Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Szkolisz swojego psa? |
Tak, chodzę na tresurę, uczy się pod okiem zawodowca |
|
39% |
[ 11 ] |
Tak, uczę go wszystkiego sama, nie uczę go sztuczek, tylko konieczne komendy |
|
10% |
[ 3 ] |
Tak, uczę go sama, zna duużo sztuczek/ uczę go sztuczek |
|
50% |
[ 14 ] |
|
Wszystkich Głosów : 28 |
|
Autor |
Wiadomość |
klara103
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rumia k\Gdyni
|
Wysłany: Wto 16:54, 24 Lis 2009 Temat postu: Motywacja uparciucha |
|
|
Mój pierwszy pies! Śliczny piesek rasy West Highland White Terier. Szkole go, uczę sztuczek. Niby ślicznie, ale... DZIAD WYBREDNY BIAŁY NAWET SEREM GARDZI!!! Ok! Już jestem spokojna. Jakieś pomysły na motywatory? Nie umie aportowac , piłek nie lubi , piszczące zabawki lubi, gdy może się sam nimi bawić, a tak to jest nudno
HELP!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 19:15, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Każdy pies to odmienny egzemplarz i musisz znaleźć motywatory działające na Twojego białasa. Możesz jedynie sugerować się pomysłami innych. Nasza Milka ma ponad 3 lata i wciąż jest szkolona, wciąż uczy się nowych rzeczy - nie ma tak dobrze i tak łatwo
Moja sugestia - znajdź dobrego szkoleniowca, przestudiuj kilka książek o zachowaniach psa, a zwłaszcza o CS, naucz się rozumieć swojego czworonoga
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annalexanna
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 19:35, 25 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ja z moim terrierem też się miałam... on w ogóle nie pracował na dworze... w domu tak oczywiście a na dworze ani trochę.... zaczynaliśmy od tzw. spalonej miski... jak był głodny to pracował za smaczki... teraz chętnie pracuje na dworze właściwie to uwielbia... ale praca stała się nagrodą samą w sobie musi być bardzo głodny, żeby jeść smaczki.
A co do pracy z zabawkami mi jeszcze zabrakło cierpliwości ale moje trenerki kazały mi zrobić zabawkę np. ze ze skarpetki i przez kilka dni mu pokazywać i samemu się bawić jak się pies zainteresuje to schować później pozwolić się mu trochę pobawić i znów schować... i tak małymi kroczkami. Ja z założenia chciałam piłkę wyprowadzić na dwór bo w domu świetnie aportuje a na spacerze ma ciekawsze rzeczy do roboty... jeszcze nie mamy sukcesu...może się teraz zmotywuje.. to zdam relację z postępów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 13:46, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Na Milkę nie działają żadne wypróbowane smakołyki, łącznie z niezawodnym - ponoć - kurczakiem z grilla. Nic nie konkurowało z lasem, przestrzenią, tropem zwierza, rowerzystą, smrodem wygrzebanym z liści.
Nic! W/w atrakcje zawsze były ciekawsze.
Aż nagle, niedawno Milka dostała w prezencie kurczaka gumowego /z Azji/ i oszalała na punkcie jego dźwięku. Ponieważ bardzo jej na nim zależy nie dostaje go do zabawy. Kura mieszka w szufladzie i spaceruje z nami w kieszeni mojej kurtki
Milka dostaje ją w zęby tylko w nagrodę za wykonaną komendę "do mnie" albo za spacer przy nodze. Potem oddaje kurczaka za kawałek czegoś smacznego, ja chowam zabawkę, pies biega.
Jestem bardzo wdzięczna kurczakodawcy, ponieważ pies spaceruje teraz bez smyczy i daje się odwołać nawet, gdy pobiegnie za innym psem.
Życzę znalezienia własnego "kurczaka"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annalexanna
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:04, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Na Milkę nie działają żadne wypróbowane smakołyki, łącznie z niezawodnym - ponoć - kurczakiem z grilla. |
Nic nie wiem o kurczaku z grilla ... najlepsiejszy to jest pasztet... taki do smarowania... ważne żeby nasz "uparciuch" chociaż polizał... ale fakt trudne to i niezbyt czyste w obsłudze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bzikowa.
Zaangażowany
Dołączył: 23 Wrz 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Legionowo/Warszawa
|
Wysłany: Czw 20:25, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
klara103, przede wszystkim za dużo negatywnych emocji masz w sobie z tego co czytam. Westik to terrier i 3 razy się zastanowi zanim zrobi coś co mu się może np. nie opłacać Jeśli Ty będziesz się wściekać to i on nie będzie widział sensu pracy z Tobą.
W jakim wieku jest Twój piesek?
Pies musi być przyzwyczajony do pracy z człowiekiem.
Mówisz, że go szkolisz i uczysz sztuczek i że jest 'ślicznie', ale... jak to robisz skoro nie masz motywatora ? Zakładam, że Twój pies robi wszystko ale zupełnie od niechcenia i tylko po to, żebyś dała mu już wreszcie święty spokój. Tak??
Jak ja zaczynałam cokolwiek robić z moim Bezikiem (też whwt) miał 3 lata. Wcześniej sobie po prostu miło egzystowaliśmy, chodziliśmy na spacerki i rzucaliśmy piłeczkę ale nie szkoliłam go w żaden sposób, no , umiał siad i dawać łapę Mój szok, kiedy chciałam żeby się na mnie skupił w rozproszeniach a on generalnie miał mnie gdzieś, był głęboooki
Co robiliśmy żeby tę sytuację zmienić? Przede wszystkim żadnego zmuszania, żadnego szkolenia na siłę i wbrew woli psa. Starałam się, żeby był on non stop zadowolony, że coś robi i dostaje nagrodę. Co do żarcia - ciekawostka - wtedy mój pies również miał gdzieś większość jedzonka, czego ja nie wymyślałam, żeby on chciał to zjeść... po kilku miesiącach pracy przy szkoleniu tak samo chętnie rzucał się na suche granulki jak na ser żółty czy gotowanego kurczaka! a podkreślam, że dawki żywieniowej mu nie zmieniłam, myślę, że po prostu teraz bardziej zależy mu na jakiejkolwiek aprobacie z mojej strony, tu: wyrażonej żarciem, niż na samym zdobyciu tego jedzenia.. ale może jest na ten temat lepsza teoria?
Kontynuując, nagradzałam najpierw wszelkie możliwe najdrobniejsze przejawy skupienia na mnie, najmniejsze spojrzenie. Nagradzałam bardzo wylewnie, miny przechodniów były dobitne
Po jakimś czasie zaopatrzyłam się też w kliker i te spojrzenia, skupienie klikałam. Nowe zachowania nauczone w domu przenosiłam na dwór żeby tam też (a właściwie: zwłaszcza tam) umiał pracować.
Wałkowaliśmy takie rzeczy jak przywołanie w rozproszeniach, proste komendy nagradzane tak jakby właśnie udało mu się stanąć na rzęsach , zero karcenia psa przy pracy (chociaż przyznam, że parę razy nerwy mi siadały, potem nauczyłam się przerywać pracę jeśli widzę, że coraz mniej się mojemu psu chce coś robić), krótkie dynamiczne sesje zamiast długiego wałkowania nudnych rzeczy. To wszystko i pewnie wiele rzeczy, których już nie pamiętam, miało sprawić, żeby mój pies po prostu polubił szkolenie. Oczywiście nagródki stopniowo wycofywałam albo nagradzałam dopiero 2 czy 3 wykonanie.
Miał też pewien problem z zabawą w rozproszeniach np. przy obcych psach, dlatego to też 'wałkowaliśmy', tj. od początku nakręcałam go na zabawę ze mną, ale to już jest temat na osobny wątek, który już gdzieś na Terierkowie istnieje.
Generalnie wcześniej był przyzwyczajony, że jak idziemy na spacer to ja swoje a pies swoje , chyba, że rzucałam mu zabawkę. Chciałam sprawić, żebym na spacerze była dla psa bardziej atrakcyjna niż to co może sobie wziąć z otoczenia - czyli np. węszenie, inne psy itd.
Teraz mój pies ma radochę jak tylko zobaczy kliker, na dworze w rozproszeniach najczęściej może pracować nawet bez żadnych nagródek, chociaż oczywiście ciut krócej niż z motywatorem w postaci żarcia/zabawki.
Generalnie cała ta nasza współpraca zaczęła się dzięki agility, które na początku olewał ... sikiem parabolicznym, i to dosłownie... A teraz przeszkódki to jego ogromna miłość i tak naprawdę same w sobie są nagrodą
Trochę się rozpisałam, przepraszam, że tak chaotycznie, ale również mam whwt i również na początku szkolenia miałam wiele problemów z motywacją (bardziej: skupieniem) poza domem więc liczę, że moje rady i doświadczenia na coś się przydadzą.
Pozdrawiam.
P.S Skąd jest Twój białas, tzn hodowla?
|
|
Powrót do góry |
|
|
klara103
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rumia k\Gdyni
|
Wysłany: Sob 20:23, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Białas bez rodowodu Ma 8 miesięcy, ale właśnie zaczynamy agility (tunel domowej roboty - dwa krzesła i koc ) no i próbowaliśmy skakać (niziutko), ale skakanie nam nie idzie :/ Właśnie nasze szkolenie to trochę przymus, ale nie do końca. Myślę, że robi to dla seera, ale nie wiem czy tylko dla tego. Nie potrafi się na mnie skupić i nie mam pomysłów jak go tego nauczyć (próbowałam nagradzanie każdego spojrzenia, smakołyki w ustach - Bleee...). Uparty jak nie wiem, ale ma coś po mnie. Jak mi nie chce się uczyć, to szukam najmniejszego szczegółu, żeby się rozproszyć. Będziemy ćwiczyć dalej!
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Sob 21:10, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
klara, prawie z Trójmiasta jesteś, zajrzyj na Spotkania, wybierz się na spacer z TTT, jest tam parę osób, które by Ci pewnie pomogły psa zmotywować
|
|
Powrót do góry |
|
|
klara103
Dołączył: 22 Lis 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rumia k\Gdyni
|
Wysłany: Nie 15:37, 29 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
na pewno zerknę coztego. może mi by to pomogło...
|
|
Powrót do góry |
|
|
whitewestie
Zaangażowany
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 1206
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 15:59, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Moja westie zrobi wszystko dla jedzenia, więc jej szkolenie nie jest szczególnie trudne. Szkotka jest za to bardziej wybredna, jeść nie zawsze chce, ale wtedy pomaga jakaś piszcząca zabawka. Jak się zainteresuje, to patrzy na mnie i coś tam słucha. Właśnie zaczęłam ze szkotką chodzić na szkolenie, więc powoli sprawdzam różne przysmaczki. Na jutro przyszykowałam pokrojoną parówkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
malinowa
Zaangażowany
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radom
|
Wysłany: Sob 19:48, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
pokrojona parówka to jest TO! (u mojego białasa)
|
|
Powrót do góry |
|
|
whitewestie
Zaangażowany
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 1206
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Nie 14:21, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Pani trenerka pochwalila nas za duzo lepsze smaczki. Parówka sprawdza się ze szkotką, ale jeszcze lepiej działa piszcząca zabawka. Dla zabawki nawet wykonuje komendę do mnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
malinowa
Zaangażowany
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radom
|
Wysłany: Nie 16:21, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
my takiej cudownej zabawki jeszcze nie mamy u nas każda jest równa byle była w ręce pańci
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Nie 17:13, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
whitewestie napisał: | Pani trenerka pochwalila nas za duzo lepsze smaczki. |
A próbowałaś pasztet
|
|
Powrót do góry |
|
|
whitewestie
Zaangażowany
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 1206
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Nie 19:08, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Pasztetu nie próbowałam. Trochę mam obawy, bo jak go wydzielać psu, żeby się przy tym cała nie umazić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|