Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ibolya
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3156
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pruszków
|
Wysłany: Sob 23:33, 12 Maj 2007 Temat postu: Bajer to nie był pies - to był Bajer |
|
|
Wczoraj minęły cztery lata odkąd nie ma ze mną mojego ON-ka Bajera.
Właściwie nie wiadomo czy to całkiem ON-ek był, bo się przybłąkał i nic o jego przeszłości nie udało mi się dowiedzieć.
Bajer to był po prostu Bajer. Wszyscy, którzy go znali, tak o nim mówili "Bajer to nie pies, to po prostu Bajer".
To on mnie znalazł, nie ja jego.
Mieszkałam wtedy na 8 piętrze, rano szłam do sklepu i na parterze zobaczyłam pięknego, dużego, czarnego psa. Był sam, pomyślałam, że może ktoś z nim przyszedł do kogoś w naszym bloku i nie wziął psa do mieszkania, tylko kazał czekać na klatce. Przywitaliśmy się bardzo serdecznie, pozwolił się pogłaskać, łasił się do mnie. Nie zabierałam go, bo byłam przekonana, że jest czyjś.
Ale po południu, jak wyszłam z mieszkania, żeby pojechać do koleżanki do Wa-wy, to on siedział pod moimi drzwiami.
No to wpuściłam go do mieszkania i nakarmiłam.
To było w czasach, kiedy jeszcze nie miałam telefonu. Nie chciałam obcego, bądź co bądź, psa zostawiać samego, więc postanowiłam nie jechać do Wa-wy, tylko zostać z nim w domu. Musiałam jednak zawiadomić koleżankę, że nie przyjadę, więc wybraliśmy się, pies i ja, na pocztę, żeby zadzwonić. Pamiętacie jeszcze to dzwonienie z poczty? Koszmar! Więc poszliśmy, pies szedł grzecznie przy nodze. Pod pocztą powiedziałam mu, żeby na mnie zaczekał, i on grzecznie czekał. Raz tylko wszedł sprawdzić czemu tak długo nie wychodzę, a kolejka była długa!
Potem wróciliśmy do domu. I tak się zaczęło nasze wspólne życie.
Chociaż długo szukałam jego pana, wieszałam ogłoszenia w okolicy i zawiadomiłam okolicznych wetów. Niestety bez rezultatu. Zaprowadziłam psa do weta, który orzekł, że ma on ok. 2 lat.
Dopiero po około 3 tygodniach zdecydowałam, że jak nikt go nie szuka, to pies zostanie ze mną. Poszliśmy więc na zakupy, dostał obrożę, smycz i imię BAJER. Przez te trzy tygodnie chodził na spacery bez smyczy i zawsze się pilnował, wracał na każde zawołanie, pod warunkiem, że nie spotkał kota albo psa, który mu się nie spodobał, hihi.
I wiecie co zrobił po powrocie do domu w nowej obroży? Podszedł do regału i siknął na niego. Zaznaczył teren, który od tej chwili uznał za swój!
Bejerek był ze mną 13,5 roku!!
Pożegnałam go 11 maja 2003 roku. Był już bardzo stary i chory. Przez ostatnie tygodnie wynosiłam go na spacerki na rękach. Chodził jeszcze nieźle, ale ciężko mu się wstawało i po schodach nie mógł chodzić, ale spacerować lubił bardzo, więc chodzilismy sobie nóżka za nóżką, powolutku. Jeżeli rację miał wet, co do jego wieku, to umarł mając 15,5 roku. Jak na ON-ka to bardzo dużo.
Był kochany, madry, jedyny.
Nawet po węgiersku się nauczył rozumieć. Cała moja węgierska rodzina mówiła do niego tylko po węgiersku, a on wszystko rozumiał. Naprawdę! W ogóle mówiłam do niego całymi zdaniami, jak do człowieka, a on rozumiał wszystko i wszystko potrafił powiedzieć.
Odszedł 11 maja, a w lipcu tego samego roku odszedł nagle jego Pan, a mój TZ i skończyło się moje życie.
We wrześniu zawitał do mnie Bodryś i przy jego pomocy próbuję jakoś posklejać to, co się rozbiło. Nie za dobrze mi to wychodzi, ale staram się.
Bajerku! bardzo mi ciebie brakuje. Mam nadzieję, że spotkałeś tam za tęczowym mostem Laciczka i razem sobie na mnie czekacie.
Nigdy Was nie zapomnę. W moim sercu nadal żyjecie.
Mam bardzo mało fotek Bajera niestety, a te co mam, są nie najlepszej jakości, ale je wstawię, takie jakie są, na pamiatkę pieska, który był dla mnie w życiu najważniejszy.
Bajer, mój TZ i znajomy piesek Meteor w Krakowie
Artur, węgierski onek mojej teściowej
Bajer i Artur
Bejerek u mojej teściowej na Węgrzech
Bajerek i Bodorek, foksik mojej siostry, po którym Bodryś na imię
11 maja 2003
Pożegnanie
Ostatnio zmieniony przez ibolya dnia Pon 14:09, 14 Maj 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Nie 21:19, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ibolya
|
|
Powrót do góry |
|
|
bogula
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 8631
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tarnowskie Góry
|
Wysłany: Nie 21:48, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Liczę ,że łapiesz się na tym, że życie jednak/mimo wszystko jest piękne...Dziękuję za opowieść...
|
|
Powrót do góry |
|
|
ibolya
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3156
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pruszków
|
Wysłany: Nie 22:05, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
rita, bogula dzięki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda_i_Dex
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 10:10, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Piękna i bardzo wzruszjąca historia. Bejerek miał wiele szczęścia, ze trafił na Was, a Wy, że na Niego. Nigdy tego nie pojmę, jacy ludzie mogą się pozbywać swoich najlepszych przyjacół i po co wogle wcześniej się decydują na wzięcie piska czy kotka, jak tak właściwi wcale tego nie chcą i chyba wogle nie lubią zwirząt.
Piękny pies. Treaz na pewno czuwa przy Tobie, cały czas nadal. Jako Twój dobry Duszek.
Trzymaj się Iboyla. Wiem,że jak przychodza takie dni, to człowiekowi jest bardzo trudno. Przytul się wtedy mocno do Bodrysia - to zawsze skutkuje. Pozdawiam Ciebie i braciszek Dexio śle Tobie biziaki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 10:58, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ibolya - nie pisałam wcześniej nic, bo mnie rozbiła zupełnie Wasza historia. Pięknie napisałaś. To trochę tak, jakbyś wystawiła Bajerowi śliczny pomnik.
Dla Bajerka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia_i_Luka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2877
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 11:17, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ibolya -
Bajer był pięknym psem, przepięknie umaszczonym.
Uwielbiam historie, w których pies i człowiek stają na tej samej drodze i odtąd idą już razem. Bez słów, bez wyjaśnień - po prostu się wreszcie odnaleźli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ela_h
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Piła
|
Wysłany: Śro 22:39, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ibolya
Właściwie to nic nie mogę napisać Twoja historia wzruszyła
mnie do głębi dla Bajera ['] ['] [']
i ku pamięci Twojego TZ ['] ['] [']
|
|
Powrót do góry |
|
|
OMM
Zaangażowany
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 8:37, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
To ogromne szczęście spotkać na swojej drodze TAKIEGO psa
Bajerku dla Ciebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mokka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Pią 9:02, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
OMM napisał: | To ogromne szczęście spotkać na swojej drodze TAKIEGO psa
|
To ogromne szczęście spotkać na swojej drodze TAKĄ panią .
Wzruszająca historia.
PS
Od wielu lat szykuję się do opowiedzenia o moim ś.p. Gonzalesie i jakoś nie potrafię, nie potrafię tak pięknie napisać o tym, co nas łączyło...
|
|
Powrót do góry |
|
|
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Pią 11:13, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Takie historie bardzo mnie wzruszją, do łez..Byliście sobie z Bajerem przeznaczeni to było widać, może to był Twój Anioł Stróż który przyszedł tu na ziemię a teraz TAM z wysoka już patrzy na Ciebie
Nie wiem co napisać --Ibolya - tyle przeszłaś niedawno...
Dobrze że masz Bodrysia to jak promyk słoneczka w deszczowy pochmurny dzień..
Dla Bajera ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] [']
|
|
Powrót do góry |
|
|
ibolya
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3156
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pruszków
|
Wysłany: Nie 22:54, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Masz rację INA Bodryś jest, jak promyk słoneczka, a dzięki niemu Wy Wszyscy Terierkowicze, dziękuję, że jesteście.
Bajerek nie miał, niestety, wielu fotek zrobionych, a te, które miał były analogowym aparatem robione. Postaram się je zeskanować i tu wkleić.
Zawsze, jak mi smutno, to tu sobie zaglądam .....
Jutro rano jadę do Krakowa ....
Ostatnio zmieniony przez ibolya dnia Sob 19:39, 26 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ibolya
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3156
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pruszków
|
Wysłany: Sob 19:37, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Wkleję te piekne słowa tutaj, żeby nie zginęły, tak pieknie opisują naszych przyjaciół, którzy odeszli.
" Ta część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem.
Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie.
Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie.
Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej.
To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca.
A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem..."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Sob 20:07, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
ibolya, mam wielką nadzieję, że tak właśnie jest... MUSI tak być...
Dla Bajerka ['] ['] [']
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Sob 20:17, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Ibolya ........ takie jest zycie ...... ale trzeba sie cieszyc ze spotkalas takiego psa i takiego Tz .. Coz to za zycie bez milosci i psiego kichola...... Dzieki za Twoja opoiwiesc - juz wiadomo co warte jest w zyciu
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|