Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
kilkumiesięczny welsh terrier szuka domu!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Teriery w potrzebie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Flaire
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 2:05, 03 Lut 2008    Temat postu:

Ali napisał:
Nie każdy chce okaleczonego psa
Shocked Shocked Shocked Wykastrowany = okaleczony? Shocked Shocked Shocked

Ali, z całym szacunkiem, Twój pies był wykastrowany w późnym wieku i na skutek choroby. Nie możesz wiedzieć, które ze zmian w jego zachowaniu nastąpiły na skutek wieku, które na skutek choroby, a które na skutek kastracji. A fakt, że inne psy, kastrowane zdrowe i w młodszym wieku, nie przechodzą takich zmian - powinien dać Ci na ten temat do myślenia.

Korek został znaleziony włóczący się pod lasem. Wiemy, że ma tendencje do nawiewania. Zamiast argumentować przeciw jego kastracji Korka, ja proponuję zrzutkę na jej załatwienie. Jagoda, czy byłabyś gotowa wykastrować go teraz? Jeśli tak, to ile kosztuje u Ciebie kastracja?


Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Nie 2:05, 03 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 2:55, 03 Lut 2008    Temat postu:

Flaire, ja tylko napisałam jak inni mogą odbierać kastrację psa w młodym wieku, nie podyktowaną wskazaniami medycznymi. Niestety, z takim zdaniem się spotkałam.

Co do Beruszka - wiem dokładnie jakie zmiany spowodowała kastracja, wiem w jakim czasie je zaobserwowałam i wiem też, że gdyby owa kastracja nie nastąpiła, zmiany te na pewno nie wystąpiły by w tak krótkim czasie po niej. Mój pies był szczuplutki, sprawny, zwinny, a w krótkim czasie stał się starszym psem, dodatkowo poszkodowanym na skutek podania niewłaściwej ilości atropiny do wziewnej narkozy.

Inaczej, bo już mi się nie chce niczego udowadniać - ja, gdy została u mnie zaburzona gospodarka hormonalna na skutek choroby (niedoczynność tarczycy) i na skutek konieczności przyjmowania leków hormonalnych uzupełniających ów niedobór, przytyłam 40 kg. Nie jest mi z tym fajnie. Ale nie mam wyjścia, leki będę musiała przyjmować do końca życia, bo moja tarczyca nagle się nie zregeneruje i nie odrośnie.
Dlaczego więc mam popierać to, że zdrowemu zwierzęciu świadomie zaburza się gospodarkę hormonalną - bo temu chyba nie zaprzeczysz - bez istotnych wskazań lekarskich?
Powrót do góry
zadziorny
Administrator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42033
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Nie 9:59, 03 Lut 2008    Temat postu:

zach napisał:
Co do kastratów- to znam dużo i kanapowce i pracujące- nie zmienił się u nich temperament, nie zmieniła się tendencja do tycia. Jedyne co się zmieniło to, że nie mają potrzeby miłości.

Z tym akurat bym się nie zgodził . Potrzebę (i również możliwość) mają, z tym że potomstwa mieć nie będą Rolling Eyes Very Happy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alfiki
Weteran


Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 3671
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 12:09, 03 Lut 2008    Temat postu:

Ali napisał:
Flaire, ja tylko napisałam jak inni mogą odbierać kastrację psa w młodym wieku, nie podyktowaną wskazaniami medycznymi. Niestety, z takim zdaniem się spotkał



" Ali "ja też tak uważam.Jeżeli nie jest to konieczne to dlaczego takie chirurgiczne ingerencje. Nigdy nie wiadomo jak to potem będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zach
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sopot

PostWysłany: Nie 18:13, 03 Lut 2008    Temat postu:

zadziorny napisał:
zach napisał:
Co do kastratów- to znam dużo i kanapowce i pracujące- nie zmienił się u nich temperament, nie zmieniła się tendencja do tycia. Jedyne co się zmieniło to, że nie mają potrzeby miłości.

Z tym akurat bym się nie zgodził . Potrzebę (i również możliwość) mają, z tym że potomstwa mieć nie będą Rolling Eyes Very Happy.


Ale ja pisałam o psach, które znam. Część z nich- szkolonych w ratownictwie zostało wykastrowanych, ponieważ potrzeba miłości ograniczała je w pracy. U wszystkich tych psów zabieg przyniósł oczekiwane efekty i psy mogą teraz bez problemu pracować w towarzystwie suczek. Także potrzeba miłości znikła..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flaire
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:21, 03 Lut 2008    Temat postu:

Ali napisał:
Dlaczego więc mam popierać to, że zdrowemu zwierzęciu świadomie zaburza się gospodarkę hormonalną - bo temu chyba nie zaprzeczysz - bez istotnych wskazań lekarskich?
Ja mogę Ci tylko powiedzieć, dlaczego ja popieram: bo kastrowane psy żyją przeciętnie o dwa lata dłużej i zdrowiej niż nie kastrowane. A ja swoje psy kocham i chcę, żeby żyły jak najdłużej.

Ali napisał:
Co do Beruszka - wiem dokładnie jakie zmiany spowodowała kastracja, wiem w jakim czasie je zaobserwowałam i wiem też, że gdyby owa kastracja nie nastąpiła, zmiany te na pewno nie wystąpiły by w tak krótkim czasie po niej. Mój pies był szczuplutki, sprawny, zwinny, a w krótkim czasie stał się starszym psem, dodatkowo poszkodowanym na skutek podania niewłaściwej ilości atropiny do wziewnej narkozy.
I właśnie dlatego, że wiele rzeczy (choroba, kastracja, błędy lekarskie, starość) zdarzyły się prawie w tym samym czasie, nigdy nie będziesz wiedzieć, który efekt był spowodowany którym zdarzeniem. Ty chcesz to przypisać kastracji - Twoja sprawa. Ale fakt, że istnieją miliony innych psów, które na kastrację nie zareagowały tak, jak Ty uważasz, że zareagował na nią Twój pies - powinno sugerować, że powodów jego nagłej zmiany należy szukać gdzie indziej.

Wracając do tematu - kto chce się dołożyć do kastracji Korka?


Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Nie 18:26, 03 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ibolya
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3156
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pruszków

PostWysłany: Nie 18:25, 03 Lut 2008    Temat postu:

Zach, zadziornemu chyba chodzi o to, że wykastrowane pieski też mają potrzebę miłości w takim sensie, że potrzebują, żeby je ktoś kochał. Heart

Ostatnio zmieniony przez ibolya dnia Nie 18:37, 03 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zach
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sopot

PostWysłany: Nie 18:37, 03 Lut 2008    Temat postu:

ibolya napisał:
Zach, zadziornemu chyba chodzi o to, że wykastrowane pieski też mają potrzebę miłości w takim sensie, że potrzebuja żeby je ktoś kochał. Heart


A to zupełnie inna sprawa- tego potrzebuje absolutnie każdy psiak Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coztego
Gość





PostWysłany: Nie 23:37, 03 Lut 2008    Temat postu:

Flaire napisał:

Wracając do tematu - kto chce się dołożyć do kastracji Korka?

Ja chętnie.
Powrót do góry
magnitudo
Moderator


Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 23:45, 03 Lut 2008    Temat postu:

coztego napisał:
Flaire napisał:

Wracając do tematu - kto chce się dołożyć do kastracji Korka?

Ja chętnie.

I ja Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziorny
Administrator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42033
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pon 10:18, 04 Lut 2008    Temat postu:

Ja też Cool Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ludek



Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:06, 04 Lut 2008    Temat postu:

Ja stoję na stanowisku, że każde wyadoptowywane zwierzę powinno być wykastrowane/wysterylizowane, ew. przyszły opiekun powinien być do tego zobligowany. Nawet jeśli trafia do zaufanej rodziny.
Oddajemy zwierzę z myślą, że pozostanie tam do końca życia, ale nigdy nie wiemy co może się wydarzyć np. sytuacje rodzinne, czy choćby ucieczka psa, która może się przydarzyć nawet przy najlepszej opiece. Po zabiegu mamy 100% gwarancji, że niechcianych szczeniaków nie będzie.

Moim zdaniem fajnie byłoby wykastrować Korka przed adopcją. Osoby gotowe dać mu dom, a z jakiś względów przeciwne kastracji, przekonałyby się, że to nic złego, że pies wcale nie musi być gruby, czy leniwy, ale pozostaje nadal żywiołowy i chętny do pracy. A do tego wyeliminowane zostaje ryzyko zachorowania na raka jader, prostaty, a po jakimś czasie zniknie lub znacząco zmaleje problem zainteresowania suczkami w cieczce. Tak więc moim zdaniem plusów jest wiele.

8 marca jest organizowany w całej Polsce dzień sterylizacji zwierząt. Kastracja psa w trakcie akcji wynosi 120,00 zł. Może w okolicy Jagody jest lecznica, która przystąpi do akcji.
Tu jest spis klinik http://www.arkastrefa.fora.pl/spis-klinik-bioracych-udzial-w-akcji-sterylizacji-2008,22/
Na razie nie jest ich za wiele, ale trzeba pytać też bezpośrednio w lecznicach, bo moja lecznica nie jest tu wymieniona, ale pytałam się i na pewno w akcji biorą udział.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flaire
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:02, 04 Lut 2008    Temat postu:

Jagoda, co Ty na to? Myślę, że 120 zł łatwo uzbieramy, ale potrzebna jeszcze Twoja opieka...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kardusia
Gość





PostWysłany: Wto 15:30, 05 Lut 2008    Temat postu:

Tak siedzę, dumam nad dyskusją w sprawie kastracji Korusia...
Nie wiem, czy Jagoda jeszcze się Tu odezwie... Rolling Eyes i czy wyrazi chęć przyjęcia propozycji pomocy materialnej na zabieg. Może poczuć się dotknięta tym,że źle została zrozumiana.
Poznałam Ją osobiście. Jest Kobietą bardzo wrażliwą i zapewne pragnącą ponad wszystko tego co najlepsze dla psiaków. Na pewno nie fundowałaby kastracji Koreczkowi "ot tak sobie", bez przemyślenia. Kastracja zwierzęcia jest bardzo indywidualną sprawą i każda decyzja powinna być podejmowana z rozwagą, przemyśleniem i musi być uzasadniona.
Ja zapewne gdybym zyskała akceptację TZ na adopcję Korusia (bo taki miałam zamiar) - rozważałabym jego kastrację. Głównie ze względu na to, iż pod jednym dachem i przy malutkim dziecku miałabym dwóch żywiołowych chłopaków - i to nie do rozrodu. A energia i chuć zapewne rozpierałaby ich i wzajemnie nakręcała.
Ale nie mogłabym takiej decyzji podjąć bez próby bycia ze sobą dwóch chłopaków w jednym stadzie. Może udałoby się utrzymać jajka przy życiu Rolling Eyes ? Chociaż ... jaki byłby cel i sens tego - skoro jak piszecie - kastracja jest zabiegiem,który w pewnym zakresie chroni psa przed chorobami i potrafi przedłużyć mu życie. Bo jako sam środek zaradczy niepożądanej i przypadkowej reprodukcji - tej metody w moim domu nie uwzględniam. Tym tokiem rozumowania musiałabym już dumać nad kastracją Gucia. Biorąc psa do domu, z pełną odpowiedzialnością nie uwzględniam opcji szwędania się psa bez kontroli i bez opieki, i "bzykania" na lewo i prawo. Już nawet dumałam na tematem wspólnych spacerów Gucisatego i Korusia. Z tymi zapędami do nawiewania - trudno...Gutek latałby luzem, a Korek na bardzo długim otoku... do czasu aż uznałabym,że można go spuścić ze smyczy bo jest przywoływalny. Na pewno Koruś jest psem do szkolenia (szkolenia i jeszcze raz szkolenia), by nie chodzić z nim w ciągłym strachu, że znowu pryśnie ...


Może więc niech nowi właściciele podejmują decyzję : Kastrować czy nie. Jeżeli Jagoda szuka tego najlepszego, najwłaściwszego domku dla Koreczka, to trzeba chyba zaufać nowym opiekunom/właścicielom, że będą oni posiadali pełną świadomość odchowu pieska, wiedzę i chęć zapewnienia jemu najlepszych warunków prozdrowotnych.
I oczywiście należałoby im uświadomić im ewentualny sens kastracji.
Chyba nie kastrowałabym Koreczka na tym etapie jego życia. Tym bardziej,że jest ON u Jagody na DT. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie psa - to będzie i stać na zabieg. Oddanie psa w inne ręce - zaraz po zabiegu - to przecież dla psiaka też wielkie przeżycia i stres...
A przeżyć to chyba ostatnio On miał nie mało, jak na taką małą psią kruszynę Rolling Eyes.

Tak więc widzicie... ile osób - tyle zdań w tej samie sprawie.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 15:46, 05 Lut 2008    Temat postu:

Dokładnie. Jeśli Jagoda się obraziła, to bardzo mi przykro, bo nie taka była intencja moich postów. Jak już pisałam - jestem pełna podziwu i wdzięczna Jagodzie i innym ludziom ratującym psie bidy ze schronisk. Naprawdę chylę przed nimi czoła. Jednak uważam, tak jak Kardusia, że decyzja o kastracji powinna zapaść po rozmowie z przyszłymi właścicielami.

A co do zapobiegania chorobom przez wycinanie narządów - nie dajmy się zwariować, bo niedługo spotkamy psa bez jajek, nerek, śledziony, wątroby, płuc, krtani i co tam może jeszcze w psie poważnie zachorować... Ciekawe tylko jak długo taki pies, któremu by to wszystko profilaktycznie wycięto, utrzymałby się przy życiu Wink
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Teriery w potrzebie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island