Figa, Raptus, Foks i Nero

Olga1

kati bardzo bardzo mi przykro doskonale wiem co czujesz a jak magia się miewa?

Kati

Dzisiaj pożegnałam Atoska. Sad

Dołączył do Kitki i reszty zwierzaków za Tęczowym Mostem. Sad

Do problemów z chodzeniem doszły złe wyniki badań, nerki, wątroba, anemia. Nie można było pozwolić na dalsze jego cierpiania. Sad

[link widoczny dla zalogowanych]

zadziorny

Współczuję bardzo Crying or Very sad

[']['][']

Victorka

Bardzo mi przykro Crying or Very sad

bogula

Przytulam, Cię, Kasiu...Atosku, biegaj TAM...

Kati

Do ekipy za TM dołączyła moja ukochana Magia Sad

Od dłuższego czasu doskwierały jej przeróżne dolegliwości, miała problemy z tarczycą, nerkami, nie słyszała, bardzo słabo widziała. w ostatnim czasie żyła we własnym świecie, sprawiała wrażenie jakby nas nie poznawała, nie chciała już chodzić ani jeść.
9 kwietnia, w wieku 16lat i 7 miesięcy podreptała w ostatnią podróż. Sad

zadziorny

Współczuję bardzo. Znam ten ból niestety Crying or Very sad

[']['][']

Victorka

Kati, bardzo mi przykro. Znałam Magię, była kochana i bardzo mądra Heart

bogula

Kasiu, trudno nie zaplakać...to tez pieska, ktora tworzyla historię terierkowa...cieszę się, ze ją i Ciebie poznalam 🥰 trzymaj się🥰

Kati

I kolejne pożegnania Sad

Wczoraj umarł Ramzes.
Stracił apetyt i bardzo schudł. chcieliśmy zrobić mu badania krwi, ale tak walczył z weterynarzem, że nawet po środkach uspakajających nie dali sobie z nim rady. Dostał jedynie leki i kroplówki. Na chwilę było trochę lepiej.
Wczoraj pojechaliśmy do innego weta, gdzie bez problemu poradzili sobie z pobraniem krwi i założyli wenflon. Ramzes został w szpitalu z kroplówką, czekał na usg. Wieczorem mieliśmy go odebrać i po badaniach zacząć leczenie.
Niestety okazało się, że Ramzes ma chłoniaka w przewodzie pokarmowym, nerce i płucach.
Nie chcieliśmy, żeby się dłużej męczył.

Sad

bogula

Kasiu, Ramzes już bez cierpienia...dzięki naszej opiece zwierzaki są przy nas długo, bardzo długo ... w tzw.naturze tyle lat by nie przeżyły.
Napiszę szczerze, że z uśpienia Livci się ... wyspowiadałam Hmmm

-- gniotło mnie sumienie: nie ja jej dałam życie , ale zdecydowałam o zakończeniu. I tak sobie myślę, że Bóg, który nas kocha, ma ciężko , bo wie, kiedy coś będziemy robić po raz ostatni...Tj.ja wiedziałam : idziemy jak zwykle do ogródka, ale Livcia już stamtąd nie wyjdzie --- ja to wiedziałam... i było ciężko!
UKOJENIA Heart

zadziorny

Dla Ramzesa [']['][']