Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Szczeka, szczeka, szczeka i szczeka i szczeka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie / Problemy na spacerach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
coztego
Gość





PostWysłany: Czw 20:51, 08 Lis 2007    Temat postu:

goranik napisał:

- nie wiem czy dobrze pamietam, Ty masz tego psa z odzysku tak? przypomnij mi pokrotce skad go masz i jak dlugo?

Od połowy lipca, wzięty został z ulicy, a raczej z autobusu, do którego z ulicy wsiadł Cool
Cytat:
- czy dobrze zrozumialam, ze szczeka on bardziej przy "glownym" spacerze a przy tych "na siku" mniej?

Tak. Rano i wieczorem jest spokojniejszy, najbardziej podkręca się, kiedy wracam z pracy i zabieram psy na spacer. Nawarstwiają się emocje- mój powrót + wyjście na spacer.
Cytat:
- co robisz z nimi na spacerach, w co sie bawisz? jak on sie bawi?

Problem w tym, że on się raczej nie bawi. Chodzi sobie i węszy, jak się bawimy zabawką to jest zainteresowany najwyżej 2 minuty, potem idzie do swoich spraw. Jak się bawimy w szkolenie na smaczki - podobnie. Ale smaczki przynajmniej są dla niego nagrodą i coś przy ich pomocy zrobi. Zabawką się bawi chyba tylko po to, żeby mi zrobić jakąś przyjemność Wink
Cytat:
- ile godzin dziennie ma jakies zajecie a ile czasu poswieca na nude/odpoczynek?

Na zajęcia ostatnio poświęca niewiele czasu, zdecydowanie więcej na nudę. Spacer główny, popołudniowy to o tej porze roku ok. godziny, wieczorkiem klikamy trochę w domu. Jak mam więcej czasu to wychodzę z psami osobno i wtedy na spacerze mogę poświęcić jednemu więcej uwagi, poćwiczyć spokojnie i się pobawić do woli.
Cytat:
- jakie ma stosunki z Twoimi innymi zwierzakami?

Ogólnie mogę napisać, że dobre, bo chyba nie do końca rozumiem jakiej odpowiedzi oczekujesz? Wink
Cytat:
Powiem Ci, ze z tego co napisalas (a napisalas malo;) ) to nie wyglada mi na problem ze "szczekaniem" jako takim.

Dodam tylko, że on przyszedł do mnie razem z tym szczekaniem. Od pierwszego dnia, od pierwszego spaceru drze mordę. Trochę mam wrażenie, że on się boi, że go zostawię
Powrót do góry
goranik
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielno :):):)

PostWysłany: Czw 21:00, 08 Lis 2007    Temat postu:

coztego napisał:

Problem w tym, że on się raczej nie bawi. Chodzi sobie i węszy, jak się bawimy zabawką to jest zainteresowany najwyżej 2 minuty, potem idzie do swoich spraw. Jak się bawimy w szkolenie na smaczki - podobnie. Ale smaczki przynajmniej są dla niego nagrodą i coś przy ich pomocy zrobi. Zabawką się bawi chyba tylko po to, żeby mi zrobić jakąś przyjemność Wink


czyli nie rzucasz mu patykow, pilek, frisbee, etc...?
caly spacer sobie chodzi i weszy tak?
czy "cos" od niego chcesz na tym spacerze?
czy poprostu sobie idziesz i psy sobie ida?
i co robi wtedy Twoj drugi pies?



Cytat:
Na zajęcia ostatnio poświęca niewiele czasu, zdecydowanie więcej na nudę.


a ile czasu tej nudy przesypia? ile spi w dzien i ile w nocy?


Cytat:
wieczorkiem klikamy trochę w domu.



jak on sie zachowuje jak mu klikasz?
czego go uczysz?



Cytat:
Ogólnie mogę napisać, że dobre, bo chyba nie do końca rozumiem jakiej odpowiedzi oczekujesz? Wink


to super!


Cytat:
Dodam tylko, że on przyszedł do mnie razem z tym szczekaniem. Od pierwszego dnia, od pierwszego spaceru drze mordę. Trochę mam wrażenie, że on się boi, że go zostawię

dobrze, ze to piszesz.

czekam na odp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coztego
Gość





PostWysłany: Czw 21:20, 08 Lis 2007    Temat postu:

goranik napisał:

czyli nie rzucasz mu patykow, pilek, frisbee, etc...?

Rzucam jak idę z jednym psem. Ale tak jak pisałam, Maciejka rzucanie czymkolwiek interesuje w stopniu minimalnym, muszę wyłapać odpowiedni moment spaceru, kiedy jest w stanie się nieco rozbawić. Pobiegnie trzy razy, poszarpie się trochę i olewa...
Cytat:
caly spacer sobie chodzi i weszy tak?
czy "cos" od niego chcesz na tym spacerze?

Chcę. Moje psy dużo chodzą na smyczy, bo tereny mamy mało spacerowe, więc sobie ćwiczymy chodzenie przy nodze, albo zatrzymujemy się na jakieś "siady" i "warowania"...
Cytat:
czy poprostu sobie idziesz i psy sobie ida?

Czasem tak, muszą się załatwić, a Kreśka się nie załatwi jeśli cokolwiek odwraca jej uwagę Cool
Cytat:
i co robi wtedy Twoj drugi pies?

Jak idziemy spokojnie, "nic nie robiąc", to sobie idą łeb w łeb, węszą w trawie, Maciej śledzi co Kreska wywęszyła (bo on zaraz musi obsikać to, co Kreskę w trawie zainteresowało).
Ale większość czasu poświęcam im, odwołuję co chwilę, nagradzam różne rzeczy, gadam do nich...
Kreska to dość trudny pies, jej trzeba poświęcać dużo uwagi na spacerze, żeby przeżyć Twisted Evil
Cytat:
a ile czasu tej nudy przesypia? ile spi w dzien i ile w nocy?

W nocy śpi tyle ile ja, w tygodniu jakieś 7 godzin, w weekendy 8-9. W ciągu dnia pewnie dużo śpi jak mnie nie ma (jakieś 8 godzin dziennie są z mamą, podobno głównie śpią - mama uwielbia śpiące psy Wink ). Popołudniu, po spacerze i obiadku też sobie odpoczywają. Czasem pogonią wspólnie kota, albo "powalczą" ze sobą.
Cytat:
jak on sie zachowuje jak mu klikasz?

Lubi klikanie, pewnie dlatego, że żarcie jest Cool W domu chętnie ćwiczy, nie rozprasza się, wpatrzony we mnie jak w obrazek, czeka kiedy będzie miał okazję się popisać (ćwiczą na zmianę z Kreską)
Cytat:
czego go uczysz?

Podstawowych komend, on przyszedł całkiem "zielony", uczy się siadu, warowania, podawania łapy, dostawiania się do nogi, pokazywania brzuszka... itp... Wg. skryptu z kreskowego szkolenia Cool

Wracając do tego, że się boi, że go zostawię- szczeka też jak sie ubieram np. wychodząc do pracy. Teraz już mniej, przyzwyczaił się, no i jest mama. Wie, że nie idzie ze mną, ale czasem poszczeka. A już jak po pracy gdzieś wychodzę to jest dla niego traumatyczne przeżycie.
Powrót do góry
goranik
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielno :):):)

PostWysłany: Czw 21:51, 08 Lis 2007    Temat postu:

coztego napisał:


Chcę. Moje psy dużo chodzą na smyczy, bo tereny mamy mało spacerowe, więc sobie ćwiczymy chodzenie przy nodze, albo zatrzymujemy się na jakieś "siady" i "warowania"...


a czy biegaja tez luzem? czy glownie na smyczy masz spacery?


Cytat:
Ale większość czasu poświęcam im, odwołuję co chwilę, nagradzam różne rzeczy, gadam do nich...


ok, czyli na spacerze caly czas cos tam do nich mowisz.
dobrze zrozumialam?
czy na spacerze na siku tez wyglada to w taki sposob, ze masz dla nich caly czas "cos do zrobienia", czy maja poprostu sie wysikac i nic wtedy od nich nie wymagasz, maja luz?


Cytat:
Kreska to dość trudny pies, jej trzeba poświęcać dużo uwagi na spacerze, żeby przeżyć Twisted Evil


czemu trudny?



Cytat:
Lubi klikanie, pewnie dlatego, że żarcie jest Cool W domu chętnie ćwiczy, nie rozprasza się, wpatrzony we mnie jak w obrazek, czeka kiedy będzie miał okazję się popisać (ćwiczą na zmianę z Kreską)


bardziej chodzilo mi o to, jak sie zachowuje, czy niecierpliwie, pobudliwie, czy raczej spokojnie?



Cytat:
Wracając do tego, że się boi, że go zostawię- szczeka też jak sie ubieram np. wychodząc do pracy. Teraz już mniej, przyzwyczaił się, no i jest mama. Wie, że nie idzie ze mną, ale czasem poszczeka. A już jak po pracy gdzieś wychodzę to jest dla niego traumatyczne przeżycie.


ok. czyli rozumiem, ze generalnie jest staly plan dnia a czasami lamiesz reguly i wychodzisz z domu wtedy kiedy zwykle w nim jestes?

czy sadzisz, ze Twoj pies przyzwyczail sie do pewnego rytualu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coztego
Gość





PostWysłany: Czw 22:09, 08 Lis 2007    Temat postu:

goranik napisał:

a czy biegaja tez luzem? czy glownie na smyczy masz spacery?

Biegają luzem, kiedy wychodzę z nimi pojedynczo. Maciej na razie lata z linką, bo samego się jeszcze boję go puszczać Cool
Cytat:

ok, czyli na spacerze caly czas cos tam do nich mowisz.
dobrze zrozumialam?

Mniej więcej.
Cytat:
czy na spacerze na siku tez wyglada to w taki sposob, ze masz dla nich caly czas "cos do zrobienia", czy maja poprostu sie wysikac i nic wtedy od nich nie wymagasz, maja luz?

Wieczorem wychodzą tylko na sik i to jest całe ich zadanie. Kreska dostaje komendę "sikaj", a Maciek sika sam od siebie i uciekamy do domu. Rano wychodzimy na więcej niż tylko sik, więc jest to normalny spacer, tyle tylko, że krótszy. Więc przez większość czasu jakoś tam się psami zajmuję, dając im trochę luzu na trawniczkach, żeby sie załatwiły Wink
Cytat:

czemu trudny?

Ma ADHD i "cały system zachowań" Twisted Evil
Cytat:

bardziej chodzilo mi o to, jak sie zachowuje, czy niecierpliwie, pobudliwie, czy raczej spokojnie?

Aaaa, w tym sensie. Raczej spokojnie. Dlatego wykorzystuję naukę do wyciszania tego szczekania. Dostaje komendę, nagrodę, komendę... i jest spokojniejszy.
Cytat:

ok. czyli rozumiem, ze generalnie jest staly plan dnia a czasami lamiesz reguly i wychodzisz z domu wtedy kiedy zwykle w nim jestes?

Tak jest.
Cytat:
czy sadzisz, ze Twoj pies przyzwyczail sie do pewnego rytualu?

Do rytmu dnia na pewno. I do rytuałów też, podczas różnych czynności codziennych...
Powrót do góry
goranik
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielno :):):)

PostWysłany: Czw 22:17, 08 Lis 2007    Temat postu:

boze czuje ze cie zameczam Very Happy

powiedz mi jeszcze o trasie spacerow, tych porannych i popoludniowych,
czy jest cos co szczegolnie na niego wplywa na tym spacerze?
jakas droga, ludzie, psy, rzeczy?

czy sadzisz ze na spacerze (tym popoludniowym i tym porannym) ma podobne zachowanie, czy czyms ono sie rozni?
czy ma podobne zachowanie na spacerze i podczas nauki?

co robi po napadzie histerii, jak juz wyjdziesz? mowila Ci mama?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coztego
Gość





PostWysłany: Czw 22:36, 08 Lis 2007    Temat postu:

goranik napisał:
boze czuje ze cie zameczam Very Happy

Nie, spoko, ja jestem otwarta na rozwiązywanie problemów Wink
Cytat:
powiedz mi jeszcze o trasie spacerow, tych porannych i popoludniowych,
czy jest cos co szczegolnie na niego wplywa na tym spacerze?
jakas droga, ludzie, psy, rzeczy?

Nie, on jest dość spokojny... Chodzimy w okolicy naszego osiedla, po ścieżkach, które psy znają. Podejrzewam, że Maciej był psem, który "sam się o siebie troszczył", więc ma dość chłodny stosunek do otaczającego go świata.
Cytat:
czy sadzisz ze na spacerze (tym popoludniowym i tym porannym) ma podobne zachowanie, czy czyms ono sie rozni?

Tak jak napisałam, jego świat specjalnie nie rusza, kiedy i dokąd byśmy nie szli - na spacerze zachowuje się tak samo, w miarę spokojnie sobie idzie, śmiałym krokiem. To jest przeciwieństwo Kreski, która ma tysiące fobii, odbić i szusów na różne tematy.
Cytat:
czy ma podobne zachowanie na spacerze i podczas nauki?

Tzn?
Cytat:
co robi po napadzie histerii, jak juz wyjdziesz? mowila Ci mama?

Ja bym tego nie nazwała napadem histerii (ale ja mam Kreskę Twisted Evil ).
Szczeknie jeszcze parę razy, mama go zawoła i jest spokój. Jak zostają zwierzaki same w domu to jest podobnie, poszczeka chwilkę i jest spokój (podejrzewam, że wyrusza do kuchni na poszukiwanie żarcia Laughing )
Powrót do góry
goranik
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielno :):):)

PostWysłany: Czw 23:16, 08 Lis 2007    Temat postu:

z tego co mi tu opisalas postaram sie przekazac to co ja widze.
Twoj pies ma zaburzenia behawioralne. Szczekanie jest skutkiem nieradzenia sobie w sytuacji dla niego stresowej.
Wszystko wskazuje na to, ze opiekujesz sie nim bardzo dobrze.
Dobrze, ze nie rzucasz mu patykow, pilek etc..

Byc moze Twoj pies mial trudna przeszlosc. Jedno jest pewne spotkalo go sporo sytuacji, ktore juz nie byly stymulujace, tylko stresujace.
W tej chwili zachowanie jego jest dosc typowe dla psow "schroniskowych".
Nie lubi dlugich spacerow i "nieplanowanych" rozstan.
Szczeka dlatego, ze ta sytuacja go przerasta.

Kiedy pies zyje dlugo (zanim do Ciebie trafil) w stresie (a wszystko na to wskazuje), nie potrafi poradzic sobie ze zwyklymi zyciowymi sytuacjami.
To jest wynikiem tego, ze podczas stresu wydzielane sa do organizmu hormony, m.in adrenalina, cortyzol, testosteron, hormony tarczycy tyroxyna, endorfiny. W normalnych warunkach zyciowych pies, ktoremu przydazy sie "cos" co spowoduje wybuch tych hormonow (np. starcie z innym psem, polowanie, etc.) ma czas aby dac organizmowi odoczac i zregenerowac sie po takiej lawinie hormonow. (dla przykladu, aby zwalczyc 15 minutowy stres organizm w zaleznosci od swojej sily potrzebuje od 2 do 6 dni). Jesli wiec po 6 dniach zdazy sie cos znowu, to wszystko ok. Jesli jednak zdazy sie nastepnego dnia i nastepnego to organizm nie daje rady.
To jest stres dlugotrwaly.
Pies moze zachowywac sie roznie. Twoj pies zachowuje sie bardzo spokojnie na spacerach, poswieca duzo czasu na spokojne lezenie, spanie. To jest reakcja organizmu, ktory w koncu moze "odpoczac".
W zaleznosci od tego jak dlugo trwal stres, tak dlugo pies bedzie do siebie dochodzil.
Dlatego jego zachowanie, jak zauwazylas, juz sie troche poprawilo w porownaniu do tego co bylo napoczatku.
To wymaga czasu.
Dlatego bardzo dobrze, ze nie rzucasz mu zabawek. On sam wie, a Ty go sluchasz i to wazne.
Emocje, takze te pozytywne rowniez doprowadzaja psa do zlego stanu.
Normalny zdrowy pies, kiedy bedziemy mu rzucali codziennie pilki, patyczki etc. tez moze zaczac objawiac zaburzenia.

Co bym Ci zalecila.
Czy dalabys rade stopniowo zmienic rytual?
Tylko musisz pamietac by zrobic to stopniowo, nie wszystko na raz.
juz pisze o co dokladnie chodzi.
Czy dalabys rade np. wyjsc z nim rano na spacer ten niby dluzszy, ale zeby byl on krotszy od tego popoludniowego. czyli np. popoludniu wychodzisz na godzine, to rano wyjdz na 40 minut z nim. popoludniu tego samego dnia juz nic nie zmieniaj, tylko znowu na godzine i wszystko inne tak samo. nastepnego dnia stary model, kolejnego rano na 30min i popoludniu na 30 min, reszta tak samo. kolejny dzien rano po staremu, popoludniu 30 min, reszta tak samo.
Dalabys rade tak pokombinowac z tymi spacerami?
Co do spacerow. radzilabym ci oslabic troche mowienie do niego. dac mu tylko polowe tego co mu dajesz uwagi, reszte niech idzie i sobie wacha.
cwiczenia przed wyjsciem z domu.
przede wszystkim szla bym sie ubierac bardzo flegmatcznie, powoli, zakladalabym im smycze bardzo powoli. jesli pies jest uciazliwy wtedy dalabym mu zamiast groszkow cos do zucia, lizania, np kubek po jogurcie wymazany pasztetowa, albo sloik. cos co pozwoli ci sie powolnie ubrac.
Generalnie musisz sie uzbroic w cierpliwosc, bo ten pies potrzebuje duzo spokoju.
To co bym ci polecila, jeszcze to zabawy węchowe.
raz w tygodniu jak znajdziesz czas, wyjdz tylko z nim na dwor i sprobuj schowac mu cos co on lubi, moze to byc nawet kielbasa Wink grunt zeby z 15 minut pobawil sie w cos takiego.
Sesje klikerowe - 2 razy w tygodniu - najczesciej.

jego zachowanie powinno ulec poprawie. trzymam kciuki i mam nadzieje, ze choc troche Ci sie przydam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coztego
Gość





PostWysłany: Czw 23:21, 08 Lis 2007    Temat postu:

Pokombinujemy, zobaczymy co się będzie działo.
Dam znać jak przebiegają prace Wink
Powrót do góry
goranik
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielno :):):)

PostWysłany: Czw 23:22, 08 Lis 2007    Temat postu:

super
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Behemot



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 17:02, 09 Lis 2007    Temat postu:

goranik napisał:

Normalny zdrowy pies, kiedy bedziemy mu rzucali codziennie pilki, patyczki etc. tez moze zaczac objawiac zaburzenia.



Przepraszam, że się wtrącam do rozmowy Wink ale to zdanie wyjątkowo mnie zainteresowało. Czy mogłabyś rozwinąć tę myśl?
Moja 2-letnia sunia (kundel polski, wysterylizowana) ma manię na punkcie aportowania piłek i biegania za frisbee. Dla niej spacer (bez smyczy) bez piłki to nie spacer Cool Psy jej raczej nie interesują (chyba, że spotyka się z nimi w pewnych określonych okolicznościach, ale to osobny temat). Na spacerach jest skupiona wyłącznie na mnie i na piłce. Ona to po prostu kocha! Smile Jest żywiołowa, wysportowana, to typ psa pracującego, uwielbia biegać i przede wszystkim właśnie aportować.
W jaki sposób codzienne aportowanie piłki (czy frisbee) może wywołać u niej zaburzenia? Nie pytam złośliwie, tylko z czystej ciekawości Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
goranik
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielno :):):)

PostWysłany: Sob 15:39, 10 Lis 2007    Temat postu:

Ten temat jest naprawde bardzo obszerny i nie jestem w stanie czasowo w sposob szczegolowy Ci odpowiedziec na to pytanie.
Powiem bardzo pokrotce.
Kazdy pies jest inny, kazdy pies ma inna odpornosc.
Zabawa pilka dla niektorych psow jest tylko stymulacja.
Jednak u wielu psow wywindowywanie ich codziennie na bardzo wysoki poziom emocji jest szkodliwe.
Zrob sobie prosty experyment, zebys nie musiala wierzyc mi na slowo.
Jednego dnia nie rzucaj pilki psu, naucz go czegos nowego.
Drugiego dnia sprobuj rozbawic psa pilka i potem za pomoca nagrody w formie tej pilki ,tez naucz go czegos nowego.
Pies duzo gorzej bedzie sie uczyl. W zaleznosci od psa i jego odpornosci u niektorych proces nauki wogole nie jest mozliwy bo pobudzenie jest zbyt duze.
Zycie w stanie wysokiego pobudzenia codziennie nie jest zdrowe dla psychiki kazdego osobnika.
To tak jakby czlowiek codziennie skakal na banji.
Nie jestesmy w stanie tego robic bez uszczerbku dla zdrowia(co nie znaczy ze nie ma wogole osob ktore cos takiego robia).
Raz na jakis czas slyszy sie o osobach, ktore np bedac biznesmenami duzo podrozuja, zmieniaja ciagle ostoczenie i mimo ze pozornie wydaje sie ze wszystko jest ok..ok nie jest. pojawiaja sie klopoty ze snem, z koncentracja, zdrowiem i czasem nastepuje zgon (jesli czlowiek nie przestanie tego robic). Np. zalozyciel Lukas Banku zmarl przez ciagłe podroze. Wiele handlowcow ma wypadki samochodowe od nadmiaru pracy.
Slyszalas tez zapewne o ofiarach gier komputerowych (po kilku dniach grania umieraly). Wszystko to przez zaburzenia powstale na skutek dlugotrwalego pobudzenia mozgu (w grach walczyli, uciekali, etc.)
Podaje Ci porownania do ludzi, dlatego ze te czesci mozgu akurat sa czesciami pradawnymi i mamy je takie same z psami i dzialamy w ten sam sposob w tej akurat przestrzeni.



Bardzo widac ten proces u niektorych border collie biegajacych w agility.
Biegaja, dra sie, sa nie do opanowania i nie mysla - robia.
Psy te nie potrafia zniesc codziennego pobudzania ich na wysoki poziom.
Psy mniej pobudzone maja czystsze przebiegi, bo ich mozgi sa stymulowane a nie maxymalnie pobudzone i z zablokowanym mysleniem.

Psy nie potrafia fizycznie znosic codziennego pobudzania na wysoki poziom. Wtedy stymulacja juz zamienia sie w permanentny stres i nie jest pozytywna, nie daje nic dobrego.

Jakie moga byc skutki: pies moze sikac na widok pilki, moze stac sie agresywny, pobudliwy,apatyczny, choroby , alergie, padaczka, nowotworyetc...

Jednym z pierwszych objawow ze pies przestaje sobie radzic z takim pobudzaniem jest to, ze po spacerze w domu wcale nie kladzie sie spac tylko przynosi nam zabawki abysmy mu rzucali. Zada od nas na kazdym spacerze rzucania. Takie psy malo spia w ciagu dnia, a jak spia to spia bardzo czujnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Behemot



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 16:39, 10 Lis 2007    Temat postu:

Dzięki za długą i ciekawą wypowiedź Smile

goranik napisał:

Jednym z pierwszych objawow ze pies przestaje sobie radzic z takim pobudzaniem jest to, ze po spacerze w domu wcale nie kladzie sie spac tylko przynosi nam zabawki abysmy mu rzucali. Zada od nas na kazdym spacerze rzucania. Takie psy malo spia w ciagu dnia, a jak spia to spia bardzo czujnie.


Sonia rzeczywiście na każdym spacerze bez smyczy chce biegać za piłką. Jeśli jej ze sobą nie wezmę, przynosi mi patyki (ktorych jej nie rzucam).
Po spacerze kładzie się spać, nie jest pobudzona, odpoczywa. Dość dużo śpi w ciągu dnia - pod warunkiem, że miała wystarczająco dużo ruchu.
Jeśli z jakiegoś powodu nie jest wybiegana, w domu przynosi mi zabawki, ale to chyba naturalne zachowanie? Wink
Kiedy jesteśmy na działce i cały czas spędza na dworze, również na terenie działki prosi o rzucanie piłki czy szyszek - wtedy rzeczywiście jest b. pobudzona przez cały dzień.
Dowiedziałam się, że powinnam kontrolować jej aktywność i wręcz nie pozwalać ganiać non-stop, co jakiś czas zabierać ją do domu, żeby odpoczęła, pospała (mówię o wakacjach na działce) - bo takie nakręcenie przez przerwy może doprowadzić do nadpobudliwości - już nie wspominając o ew. urazach fizycznych.
Czy jednak 2 spacery dziennie po ok. 30-40 minut (latem dłużej) z aportowaniem są aż tak dużym stresem dla psa?
Temat ten mnie ciekawi, bo żadna obsesja nie jest dobra, a u Soni aportowanie rzeczywiście jest jak nałóg Cool
Kiedy była młodsza, próbowałam z nią róznych rodzajów zabawy (tropienie, elementy agility), ale to właśnie aportowanie oraz bieganie za frisbee najbardziej jej się spodobało. Ona sama wybrała ten sport - z możliwości, które jej przedstawiłam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
goranik
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielno :):):)

PostWysłany: Sob 21:51, 10 Lis 2007    Temat postu:

Behemot napisał:
Dzięki za długą i ciekawą wypowiedź Smile


prosze Smile



Cytat:
Sonia rzeczywiście na każdym spacerze bez smyczy chce biegać za piłką. Jeśli jej ze sobą nie wezmę, przynosi mi patyki (ktorych jej nie rzucam).
Po spacerze kładzie się spać, nie jest pobudzona, odpoczywa. Dość dużo śpi w ciągu dnia - pod warunkiem, że miała wystarczająco dużo ruchu.
Jeśli z jakiegoś powodu nie jest wybiegana, w domu przynosi mi zabawki, ale to chyba naturalne zachowanie? Wink


wiesz co, ciezko mi ocenic tylko "to" zachowanie.
Na kazdego psa ktory przychodzi do mnie patrze indywidualnie.
To co dla jednego psa jest dobre, dla drugiego wcale nie musi.
Musisz sama sprobowac ocenic.
Wiesz to troche tak jak z nami. Jeden zmeczany i przepracowany czlowiek zrelaxuje sie w supermarkecie Wink a drugi na spacerze w lesie Wink
Ja wiem o czym piszesz bo mam 2 bordery, ktore kochaja pilki, frisbee etc..
Trzeba umiec zachować zloty srodek.


Cytat:
Kiedy jesteśmy na działce i cały czas spędza na dworze, również na terenie działki prosi o rzucanie piłki czy szyszek - wtedy rzeczywiście jest b. pobudzona przez cały dzień.
Dowiedziałam się, że powinnam kontrolować jej aktywność i wręcz nie pozwalać ganiać non-stop, co jakiś czas zabierać ją do domu, żeby odpoczęła, pospała (mówię o wakacjach na działce) - bo takie nakręcenie przez przerwy może doprowadzić do nadpobudliwości - już nie wspominając o ew. urazach fizycznych.


dokladnie. to zachowanie, ktore opisujesz dla mnie byloby powodem do zapalenia sie "cerwonej lampki" i spojrzenia uwazniej na psa.
Bardzo dobrze, ze nie dajesz jej caly dzien sie nakrecac.


Cytat:
Czy jednak 2 spacery dziennie po ok. 30-40 minut (latem dłużej) z aportowaniem są aż tak dużym stresem dla psa?


jesli sa codzienne to dla wielu psow moga byc.
Nie znam Twojego psa i nie wiem jak sie pobudza, ale jesli Twoim zdaniem pilka "odbiera mu trzezwe myslenie" i pies jest nakrecony to takie codzienne spacery szkodza psu.


Cytat:
Temat ten mnie ciekawi, bo żadna obsesja nie jest dobra, a u Soni aportowanie rzeczywiście jest jak nałóg Cool


bardzo madrze. Jestesmy odpowiedzialni za te nasze male kudlacze i nie powinnismy ich wpedzac w klopoty Wink


Cytat:
Kiedy była młodsza, próbowałam z nią róznych rodzajów zabawy (tropienie, elementy agility), ale to właśnie aportowanie oraz bieganie za frisbee najbardziej jej się spodobało. Ona sama wybrała ten sport - z możliwości, które jej przedstawiłam.


rozumiem. jednak pies, tak jak dziecko, nie wie o tym wszystkim o czym my wiemy. Pies nie potrafi ocenic co jest dla niego najlepsze.

Ja Ci powiem jak ja robie. Mam bardzo rozne psy z bardzo roznymi potrzebami i stopniami pobudzenia. Moje psy, wszystkie, kochaja aporty i wszystko cokolwiek z nimi robie.
Staram sie tak ulozyc im miesiac, aby znalazlo sie w nim odpowiednia ilosc stymulacji psychicznych dzialajacych na wszystkie zmysly.
Sa dni kiedy robie im zabawy TYLKO wechowe, jesli na jakiegos psa wplywa to dobrze to dostaje te zabawe nawet dwa razy w tygodniu.
Rzucanie frisbee robie w sezonie gora 2 razy w tygodniu, teraz tylko raz na tydzien, dwa. i to tez nie kazdemu psu. Mam jednego bordera, ktorego aport bardzo podkreca i dostaje takie zabawy w malym procencie, np.
pilke raz na dwa tygodnie. Staram sie aby pocwiczyly fizycznie (przeszkody, wspinanie, kopanie), wechowo - zabawy wechowe, pomyslaly - trening w uczeniu czegokolwiek przy czym pies intensywnie mysli, no i aby mialy tez spacery na ktorych wlasciwie nic od nich nie chce i wtedy maja szanse sobie poweszyc, pobawic sie wspolnie.
Jesli widze, ze dla jakiegos psa cos jest "za duzo", ograniczam to.
Np. pamietam jak w zewszlym sezonie przez jakimis waznymi zawodami cwiczylam z Jezziem dosc intensywnie frisbee, widzialam, ze pies juz jest zbyt przemeczony tym (coraz bardziej chcial, coraz bardziej sie nakrecal przed a w trakcie te sily juz nie byly te co na poczatku) to odstawilam mu ten sport na 3 miesiace.

Trzeba patrzec bardzo indywidualnie, nie ma przepisu na udanego psa. Wiesz co mam na mysli.
Ja majac te wiedze, ktora mam nie pozwolilabym swojemu psu bawic sie codziennie w te sama zabawe w rzucanie pilek/frisbee/patykow etc..
Ale nie chce Ci mowic co masz robic. Musisz sama zdecydowac.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Behemot



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:53, 10 Lis 2007    Temat postu:

goranik napisał:

Nie znam Twojego psa i nie wiem jak sie pobudza, ale jesli Twoim zdaniem pilka "odbiera mu trzezwe myslenie" i pies jest nakrecony to takie codzienne spacery szkodza psu.



Kiedy była młodsza, rzeczywiście traciła wtedy kontakt z rzeczywistością i nie potrafiła ocenić swoich możliwości. Wydzielało jej się tyle adrenaliny, że mogłaby biegać i 10 godzin, nie czując bólu i zmęczenia, aż w końcu padłaby na zawał Cool Z wiekiem trochę się to zmieniło (poza tym ja zaczęłam ingerować w ten "szał" Wink i teraz Sonia sama co jakiś czas robi sobie przerwy na odpoczynek.
Poza tym zwiększył się nasz kontakt. Podczas "sesji treningowej" Sonia reaguje na moje komendy: siad, tu (pokazuję, gdzie ma położyć piłkę czy frisbee), przynieś, okrąż (okrąża mnie, zanim rzucę jej frisbee). Nie jest to bezrozumne ganianie. Tak sądzę Rolling Eyes
To aportowanie jest czymś w rodzaju "picia kontrolowanego" (mam nadzieję, że nie będę musiała całkowicie z niego zrezygnować Wink) A w nałogu rzeczywiście nie liczy się ilość, tylko sam fakt jego istnienia. Agnieszka Osiecka kiedyś powiedziała: "W alkoholiźmie nie jest ważne, czy wypija się litr wodki czy tylko kropelkę. Ważne jest to, że ta kropelka jest potrzebna codziennie" Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie / Problemy na spacerach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 5 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island