Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 8:04, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: | Ja też muszę sobie licznik kupić...Choć ok 8 kilometrowy wjazd pod moją górę jak wracam z Gdańska daje taki wycisk jak wiele km po prostej Jak już wjadę to mam wszystkiego dość | Hanik, jeśli Ty potrafisz wjechać na rowerze pod tę górę, to ja Cię podziwiam... Nienawidzę jeździć pod górę, a w USA mój dom stoi na szczycie pasma górskiego, nie bardzo wysokiego, ale jednak ok. 500-600 m zmiany wysokości trzeba pokonać... Droga do mojego domu jest słynna wśród rowerzystów-górali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 8:35, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
U mnie dzisiaj tylko spacery z psami (=dużo biegania), a wieczorem trening z Ptysią (troszkę biegania). A może Lotkę też wezmę na ten trening...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magicnesca
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3516
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Urwiskowo
|
Wysłany: Pon 8:54, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Flaire a co znaczy dużo biegania na spacerze ? .
Bo z moimi nie ma takiej opcji , nawet z petitami zawsze jest tak ,że one biegają a ja idę, idę , ale nie biegam ( czasami wykonuje kroki i ćwiczenia z aerobiku , jak nikt nie widzi , bo na początku psy na mnie patrzyły co ja takie dziwne kroki wykonuję )
Podziwiam Was którzy trenują z psami ( filmik z kulejącą Hanik i biegającą mam na kompie jako hicior .
Tu rzeczywiście trzeba mieć bardzo dużo kondycji ,aby tak współpracować z psami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 9:13, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Magicnesca napisał: | Flaire a co znaczy dużo biegania na spacerze ? . | To znaczy, że na moich spacerach rzadko jest tak, że psy sobie, a ja sobie - nie ma tak, że psy biegają, a ja - idę. Raczej, ja je staram się cały czas angażować, uciekam im, przeciągam się piłką, odwołuję, ćwiczę coś.
[qutoe="Magicnesca"]Bo z moimi nie ma takiej opcji , nawet z petitami zawsze jest tak ,że one biegają a ja idę[/quote]Ale nie rozumiem, dlaczego nie ma takiej opcji? Co by się stało, gdybyś spróbowała biec?
Dodam, że ja staram się na takie spacery wychodzić z psami po jednym - z dwoma na raz trudno sie pracuje. Ponieważ mieszkam w bloku, więc mają też spacery "tylko na siusiu" i te moga być wspólne, ale takie na bieganie mają oddzielnie, bo mnie nie chodzi o to, żeby one "sobie biegały" ze sobą, tylko żebyśmy razem coś robiły.
Powtórzę jednak to, co napisała Hanik w kawiarence - najważniejsze w tym wszystkim jest, żeby to co robimy SPRAWIAŁO NAM PRZYJEMNOŚĆ! Nie ma sensu - moim zdaniem - inwestować w sprzęt, do którego będziemy się musieli codziennie zmuszać...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magicnesca
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3516
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Urwiskowo
|
Wysłany: Pon 9:46, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No tak ja niestety wychodzę na spacer z co najmniej czwórka psów , więc muszę mieć szczególna uwagę , aby któremuś nie zachciało się samemu po wsi pobiegać , a tym bardziej ,że często mam psy w różnym wieku i różnymi możliwościami , więc muszę ja im na rzucać odpowiednie tempo do wszystkich , więc nie za bardzo mogę biegać , ale moje spacery są jednak szybkim tempem a jak wykonuję swoje "dziwne" kroki to odczuwam nawet swoje mięśnie po powrocie.
Co do ćwiczeń na urządzeniach to jak pisałam w kawiarence są po to aby uruchomić inne części mięśni , niż które są poruszane tylko przy spacerach czy bieganiu. Ja też robię to co lubię , a takie zmęczenie na maszynach daje mimo wszystko frajdę , ale zawsze jest to wysiłek , więc chodzi mi o mobilizację do systematyczności , a nie o chwilową
Ta moja nowa zabawka do ćwiczeń jest świetna na ćwiczenia na uda .
Dokładnie czuję ,że pracują moje wewnętrzne mięśnie ud ,gdzie do tej poru nigdy nie "czułam" aby na rowerze ,spacerze pływaniu czy jakichkolwiek innych ćwiczeń . Więc sprawia mi to frajdę ,że mam uruchomione inne części ciała niż co zwykle . Ide machnąc następne 50
Wiecie co , to że piszę od razu chce mi się iść ćwiczyć i o to chodzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:22, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Magicnesca napisał: | No tak ja niestety wychodzę na spacer z co najmniej czwórka psów , więc muszę mieć szczególna uwagę , aby któremuś nie zachciało się samemu po wsi pobiegać , a tym bardziej ,że często mam psy w różnym wieku i różnymi możliwościami , więc muszę ja im na rzucać odpowiednie tempo do wszystkich , więc nie za bardzo mogę biegać , | Gdy miałam podobną sytuację (tzn. wiele psów do wyspacerowania), to robiłam tak, że brałam wiele na raz, ale oprócz tego, dla jednego lub dwóch (w zależności od tego, ile miałam czasu) robiłam oddzielnie spacer solo. I to te spacery solo były tymi aktywnymi, gdzie byłam cały czas zaangażowana w psa, z którym akurat byłam.
Magicnesca napisał: | Ja też robię to co lubię , a takie zmęczenie na maszynach daje mimo wszystko frajdę | I to jest kluczowe, że to Ci sprawia frajdę! Ja akurat nie za bardzo lubię takie ćwiczenia, więc gdy ćwiczę (a czasami w życiu musiałam, w ramach rehabilitacji), to zawsze jest właśnie kwestia mobilizacji, bo jest tyle innych, "ważniejszych" spraw...
Magicnesca napisał: | więc chodzi mi o mobilizację do systematyczności , a nie o chwilową | Więc tego nie do końca rozumiem, bo ja, jak coś naprawdę lubię, to muszę się mobilizować, żeby tego NIE robić, żeby mieć czas na cokolwiek innego... Wtedy systematyczność mam automatycznie, bo każdą wolną chwilę chcę spędzać na tym, co lubię...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wind
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 4429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:41, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Magicnesca napisał: | to tak jak ja , ja wracam z moich wycieczek rowerowych to zawsze muszę zostawić sporo zapasu sił aby pokonać górę koło domu
Licznik ma fajną dodatkowo funkcje zegarka , a tego mi brakowało .Dzisiaj lecę kupić nowy licznik |
Przy okazji moze warto zaczac zbierac na pulsometr . Poczatkowo myslalam, ze to taki gadzet z opcja zegarka, stoppera i rejestracji w necie treningow, ale bardzo szybko okazalo sie, ze funkcja do ktorej go stworzono jest najwazniejsza. Zdecydowanie latwiej utrzymywac parametry treningu cardio, HIIT, czy zwyklej rozgrzewki o obserwacji progresu (lub o zgrozo regersu ) wytrenowania nie wspominajac.
Dla lubiacych biegac w terenie przydatna jest na pewno opcja GPS Mnie na biezni, to juz raczej nie bardzo
Kluczowe w rejestracji tetna - przynajmniej dla mnie - jest element motywacyjny. Wiem, ze przy obecnym wytrenowaniu aeroby czyli max. spalanie tkanki tluszczowej wykonuje w przedzialach 115 - 128. Natomiast w HIIT musze "dobic" do 165/min. Gdy biegne i biegne a wciaz wisze na 155, to nie ma rady ... trzeba bardziej sie spocic Nagroda jest 30-60 sek. odpoczynku na 145/min i ... i ponowny sprint
Nie mniej dla kazdego, kto uzywa maszyn cardio dla aktywnego ruchu najwazniejsza jest dolna granica przy ktorej cos w organizmie dobroczynnego sie dzieje. Wiele osob tkwi na swoich rowerkach, orbitrekach, ATM-ch czy biezniach i ledwo, ledwo osiaga 100 - 110 uderzen/min I niby pedaluja, wiosluja czy steppuja przez 30 - 60 - 90 minut, ale efektywnosc nie jest wcale powalajaca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:51, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wind napisał: | Wiem, ze przy obecnym wytrenowaniu aeroby czyli max. spalanie tkanki tluszczowej wykonuje w przedzialach 115 - 128. Natomiast w HIIT musze "dobic" do 165/min. Gdy biegne i biegne a wciaz wisze na 155, to nie ma rady ... trzeba bardziej sie spocic Nagroda jest 30-60 sek. odpoczynku na 145/min i ... i ponowny sprint
Nie mniej dla kazdego, kto uzywa maszyn cardio dla aktywnego ruchu najwazniejsza jest dolna granica przy ktorej cos w organizmie dobroczynnego sie dzieje. Wiele osob tkwi na swoich rowerkach, orbitrekach, ATM-ch czy biezniach i ledwo, ledwo osiaga 100 - 110 uderzen/min I niby pedaluja, wiosluja czy steppuja przez 30 - 60 - 90 minut, ale efektywnosc nie jest wcale powalajaca | Tu warto dodać, że te odpowiednie wysokości tętna zależą nie tylko od stopnia wytrenowania, ale również od wieku... I co najważniejsze, że im starszy człowiek jest, tym niższa jest jego HRmax, czyli maksymalna bezpieczna wysokość tętna, której przekraczać nie powinien.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Pon 12:53, 20 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magicnesca
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3516
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Urwiskowo
|
Wysłany: Pon 15:12, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
myślę ,że prędzej czy później zainwestuję w taki pulsometr na razie ciesze się jak głupia nowym licznikiem przy rowerze
Co do mojej systematyczności to wiem ,ze po jakim czasie się nudzę nawet najlepsza zabawka i wtedy i to jest niestety moja wada , dlatego znając siebie ,a w rozmowach z innymi wiem ,że też tak często maja , więc dlatego wpadłam na pomysł z tym topikiem i mobilizacja .Ci którzy tego nie potrzebują ,czy nie maja takiej potrzeby nie mam zamiaru zmuszać .Ja po prostu proszę o pomoc w walce z moją słaba stroną
A ta bezczynna zima , to dla mnie taka ,bez typowego sportu , bo pracy z przeróbką , malowaniem , przesuwaniem mebli miałam całe mnóstwo ,ale do tego zmusza mnie życie , a tu muszę po prostu pokonać swoje lenistwo ,które dopada praktycznie każdego w większym lub mniejszym stopniu .
Dlatego właśnie wtedy taki doping w postaci pisania i czytania jak inni ćwiczą to ,aż się chce pokonać swoje nieróbstwo i na wiosnę będziemy mały super kondycje jak znalazł i nie tylko na wiosnę
A taki typowy przykład to "akcja" aquapark ile osobom się to spodobało , a na początku było wszystko na nie
Flaire co do spacerów to wiesz przy 13 psach to naprawdę trudno nawet w jeden dzień wyrobić się na spacerach , a co dopiero pojedyńczo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:09, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Magicnesca napisał: |
Flaire co do spacerów to wiesz przy 13 psach to naprawdę trudno nawet w jeden dzień wyrobić się na spacerach , a co dopiero pojedyńczo | No prawdę mówiąc dlatego ja mam tylko dwa psy - bo dla mnie ważny jest ten indywidualny kontakt. Ale również z tego powodu, gdy pracowałam w kennelach, gdzie psów było więcej, to, tak jak pisałam, zawsze jeden albo dwa wybrańce miały każdego dnia spacer indywidualny. Tym sposobem, przy 13 psach, każdy miałby indywidualny spacer raz na tydzień-dwa, a Ty - dodatkową dawkę ruchu. Tyż coś , ale tylko pod warunkiem, że tego typu zajęcie sprawia Ci przyjemność. Dla mnie jest akurat super, bo łączy moje dwie pasje, a i psy zadowolone.
Lecę z Ptyśką na trening...
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Pon 17:10, 20 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wermont
Weteran
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 17:18, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
hihihi, już w kawiarence czytałam, ale tutaj też dopiszę
była mowa o wioślarzu... jak pisała Magicnesca, miałam ten sprzęt, ale musiałam się go pozbyć... za bardzo kusił... i tu wiadomość dla Hanik... skonsultuj z lekarzem, bo właśnie przez lordozę kręgów szyjnych musiałam zrezygnować z tego sprzętu... po zbyt intensywnym używaniu wioślarza miałam problemy zdrowotne...
ja mam rowerek magnetyczny, steper skrętny, kołyskę do brzuszków, sprężynę do ćwiczenia ud i mięśni rąk, piłkę do ćwiczeń... i z tego wszystkiego najbardziej lubię rowerek i steper... a sprężynę często używam siedząc przy biurku...
ale od czasu jak mam dwa psy do rzucania piłek i ćwiczeń na spacerach, sprzętu używam dla utrzymania kondycji, a nie jej wyrabiania. Staram się, żeby być z psami przynajmniej 1,5 godziny dziennie, z czego godzina to intensywna zabawa z piłką i ćwiczenia psiego rozumku, pozostały czas to szybki marsz...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 20:55, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Hanik napisał: | Ja też muszę sobie licznik kupić...Choć ok 8 kilometrowy wjazd pod moją górę jak wracam z Gdańska daje taki wycisk jak wiele km po prostej Jak już wjadę to mam wszystkiego dość | Hanik, jeśli Ty potrafisz wjechać na rowerze pod tę górę, to ja Cię podziwiam... Nienawidzę jeździć pod górę, a w USA mój dom stoi na szczycie pasma górskiego, nie bardzo wysokiego, ale jednak ok. 500-600 m zmiany wysokości trzeba pokonać... Droga do mojego domu jest słynna wśród rowerzystów-górali. |
Potrafię pod warunkiem, że mam większą przerwę między przyjazdem do Gdańska a powrotem. Tzn. jak jeżdzilam do szkoły i byłam parę godzin na zajęciach to nie miałam problemu z powrotem... Ostatnie metry tylko zsiadalam z rowera bo rower nie dawał rady na końcówce najwyższego podjazdu. Już na tę górkę co ja wjeżdżam przydałby się lepszy rower...
Ale jak pojechałam po zakwas i jeszcze mnie zlało ze 3 razy po drodze i dość szybko wracalam z powrotem to góra już stała się większym problemem. Ja nie jeżdżę spacerową tak jak samochody Tylko nadrabiam drogi i wjeżdżam w drogę leśną. Tam ona miejscami jest dość mocno stroma... Ale za to fantastycznie się z niej zjeżdża
Koniecznie muszę kupić to coś do mierzenia km. Bo samochodem mam do gdańska 20 km.. Tutaj ciut nadrabiam drogi i bym chciała zobaczyć ile...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 21:07, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wermont napisał: | hihihi, już w kawiarence czytałam, ale tutaj też dopiszę
była mowa o wioślarzu... jak pisała Magicnesca, miałam ten sprzęt, ale musiałam się go pozbyć... za bardzo kusił... i tu wiadomość dla Hanik... skonsultuj z lekarzem, bo właśnie przez lordozę kręgów szyjnych musiałam zrezygnować z tego sprzętu... po zbyt intensywnym używaniu wioślarza miałam problemy zdrowotne...
ja mam rowerek magnetyczny, steper skrętny, kołyskę do brzuszków, sprężynę do ćwiczenia ud i mięśni rąk, piłkę do ćwiczeń... i z tego wszystkiego najbardziej lubię rowerek i steper... a sprężynę często używam siedząc przy biurku...
ale od czasu jak mam dwa psy do rzucania piłek i ćwiczeń na spacerach, sprzętu używam dla utrzymania kondycji, a nie jej wyrabiania. Staram się, żeby być z psami przynajmniej 1,5 godziny dziennie, z czego godzina to intensywna zabawa z piłką i ćwiczenia psiego rozumku, pozostały czas to szybki marsz... |
Moja lordoza to raczej lędżwiowa jest... I jak dotąd jej nie odczuwalam... Może ciut przy długim siedzeniu...
Mam tę lordozę jako wrodzoną
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magicnesca
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3516
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Urwiskowo
|
Wysłany: Pon 21:12, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
koniecznie kup sobie licznik , fajny gadżet.
Ja się ciesze nowym jak dziecko
a dzisiejsze moje ćwiczenia to
rower -20 km /na razie nie dodam wczorajszych km , bo nie wiem ile ich było )
LM - dzisiejsze 200 /(wczorajsze 100 ) czyli 300 tu będę sumować
B , czyli ławeczka do brzuszków -75
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Pon 21:17, 20 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Magicnesca napisał: | koniecznie kup sobie licznik , fajny gadżet.
Ja się ciesze nowym jak dziecko
a dzisiejsze moje ćwiczenia to
rower -20 km /na razie nie dodam wczorajszych km , bo nie wiem ile ich było )
LM - dzisiejsze 200 /(wczorajsze 100 ) czyli 300 tu będę sumować
B , czyli ławeczka do brzuszków -75 |
a jaki licznik masz? Nie wiem na co zwrócić uwagę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|