, 05 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
jak Ci idzie Ginger?
|
|
Powrót do góry |
|
|
malami
Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 20:09, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No my niestety też mamy problem z wyciem... Obawiam się, że to pod lęk separacyjny w naszym przypadku podchodzi
Klatka, kongi, feromony, rytuały wychodzenia, niewitanie się z psem, towarzystwo drugiego psa, cuda-wianki.
Po długim czasie zaczęło być przyzwoicie, ale po przeprowadzce zaczęła się powtórka z rozrywki.
Chętnie poczytam, jeśli ktoś ma jeszcze jakieś metody/ pomysły.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pon 18:53, 06 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Znowu wracam do tego tematu
Jakiegoś doła szkoleniowego załapał chłopak i od jakiegoś czasu coraz więcej szczeka, z dawną siłą załączyło się szczekanie przy zbieraniu się na spacer, co mnie doprowadza do białej gorączki. Wiem, że moje emocje nie pomagają mu się wyciszyć, ale szlag mnie trafia jak się załącza szczekaczka
Dzisiaj rano nazbierało mu się strasznie, bo najpierw rozdarł ryja w domu przy zbieraniu się na spacer, potem ciągnął jak szalony i szczekał na dworze, kiedy mijaliśmy "zapsiony" płot, a na koniec na łąkach znalazł sobie jakieś ognisko i nie mogłam go oderwać od resztek niewiadomoczego, które zostały w wypalonym miejscu On się zawiesza na jakiś swoich świrach, jakby był autystyczny A ja nie mam kiedy pójść z nim na szkolenie, bo w "naszej" szkole zajęcia odbywają się w dni, w które pracuję popołudniami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:09, 07 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
coztego, zastanow sie, co sie moglo zmienic w Waszym wspolnym zyciu, co wplyneloby na zmiene w jego zachowaniu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Śro 12:50, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | coztego, zastanow sie, co sie moglo zmienic w Waszym wspolnym zyciu, co wplyneloby na zmiene w jego zachowaniu... |
Bardzo brakuje mi ostatnio czasu dla psów...
Już zaczęłam "resocjalizację", przed każdym spacerem pracuję z nim jak kiedyś, komendy, smaczki i obroża na łeb dopiero kiedy spokojnie leży i czeka.
Na spacerach też zaczęłam z nim ćwiczyć różne sztuczki, żeby miał poczucie, że się nim zajmuję i żeby się na mnie skupiał. Myślę, że przyniesie to skutek, bo zmienia się też moje podejście, zamiast się wkurzać bawię się z psem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Śro 17:37, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | Flaire napisał: | coztego, zastanow sie, co sie moglo zmienic w Waszym wspolnym zyciu, co wplyneloby na zmiene w jego zachowaniu... |
Bardzo brakuje mi ostatnio czasu dla psów... |
O kurcze to tak jak u mnie trochę... Figlo się bardzo zrobił szczekliwy... Dopóki robiliśmy coś intensywnie to problemu nie było.... Odkąd przestalam mieć tyle czasu zamienił się w szczekacza... Jeszcze znalazł hobby oszczekiwania wychodzących.... Zresztą Ci co mają zamiar wejść do ogródka i są pierwszy raz też są przerażeni... Po ich wejściu pies zamienia się milusiego baranka. Uwielbia gości i wszystkich od razu by zmaltretował swoimi zabawkami i przymilaniem się oraz robieniem takich popisów,że goście trzymają się za brzuchy, 6 letni pies potrafi zachowywać się jak szczeniak.... Jak wychodzą, niezależnie czy listonosz, goście klienci to wymyka się pomiędzy ich nogami i już zaczyna drzeć japę... Czeka na magiczne zatrzaśnięcie furtki i zaczyna się.... Za furtkę nigdy nie przejdzie... Ostatnio jest tak, że nie wytrzymuje ciśnienia, żeby usłyszeć to magiczne brzdęk... I wystarczy, że ktoś nieważne kto już zwróci się w kierunku furtki następuje jazgot....
Druga sprawa to jazgot jak usłyszy swoich kolesi za płota bo akurat przechodzi pies x, który jest wrogiem... czasem on alarmuje swoich kolesi, że pies x nadchodzi i drzemy japę i zaczyna się po kolei... W zależności od której strony pies x nadchodzi....
Moia kochana rodzinka bardzo mi pomaga jak zaczyna się bulgot to otwierają drzwi do ogródka i mówią co wróg idzie trzeba robić zadymę - no idz idz wyszczekaj się .... Wtedy mnie trafia coś... Teraz już jest lepiej po kilku awanturach. A Figlo nie ma pozwolenia na bezkarne bieganie po ogródku i nudzenie się oraz jazgotanie na kogo popadnie...
W biurze przy mnie rozstawilam jego ulubiony transporter... Teraz sporo czasu tam przebywa... Wkładam mu coś do miętolenia,żeby się zajął albo spał...
Trochę się wyciszył.... Szczególnie po tym jak go któregoś dnia zamknelam w tym transporterze na czas pracy.... Było kwiczenie, ale następnego dnia już był bardziej wyciszony. Teraz sam tam chętnie wchodzi. Mimo tego zastanawiam się, żebym to ja jednak decydowala kiedy tam będzie siedział i spał czy liczył barany niż on sam....
Ale na dżwięk domofonu nadal jest masakra...
I to wszystko przez głupi brak czasu dla psa.... Zastanawiam się co robić... Najgorsze, że moja rodzinka jak ktoś dzwoni zaczyna się wkurzać i drzeć na Figla a to oczywiście podwaja szczekanie....
Tak się zastanawiam czy jest jakiś sposób na dziabdziaka jeśli się dla niego nie ma tyle czasu co wcześniej....
Jedyny chyba to mieć czas....
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Śro 18:09, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: |
Ale na dżwięk domofonu nadal jest masakra... |
Z tym już się pogodziłam, domofon i/lub dzwonek do drzwi równa się jazgot i Maciuś wiszący na klamce Cieszę się tym, że psy zrobiły się odwoływalne od drzwi, odwołuję je i zamykam w pokoju, żeby spokojnie otworzyć drzwi. Oczywiście nadal szczekają, ale przynajmniej nie straszą gościa i drzwi trochę wyciszają szczekanie I pilnuję, żeby Maciek nie czuwał pod drzwiami w chwilach wolnych od innych zajęć. Potrafi złapać taką fazę, że sterczy pod drzwiami i obszczekuje każdy szmer na klatce schodowej. Jak widzę, że włącza mu się stróżowanie, to go wołam i każę się położyć koło mnie w pokoju - uspokaja się po chwili.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Śro 18:52, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
Cieszę się tym, że psy zrobiły się odwoływalne od drzwi, odwołuję je i zamykam w pokoju, żeby spokojnie otworzyć drzwi. |
Mistrzu
Chyba muszę zacząć pracować nad odwoływaniem od domofonu... Bo obecnie jest to niemożliwe
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42051
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Śro 19:58, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | Hanik napisał: |
Ale na dżwięk domofonu nadal jest masakra... |
Z tym już się pogodziłam, domofon i/lub dzwonek do drzwi równa się jazgot ... |
Witajcie w klubie
|
|
Powrót do góry |
|
|
imago
Zaangażowany
Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 20:43, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Flopi też szczeka na domofon, ale zawsze mam gdzieś ukryty smakołyczek i zajmuję ją tym właśnie. Ćwiczyliśmy też od małego spokojne otwieranie dzwi na dostawcach pizzy. W tej chwili otwieram drzwi na oścież, odbieram spokojnie pizzę, a Flopi NIE SZCZEKAJĄC czeka spokojnie na miejscu (komendy zostań, siad-zostań, waruj-zostań). Dostawcy oczywiście nie byli i nadal nie są zachwyceni faktem, że robię z nich króliczki doświadczalne
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Śro 20:50, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
k.p.s napisał: | Dostawcy oczywiście nie byli i nadal nie są zachwyceni faktem, że robię z nich króliczki doświadczalne |
Dużo pizzy poszło?
U mnie każdy dostawca czegokolwiek ucieka na półpiętro jak słyszy rzut Maćka na klamkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
imago
Zaangażowany
Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:06, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
My baaardzo lubimy żarełko z pizzahut, także pizzy poszło bardzo dużo . A Flopinek też nieźle szczeka i skacze powyżej wysokości zamka, włączanie przez nią światła nie jest już dla nas żadnym zaskoczeniem - wracam z pracy do domu, otwieram drzwi, a w przedpokoju światło zapalone, za pierwszym razem się zdziwiłam
Flopi za to ma zwyczaj szczekania w środku nocy. Jest to właściwie nagła seria szybkich i bardzo głośnych szczeknięć, strasznie wkurzające
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|