Wypady rowerowe

zadziorny

Dzisiaj pogoda piękna, więc wybrałem się na najdłuższą trasę rowerową w Rybniku Cool

. Zrobiłem 31,5 km po lesie i różnych wertepach Mr. Green

Victorka

W pobliżu tego komina jest jezioro i piękne tereny rekreacyjne; byłam tam kiedyś... Laughing

Czy po drodze były grzyby? Niewiem

zadziorny

Niestety nie Rolling Eyes

Victorka

zadziorny

Też tak uważam Kciuki

king91

O widzę, że lubiących rower jest dość trochę Mr. Green

, ja również z koleżanką od jakiegoś już czasu jeździmy codziennie na rowerze, trasy około 30km, to może nie tak dużo ale za to niestraszna nam jest pogoda, jeździmy w najgorsze upały ale i w deszczu. W końcu jak konsekwencja to konsekwencja Laughing

. Akurat jakieś parę dni temu wracałyśmy z Zabrza w ulewie, nasz wygląd był nie do opisania ale za to ile śmiechu było Laughing

. Niestety jakoś nie wozimy ze sobą aparatu to i zdjęć puki co nie mam, ale postaram się zmotywować do zabierania go.

zadziorny

Ja tez nie wożę aparatu Cool

. Fotki cykam komórką Mr. Green

king91

Z mojej komórki to niezbyt było by cokolwiek widać Mr. Green

. Jutro planujemy na Paprocany dojechać Mr. Green

. Oby tylko deszcz nas nie dopadł.

zadziorny

Dzisiaj temperatura nie przekroczyła 19 ºC, więc miałem dobre chłodzenie Mr. Green

. Popołudniu wyszło słoneczko i wybrałem się do Gliwic. Zrobiłem 57,5 km w 2,5 godziny Wink

king91

Lasy kłodnicko-kochłowickie, nasze ulubione tereny do jazdy na rowerze Wink

, nie ma w nich opcji zgubić się, zawsze się gdzieś wyjedzie w znajomym miejscu. Przetestowane wiele razy Laughing

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

zadziorny

Dzisiaj byłem w czeskim Bohuminie Cool

Zrobiłem 65,5 km w prawie trzy godziny Very Happy

Victorka

king91 i zadziorny - tak trzymać Kciuki

king91

A my wczoraj z koleżanką byłyśmy w Łaziskach Górnych Wink

niestety ani zdjęć ani liczby przejechanych kilometrów nie mam. Aparat zaniemógł, a raczej jego bateria, a licznik porwał mi brat.
Powiem tylko tyle, że trasa strasznie męcząca bo praktycznie od samego Mikołowa ciągle pojawiają się wzniesienia i dość mocna trzeba się namęczyć, żeby pod wszystkie nie wjechać. Przyjechałyśmy po 4 godzinach do domu nieźle wymęczone.