Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Śro 21:35, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
buuuuuuuuuuu zaraz mi sie przypomnial Poker. moj pierwszy airedale.... To on nauczyl mnie milosci dla terierow i tylko dzieki niemu mam taka cala bande w domu. Po jego odejsciu postanowilam nigdy nie miec jednego psa. Poker byl cudownym psem i nigdy , nigdy go nie zapomne . To juz 10 lat jak odszedl .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ela
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Śro 21:50, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
mój pierwszy pies fox też miał na imię Poker...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda_i_Dex
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 11:42, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Czytam i płaczę. jakie to wzruszające. Ja wiem, że anioły istnieją i wiem że niebo jest tam, gdzie są nasi najbliżsi. Oni czekają na nas. Mikusia już czeka na mnie i będzie witać mnie merdającym ogonkiem i pewnie od razu da mi piłeczkę do zabawy. Bo tak mnie zawsze witała - z piłeczkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda_i_Dex
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 11:45, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
rita napisał: | Dzis mijaja dwa lata.........Aresku jestes w naszych sercach i myslach...... byłes z nami ponad 14 lat,dzieliłes z nami troski i radosci......tesknimy.....biegaj za TM......czekaj...... |
Rita w tym dniu też była 2 rocznica śmierci mojej Mikusi. Aresek z Mikusią spotkały się i poznały w tym samym dniu. Na pewno są najlepszymi przyjaciółmi. Zresztą przyjaciół Im tam nie brakuje. Na pewno jest tam bardzo wesoło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
rita
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: LODZ
|
Wysłany: Czw 20:09, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Madziu to rzeczywiscie zbieg okolicznosci,jestem pewna,ze sa najlepszymi przyjaciołmi,ale wiem tez,ze beda ciagle spogladac w jedna strone i oczekiwac nas.............
|
|
Powrót do góry |
|
|
gonpak
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Włodawa
|
Wysłany: Nie 18:24, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kati
Weteran
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 9836
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Będzin
|
Wysłany: Nie 19:25, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
gonpak napisał: | |
Jak moi rodzice jechali pochowac Raptusa to na niebie była piękna tęcza.
Czy to tylko zbieg okoliczności?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benita
Weteran
Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 1330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa/Dziekanów Nowy
|
Wysłany: Śro 10:56, 30 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Zajrzałam tu pierwszy raz i powiem wam , że jestem wstrąsnieta. Jestem w pracy i płaczę. Ktos ciagle przychodzi i pyta sie co sie stało. A mi sie przypomniała moja Nuka. Zresztą jest w moim sercu i umysle cały czas. To był jamnik szorstkowłosy i to po niej zainteresowałam sie Borderami , bo sa tez takie szczotki tylko na dłuższych łapkach ( nie chce problemów z kregosłupem). cała walka o Nuke to 7 miesiecy walenia do róznych specjalistów. To błaganie o pomoc. Bioenegoterapeuta, neurolog, chirurdzy. Ja w ciazy z córka i wizyty 2x dziennie w klinikach na zmianę z mężem. I niestety ten dzień kiedy musielismy podjąć decyzje o niewybudzaniu naszej suni ze snu - bo to bardziej humanitarne - słowa lekarza, które dotarły do mnie w jakies części. Ale na co chciałam zwrócic uwagę. To co Nuka mi przekazała. Ta walka o nia i wielka miłość do psiaków została przekazana mojej córce, która nigdy Nuki nie widziała. A kiedys ja narysowała i potem jak umiała mówic to na zdjeciu od razu poznawała Nuke. Prawda jest , że my kobiety przekazujemy miłość do naszych psiaków naszym dzieciom. Wszystkim psiaczkom , które odeszły - ślemy nasze zapewnienia o pamieci i miłości !!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
White Angel
Dołączył: 16 Kwi 2007
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 9:16, 01 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Piękny topik... Niesamowity! Moim zdaniem jego adres powinien być na każdym plakacie, aby wszyscy płaczący mogli znaleźć ukojenie i tu trafić...
Ja też coś wkleję:
Moje psie niebo
"Dokąd idą psy, gdy odchodzą?
No, bo jeśli nie idą do nieba
To przepraszam Cię, Panie Boże
Mnie tam także iść nie potrzeba
Ja poproszę na inny przystanek
Tam gdzie merda stado ogonów
Zrezygnuję z anielskich chórów
Tudzież innych nagród nieboskłonu
W moim niebie będą miękkie sierści
Nosy, łapy, ogony i kły
W moim niebie będę znowu głaskać
Moje wszystkie pożegnane psy"
B. Borzymowska
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magnum43
Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Żory
|
Wysłany: Śro 22:12, 21 Lis 2007 Temat postu: Tęsknię ........... |
|
|
Cytat: | "White Angel"]Piękny topik... Niesamowity! Moim zdaniem jego adres powinien być na każdym plakacie, aby wszyscy płaczący mogli znaleźć ukojenie i tu trafić... |
To jeszcze nie czas dla mojego Jack`a .......
Wieczór ...pusty dom ..........nachodzą człowieka różne wspomnienia :
Kiedy odchodził mój Tobiasz ,miał wtedy 17 lat gasł cichutko powoli i bez skargi .....wciąż jest w moim sercu pomimo że minęły już dwa lata .
Myslę że Bóg wiedział co robi kiedy stworzył psa ........
|
|
Powrót do góry |
|
|
LidiaKupisek
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 9:51, 23 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Oj,to prawda:"każdy jest inny,ale wyjątkowy",a te które odeszły- na codzień i tak na zawsze już pozostają z nami.Wspominamy miejsca,zachowania,zabawne sytuacje,oglądamy zdjęcia i....czekamy na spotkanie znowu....Ja czekam na takie spotkanie z moją Ledusią,a póki co-troszczę się o Amunię i Cymusię.Tu i teraz,żeby kiedyś,po tej drugiej stronie Tęczowego Mostu mieć dużo dobrych przyjaciół....
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnnaL
Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto 12:31, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
5 marca minie rok od odejścia mojej SZEKli ... a mnie się wydaje że to było wczoraj ... boli tak samo a może jeszcze bardziej ...
..........................................................................
pozniżej dla Wszystkich Czworonożnych Przyjaciół Za Tęczowym Mostem...
..........................................
Dla …
Trzymałaś Go na czarnej smyczy
Której nie widziałam...
Kiedyś szarpałam się z Tobą
Jak z kobietą
Krzyczałam, oddaj mi go
Byłam silniejsza...
Wyzdrowiał i żył...
Tym razem podstępnie zawołałaś
- chodź na spacer
Poszedł, bo ufał
Upadł, nie wrócił
Zaprowadź Go do nieba
Niech czeka....
/Izabella Szolginia/
.................................................
Psy
które wyszły na wieczny spacer
cierpliwi towarzysze dziecinnych zabaw
dyskretni świadkowie pierwszych pocałunków
piastunki naszych dzieci
psy
o tyle od nas mniej skomplikowane
że rozumiały co to wierność
która jest dla nas abstrakcyjnym rzeczownikiem
odmienianym przez losowe przypadki
psy
zazdrosne ale nie zawistne
które umiały patrzeć prosto w oczy
naszej samotności
urodzeni komicy z pantoflem w pysku
psy
które nie przyjdą już na zawołanie
/E. Zechenter-Spławińska/
....................................................
...żaden pies na świecie nie odchodzi całkiem.
Gdy z człowiekiem wymienią się duszy kawałkiem,
to jej przybywa... Z duszą jak ze szczęściem jest:
więcej duszy ma człowiek i więcej ma pies.
/M.Majewski/
.......................................................
Nic nie szkodzi
By mój Anioł wyszedł z psem na spacer
Ja zaś spoglądając w szaro chmurne niebo
Nad horyzontem - powiem z zachwytem
To nie chmury się kłębią, nie deszcz idzie
To mój Anioł bawi się z Norrisem
/Izabella Szolginia/
...........................................................
Panie Boże, powiedziałeś „Proście”,
rzekłeś „Proście, a będzie wam dane”…
Wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
szła do Ciebie moja Szekla ukochana?
Panie Boże, poznasz ja z łatwością,
miała sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę, o Panie, zawołaj ją głośno,
bo miała w zwyczaju nie słuchać nikogo.
Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź jej jakąś osobę przyjazną,
by głodna i smutna nie była i żeby
przy kimś bezpiecznie mogła zasnąć.
Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba,
pozwól, by wyszła mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba...
.......................................................
Uciekłaś mi... pożegnania żadnego!
I tak daleko - aż za Most Tęczowy...
Posłuchaj stara- nie robi się tego
akurat wtedy, kiedy dom jest gotowy.
Ech, namieszałaś kochana znów
Przed ludźmi smutek swój kryć muszę.
Widać ma Pan Bóg w raju mało psów
skoro i Twoją zabrał sobie duszę...
Jeszcze lat parę - a i ja przeminę...
Dziś mój pies patrzy mi przez ramię
jak idę kłaść w ogrodzie, pod jaśminem-
kolejny kamień.
...
Jesteś tam w górze?
Opowiedz, jak tam?
Tylko mów szczerze,
bez żadnych bajerów...
A Bogu powiedz,
żeby mi w przyszłości
już więcej takich
nie robił numerów...
................................................
...uroda bez zarozumiałości,
siła bez przemocy, odwaga bez dzikości,
wszystkie cnoty człowieka bez jego przywar.
Te pochwały byłyby niestosownym schlebianiem,
gdyby dotyczyły prochów człowieka.
Są jednak właściwe, bo poświęcone
pamieci mojego ukochanego psa
................................................
Gdy tylko przyszłam na świat żyłam tą świadomością, że jestem największym przyjacielem człowieka i choć by on mnie kiedykolwiek zawiódł ja muszę być wierna...poszczęściło mi się.. trafiłam do rodziny w której bardzo mnie kochali.. miałam świetne życie... nie doznałam krzywdy ani cierpienia od człowieka... jednak wiedziałam, że kiedyś muszę odejść ale nie wiedziałam, że aż tak szybko.. czułam, że coś się ze mną dzieje ..ale nie chciałam się skarżyć.. byłam dzielna.. przecież nie mogłam ich martwić... chciałam żeby mnie zapamiętali taką jaką byłam do końca... czyli wesołym psem z zadziornym charakterkiem... w ostatnich godzinach swej „drogi” uświadomiłam sobie czemu tak szybko odchodzę.. pomyślałam że spełniłam swoją „misję” w tej rodzinie.. nauczyłam ich miłości do zwierząt... nauczyłam że trzeba kochać do końca.. może to dziwne ale może teraz pójdę w innym ciele do innej z rodzin...wiem jedno.. że nigdy ich nie zapomnę... mam nadzieję że oni również będą o mnie pamiętać...i kiedyś spotkamy się i o wszystkim im powiem... teraz nie mogłam.. w końcu to moja słodka tajemnica ...
/Natalia Brożek /
........................................................................................
Ostatnio zmieniony przez AnnaL dnia Śro 0:46, 27 Lut 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LidiaKupisek
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 13:45, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Tesknisz za swoją Szeklusią,płaczesz,ja,czytajac płacze razem z Tobą,a to źle,bardzo źle.Ktoś madry powiedział mi kiedyś: "nie trzeba płakać,bo jest IM wtedy bardzo ciężko..."Zatem wspominaj i uśmiechaj się, mimo wszystko....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benita
Weteran
Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 1330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa/Dziekanów Nowy
|
Wysłany: Wto 17:03, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Zdaje sobie sprawe , że starata psa 14-16 letniego to starszny cios, żal i pretensja do losu. Dlaczego ? Dlaczego własnie teraz, właśnie on. Wydawałoby sie , ze strata kiludniowych szczeniaczków jest mniej bolesna bo nie ma tylu chwil spędzonych razem, wspomnień i przywiązania. Ale Boze to jest tak samo straszne, jak walczysz dzień i noc by przezyły nastepna dobę. A potem gdy odejda zapytujesz Boga dlaczego nie dał im szansy ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benita
Weteran
Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 1330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa/Dziekanów Nowy
|
Wysłany: Wto 17:10, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Po starcie maluszków znajoma wysłała mi smsa : W Buddyźmie umierające istoty zamieniaja sie w tęczowe światło i w ciagu 65 dni przeistaczaja sie w inna istote. Nie wiem czy to prawda czy nie . Mam jednak nadzieje, że moim maluszkom jest teraz dobrze !
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|