Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Wto 20:26, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ogladam wlasnie TVN wiadomosci ... i bylo o suni ktora uratowala zycie .. dobrze ze nie nadziala sie w lesie na jakas dogomaniaczke....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Wto 20:35, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
zadziorny napisał: | Sirion napisał: | No cóż jesteśmy klubem wyfiokowanych paniuś. Ty Zadziorny też |
A co mi tam . Mogę być nawet "wyfiołkowaną paniusią" |
zadziorny, nie "wyfiołkowaną", tylko "wyfiokowaną" - to zupełnie co innego i możesz się jeszcze zastanowić, czy chcesz taką być. I nie chcę Cię martwić, ale ewidentnie zaliczasz się też do grupy "paniuś hodowczyń"...
Przeczytałam ciąg dalszy "dyskusji" - najciekawsze jest to, że któraś tam aktywistka pisze, że szukają domów kochających i odpowiedzialnych - skoro ci nowo wybrani właściciele będą tacy odpowiedzialni, to po co kastracja? A może odpowiedzialność według działaczy PWP polega na podaniu michy z żarciem i pozwoleniu na sen pod dachem? A poza tym niech sobie pies gania swobodnie po okolicy, robi co chce i skacze po suczkach - w końcu wykastrowany, więc o co się martwić? Takiego wykastrowanego to i z dzieckiem można puścić na spacer - jak się wyrwie, to nie szkodzi, bo przecież szczeniąt z tego nie będzie...Ciekawe podejście do "odpowiedzialności"...
|
|
Powrót do góry |
|
|
ela
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Wto 20:48, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Anisha napisał: | zadziorny napisał: | Sirion napisał: | No cóż jesteśmy klubem wyfiokowanych paniuś. Ty Zadziorny też |
A co mi tam . Mogę być nawet "wyfiołkowaną paniusią" |
zadziorny, nie "wyfiołkowaną", tylko "wyfiokowaną" - to zupełnie co innego i możesz się jeszcze zastanowić, czy chcesz taką być. I nie chcę Cię martwić, ale ewidentnie zaliczasz się też do grupy "paniuś hodowczyń"...
Przeczytałam ciąg dalszy "dyskusji" - najciekawsze jest to, że któraś tam aktywistka pisze, że szukają domów kochających i odpowiedzialnych - skoro ci nowo wybrani właściciele będą tacy odpowiedzialni, to po co kastracja? A może odpowiedzialność według działaczy PWP polega na podaniu michy z żarciem i pozwoleniu na sen pod dachem? A poza tym niech sobie pies gania swobodnie po okolicy, robi co chce i skacze po suczkach - w końcu wykastrowany, więc o co się martwić? Takiego wykastrowanego to i z dzieckiem można puścić na spacer - jak się wyrwie, to nie szkodzi, bo przecież szczeniąt z tego nie będzie...Ciekawe podejście do "odpowiedzialności"... |
kurcze Zadziorku UWAZAJ na ..... skoro masz byc paniusią
|
|
Powrót do góry |
|
|
quadrupedium
Weteran
Dołączył: 23 Mar 2007
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:35, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
nitencja napisał: | Ogladam wlasnie TVN wiadomosci ... i bylo o suni ktora uratowala zycie .. dobrze ze nie nadziala sie w lesie na jakas dogomaniaczke.... |
Nitencja - to co piszesz jest niestety prawdą. Te osoby mają jakieś obsesje na punkcie kastracji i sterylizacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42053
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 21:50, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ela spoko , ja do tych strachliwych nie należę
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 23:46, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Abstrahując od tego co się dzieje na Dogo, u nas po raz kolejny wypływa ten temat... więc chciałabym zapytać Was: Dlaczego NIE kastrować i NIE sterylizować?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Wto 23:53, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Coztego już Ali to pisala...Tutaj nie ma dyskusji dlaczego nie..czy kastrowac, sterylizowac, czy nie...tu jest dyskusja Dlaczego maja o tym decydować inni, a nie własciciel?
Wybacz, ale jakbym byla w takiej sytuacji to bym, byc moze, zrezygnowala z TEJ adopcji i poprostu wzięłabym jakąś bide z najblizszego schroniska.Tam byliby szczęsliwi, ze jeden psiak mniej, ma dobry domek, a o steryl.czy kastr zadecydowłabym sama.
To sa dodatkowe koszty wiec, jesli upilnuje psa, sukę to po co mam je ponosic?
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42053
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Śro 0:01, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja wychodzę z założenia, że jest to zabieg wysoce inwazyjny i niezbędny jedynie w przypadku ratowania zdrowia lub życia psa. Kastracja "profilaktyczna" zupełnie do mnie nie przemawia, ponieważ jeśli byłaby uzasadniona ze względów zdrowotnych, to natychmiast rodzi się pytanie: dlaczego my, ludzie nie poddajemy się masowo temu zabiegowi? Przecież to dla naszego własnego dobra. Uniknęlibyśmy w ten sposób wielu chorób nowotworowych .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia_i_Luka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2877
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 0:04, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
zadziorny - kastracja psa nie jest wysoce inwazyjna. Byłam przy kilku kastracjach i to naprawdę banalny zabieg.
Co innego suki - tutaj już trza otworzyć i faktycznie jest to inwazyjne. Ale czy "wysoce"?
Z góry przyznaję, że nie sterylizuję białej, bo jestem cykor i niedawno miałam próbkę tego, jak fatalnie ona znosi zabiegi operacyjne... Ale (mimo że należę do tych, którzy nie chcą sterylizować, ale też nie chcą rozmnażać) uważam, że bez profilaktyki nic się nie zdziała. I już wolę w tym przypadku nadgorliwość - sorry. Zgadzam się, Terrieromaniaczki zostały potraktowane strasznie. I zagubił się troszkę w tym wszystkim sam pies.
Ostatnio zmieniony przez Gosia_i_Luka dnia Śro 0:13, 27 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Śro 0:12, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Chyba ja tam wywołałam całą jazdę. I chodziło mi o to, że obrażono Adrianas /Swallow. Ubodło mnie posadzenie, że ona chce się zająć psem, bo moze dla niego znaleźć miejsce w rozmnażalni.
Zupełnie nie miałam na myśli sprawy kastracji/nie kastracji. Ja doskonale rozumiem, że jesli pies jest oddawany w ręce ludzi mających stosunkowo małe pojecie o psie jako takim, to kastracja/sterylizacja jest czymś niezbednym. Ale nowego własciciela trzeba przekonać, uswiadomic, a nie stawiać pod scianą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42053
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Śro 0:18, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Gosia_i_Luka napisał: | zadziorny - kastracja psa nie jest wysoce inwazyjna. Byłam przy kilku kastracjach i to naprawdę banalny zabieg.
Co innego suki - tutaj już trza otworzyć i faktycznie jest to inwazyjne. Ale czy "wysoce"? |
Napisałem "wysoce inwazyjne" w znaczeniu, że "coś" bezpowrotnie z organizmu usuwasz . Tak samo inwazyjnym zabiegiem będzie wycięcie wyrostka czy wyrwanie zęba, w odróżnieniu od np. pobrania krwi, czy wyczyszczenia uszu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 0:28, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Borsaf napisał: | Coztego już Ali to pisala...Tutaj nie ma dyskusji dlaczego nie..czy kastrowac, sterylizowac, czy nie...tu jest dyskusja Dlaczego maja o tym decydować inni, a nie własciciel? |
Dyskusja jest też (piszę to po raz n-ty, ale chyba kiepsko jest z moim przekazem, skoro muszę pisać po raz kolejny ) o traktowaniu wszystkich ludzi nie zgodnie z tym jacy są, co sobą prezentują, jakie mają intencje, tylko z góry jako przestępców/rozmnażaczy. W myśl zasady, że każdy pijak to złodziej, a każdy Niemiec to faszysta. Przeciwko takiemu traktowaniu buntuje się we mnie wszystko i budzi przekora. I przestaję być dobrze wychowana.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 0:34, 27 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrianas_dogs
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płock
|
Wysłany: Śro 0:38, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | Abstrahując od tego co się dzieje na Dogo, u nas po raz kolejny wypływa ten temat... więc chciałabym zapytać Was: Dlaczego NIE kastrować i NIE sterylizować? |
coztego - cały problem w tym, że nikt nie uważa że nie należy kastrować, tylko problem w tym, żeby do każdego tematu podejść indywidualnie. Ja swoje kotki sterylizuję wtedy, kiedy ich ruje są uciążliwe i wtedy kiedy istnieje możliwośc niechcianego potomstwa. Swojej ostatniej persicy nie sterylizowałam, nie wychodziła na dwór i nie była kłopotliwa. Mojego obecnego kocura też mam kompletnego i nie widzę potrzeby ulegania mani cięcia jaj. Kot nie wychodzi na dwór, nie płodzi potomstwa i płodzić nie będzie.
Argumenty które gdzieś przy okazji awantury wyczytałam że należy psy kastrować, bo jak samiec poczuje cieczki to ucieknie i spłodzi potomstwo są żadne, bo w takim razie powinno wykastrowac się wszystkich samców, bo przecież te rodowodowe też mogą uciec i spłodzić potomstwo. Mam reproduktora i jakoś nie płodzi niechcianych szczeniąt.
Cała dyskusja chociaż trudno nazwać ją dyskusją dotyczy fanatyzmu i próby przekonania innych, że tylko to co myśli jedna ze stron jest właściwe i tylko oni mają rację. Reszta to plewy, rozmnażacze itd...
Sama chcę decydowac o swoich psach, jestem za nie odpowiedzialna w pełnym tego słowa znaczeniu. Swoje suki wysterylizuję jak będą miały 7 lat po to by uniknąc później ropomacicza, a nie dlatego że moga mi uciec podczas rui i mieć potomstwo.
coztego - ludzi z takim podejściem do zwierząt jak moje jest bardzo dużo. Nie piszę na forach o każdej przeprowadzonej adopcji. U mnie ZAWSZE decydowali o kastracji czy sterylizacji przyszli właściciele. Jeśli ktoś chciał wysterylizowaną kotkę taką dostał, a koszty sterylizacji ponosiłam ja wraz z lecznicą z którą współpracuję. Żadna z wyadoptowanych przeze mnie kotek czy suk nie miała szczeniąt (kociąt) i mieć nie będzie. Ostatnio wyadoptowany yorczek Pucuś tez nie został wysterylizowany. W umowie adopcyjnej podpisanej przez Kanfietkę jest oświadczenie, że pies nie będzie rozmnazany. Pucek nie jest psem w świetnej kondycji, bardzo źle zniósł znieczulenie podczas którego miał usuwany kamień. Mój Bond podczas zabiegu weterynaryjnego był reanimowany (po zwykłym głupim Jasiu) Czy ja muszę fundować takim psom zabiegi, które mogą się zakończyć tragicznie??. NIE MUSZE i nikt mnie nie przekona ze jedynym słusznym rozwiązaniem w każdym przypadku jest kastracja
Powtórzę jeszcze raz: nie jestem przeciwnikiem kastracji czy sterylizacji, za to jestem przeciwnikiem FANATYZMU.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Śro 0:45, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ali popieram!
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrianas_dogs
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płock
|
Wysłany: Śro 0:46, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Sirion napisał: | Ja doskonale rozumiem, że jesli pies jest oddawany w ręce ludzi mających stosunkowo małe pojecie o psie jako takim, to kastracja/sterylizacja jest czymś niezbednym. Ale nowego własciciela trzeba przekonać, uswiadomic, a nie stawiać pod scianą.[/color] |
Sirion - ja nie odważyłabym się oddać psa w ręce ludzi mających małe pojęcie o psie
I dzięki za to, że stanęłaś w mojej obronie . Co prawda nie czytałam tego, bo od ostatniego mojego postu tam nie wchodze i nie czytam tamtejszych wypocin.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|