Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zofijówka
Zaangażowany
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:30, 15 Mar 2010 Temat postu: Kastracja- gdzie? |
|
|
Szukam kliniki w Warszawie, która ma podpisaną umowę z Miastem na refundacje zabiegów kastracji. Wiem, że jest taka akcja, ale nie mogę znaleźć listy przychodni, które biorą w niej udział.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
bzikowa.
Zaangażowany
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Legionowo/Warszawa
|
Wysłany: Pon 13:42, 15 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Chodzi Ci o 'Akcję Sterylizacji' ? Tutaj jest coś takiego, może pomoże:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zofijówka
Zaangażowany
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 21:09, 15 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
O to mi właśnie chodziło, wielkie dzięki!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Pon 21:38, 15 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Zofijówka, jak już znajdziesz tą klinikę to się dopytaj dokładnie jak robia sterylki.
Córka w Pozaniu też taką znalazła dwa lata temu. Okazało sie, że robią tylko duże cięcia, ale to pikuś bo są i za i przeciw temu cięciu. Narkoza standardowa, a ona chciała tą wybudzalną i...odpis 1% podatku...też pewnie by dała bo jej było to obojetne. Troche to jednak na naganianie wyglądało.
Dżaga w końcu wylądowała u weta Magnitudo, miała narkozę "wybudzalną", z gabinetu wyszła usmiechnieta, na smyczy, co było wazne dla niewtajemniczonych Żadnych powikłań nie było i Dżagulec do dziś rządzi hihihi. Fakt,...kosztowało , a tam było by za darmo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loca
Zaangażowany
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 23:27, 15 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
no właśnie miałam Ci wkleić ten link
o tym mówiłam wczoraj
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zofijówka
Zaangażowany
Dołączył: 21 Maj 2008
Posty: 1125
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 0:02, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ale o co chodzi ze standardowym cięciem? Czy w przypadku kastracji też są różne cięcia? Bo myślałam, że nie ma nic prostszego niż kastracja...
A co do narkozy, to chyba też nie do końca rozumiem.
W zeszłym roku PK miał skrobane grudki na 3cich powiekach u Garncarza. Miał wyjść o własnych siłach, i owszem wyszedł, tyle że po przejściu 30 metrów zasnął na chodniku, więc dalszą cześć drogi podróżował na moich rękach Także tym razem pewno już poproszę jakiegoś dobrego ducha, żeby nas po zabiegu zawiózł do domu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Śro 8:54, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Zofijówka napisał: | Ale o co chodzi ze standardowym cięciem? |
Oj, chyba doszło do nieporozumienia. Ja opisywałam zabieg u suni, sterylizację. Tu są mozliwosci dwóch cięć, klasycznego dłuższego, w linii środkowej i tzw, małego ciecia bardziej do boku od linii środkowej, Małe cięcie ma długości ok 4 cm? Są zwolennicy jednego i drugiego cięcia.
Nie słyszałam o różnicach w cięciach przy kastracji psów.
Co do narkozy, to Dżaga nie dośc, ze wyszła na nogach to jeszcze do domu dojechała i w domu jeszcze ""szalała"", nie zasnęła.
O tych rodzajach narkozy gdzies tutaj pisaliśmy na Weterynarii. Spróbuj przekopac dział, gdzieś, przy okazji dyskusji o sterylizacji sunieczek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 9:14, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Co do narkozy, to też są różne opinie. Najbezpieczniejsza jest narkoza wziewna - obecnie na zachodzie poważniejsze placówki w zasadzie tylko takiej używają. Ale taka narkoza wymaga specjalistycznego, drogiego sprzętu - w Polsce, nawet jeśli lecznica ma sprzęt do takiej narkozy, to jest on zazwyczaj starszej daty, a więc już nie ten najnowocześniejszy i najlepszy. Dalej, narkoza wziewna wymaga doświadczonego weta - najlepiej anestazjologa - aby ją aplikować. Główną jej zaletą jest to, że można ją w każdej chwili odłączyć i wtedy pies natychmiast się wybudza.
Jeśli narkoza nie jest wziewna, to jest podawana dożylnie. Tutaj, aby pies się wybudził, mamy dwie możliwości - albo podajemy środek na wybudzenie (czyli właśnie "odwracamy" farmakologicznie efekty narkozy), albo czekamy, aż pies wybudzi się sam. Znów, każda z tych opcji ma wady i zalety. Mój weterynarz woli czekać, aż pies się wybudzi sam, bo w ten sposób unika podawania psu kolejnego środka, który organizm musi zmetabolizować. Problem w tym, że to trochę trwa, więc psa nie można wydać natychmiast, tylko musi sobie kilka godzin w lecznicy posiedzieć na obserwacji - nie wszystkie lecznice mają warunki czy chęć tak długo zwierzaki trzymać i stąd bierze sie wydawanie psów nie wybudzonych, co w ogóle nie powinno się zdarzać.
To tak bardzo w skrócie - generalnie rzecz biorąc, narkoza to skomplikowany temat i specyfików i opcji jest bardzo wiele, a ich stosowność zależy od konkretnego pacjenta i potrzeb wykonywanego zabiegu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 9:38, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ja znowu napiszę, dla nowych forumowiczów, że mój poprzedni pies podczas wziewnej narkozy (2001 rok) dostał za dużo atropiny i dostał porażenia mięśni źrenic. W efekcie do końca jego życia (ponad 4 lata) źrenice były maksymalnie rozszerzone, co bardzo utrudniało mu normalne funkcjonowanie, szczególnie w jasnych pomieszczeniach i w słońcu.
Mam uraz do takiej narkozy, wolę dożylną, odwracalną.
To mój punkt widzenia, spowodowany własnym doświadczeniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bzikowa.
Zaangażowany
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Legionowo/Warszawa
|
Wysłany: Śro 12:08, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Mój pies miał wziewną podczas kastracji i nie było żadnych problemów później. Zdecydowałam się na wziewną ponieważ wcześniej miał już 3 czy 4 zwykłe narkozy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
teska
Zaangażowany
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Międzychód
|
Wysłany: Śro 13:12, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
oj... przez narkoze przeszłam...to znaczy moja Gina... miała dożylną przy sterylizacji- oczywiscie zaspana dojechała do domu nie mogła stać pić przez 5-7 godzin po zabiegu w domku była jak naćpana... bardzo długo miała szczękościsk i musiałam pilnować języka żeby sobie nie przygryzła...
w mojej pipidówie nie ma możliwości wyboru narkozy w ogóle ciężko z wyborem weta i bierze się to co sie ma
ale jeśli bedę jeszcze jakieś potffory sterylizować czy kastrowaćto bede starac sie w miare możliwie jak najszybciej...bo wiek tez tu ma swoje znaczenie
|
|
Powrót do góry |
|
|
asher
Gość
|
Wysłany: Śro 16:28, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | Ja znowu napiszę, dla nowych forumowiczów, że mój poprzedni pies podczas wziewnej narkozy (2001 rok) dostał za dużo atropiny i dostał porażenia mięśni źrenic. W efekcie do końca jego życia (ponad 4 lata) źrenice były maksymalnie rozszerzone, co bardzo utrudniało mu normalne funkcjonowanie, szczególnie w jasnych pomieszczeniach i w słońcu.
Mam uraz do takiej narkozy, wolę dożylną, odwracalną.
To mój punkt widzenia, spowodowany własnym doświadczeniem. |
Ali, ale takie przedawkowanie może się zdarzyć, ew. większe jest prawdopodobieństwo takiego "powikłania" właśnie przy wziewnej narkozie? Przy tradycyjnej, dożylnej - nie?
Bardzo mi przykro z powodu psiaka, domyślam się, jak było mu potem ciężko I rozumiem, ze można mieć uraz całkiem irracjonalny (nie sugeruję, ze tak jest, po prostu nie wiem, stąd powyższe pytanie). Ja pewnie w ogóle bałabym, się potem psy znieczulać, w jakikolwiek sposób...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 19:11, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Asher, pojęcia nie mam czy może tak się stać przy normalnej narkozie - nam się przy normalnej nie stało. Nie twierdzę, że przy wziewnej to norma, ale zawsze piszę i mówię co nam się przydarzyło jak tylko rozmowa schodzi na narkozę. Ku uwadze i przestrodze.
Dla Beruszka szukałam ratunku od samego początku. Odwiedziliśmy wielu weterynarzy, ludzkich okulistów, byliśmy nawet w prywatnym gabinecie pani profesor - ordynatorki oddziału okulistycznego Akademii Medycznej, a przy okazji pobytu w Warszawie trafiliśmy do dr Garncarza. Na próżno.
Powiem Ci, że u mnie znieczulenie to normalnie schiza - jak Deryl miał zęby czyszczone, to ja się osobiście znieczuliłam odpowiednio
Deryl też miał rozszerzone źrenice po zabiegu, ale w ciągu dwóch godzin wróciły do normy. Ale Ty mnie wtedy widź! Zresztą pisałam spanikowana na forum...
Irracjonalne zachowania związane z oczami miałam długo. Do tego stopnia, że na wystawie we Wrocławiu półtoraroczny Deryl dostał okulary przeciwsłoneczne, żeby go słońce nie raziło...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Śro 23:34, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Flaire dzięki za syntetyczne i jasne wyłożenie tematu narkozy Może powinnaś pójść na weterynarię, potem zostać na uczelni i prowadzić zajęcia ze studentami?
A mam pytanie dotyczące narkozy dożylnej. Czy ilość środka znieczulającego dawkowanego zwierzakowi zależy od wagi tegoż zwierzaka? A czy istnieje ryzyko przedawkowania, nawet jeśli poda się dawkę odpowiednią do masy ciała? Pytam dlatego, że spotkałam się z psiakiem, na którego minimalna dawka "głupiego jasia" działała niemalże jak narkoza. Spał i leciał przez ręce. Czy istnieje ryzyko niezmetabolizowania podanej narkozy?
Moja Bestia z kolei bardzo szybko się wybudza z narkozy, chociaż stan ogólnego otępienia trwał u niej jeszcze kilka godzin po wybudzeniu. Natomiast "głupi jasiu" działa na nią, powiedziałabym, że bardzo "przelotnie". To znaczy przez kilka minut jest spokojniejsza, trochę bardziej "miękka", ale bardzo szybko dochodzi do siebie i głośno wyraża swoje zdanie na temat np. prześwietlenia, jakie jej robią
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 0:15, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Wet Deryla ważył przed podaniem dożylnej narkozy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|