Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wojenka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dolina Muminków
|
Wysłany: Pon 11:51, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: |
zach, jesteś bardzo skromna myślę, że niejeden diamencik exterierowy byś oszlifowała |
Jeszcze ja wtrącę swoje 3 grosze w sprawie psów użytkowych.
Użytki są po to,żeby ułatwiać sobie życie w szkoleniu .
Bo to naprawdę są różne bajki-pies użytkowy,a eksterier...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pon 13:53, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Wojenka napisał: |
Jeszcze ja wtrącę swoje 3 grosze w sprawie psów użytkowych.
Użytki są po to,żeby ułatwiać sobie życie w szkoleniu .
Bo to naprawdę są różne bajki-pies użytkowy,a eksterier... |
A ja myślę, że użytki są po to, żeby je użytkować
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojenka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dolina Muminków
|
Wysłany: Pon 14:26, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
To prawda .One są zaprogramowane na pracę,mają większe popędy-są łatwiejsze w szkoleniu dla doświadczonego przewodnika,dla zwykłego właściciela taki pies to mógłby być koszmar.
Ludwiczek to jest ideał,bo ma włącznik on/off,a są takie,które się wcale nie wyłączają i nadają tylko kojec-trening,nie da się z nimi prowadzić normalnego życia domowego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewa_bedli
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 16:46, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
parsonek napisał: |
jestem caaaaaaałkowicie za
dla mnie terrier ma być Diabłem przy pracy i aniołem w domu
nie uznaję podziału na linie - nie powinno tak być.
Określona rasa została stworzona do określonego celu - jeśli pies nie pasuje, bo jest zbyt aktywny, to szukamy innej rasy, a nie zmieniamy na siłę...
ale to tylko moje założenia, jak jest w praktyce każdy widzi |
I właśnie o to chodzi, ludzie kupują psa, bo im sie podoba nie znając psychiki rasy a potem narzekają, że zbyt taki, lub owaki. Moze niech hodowcy lepiej dobieraja przyszłych włascicieli i uczciwie zapoznaja potencjalnych kupców z czym bedą mieć do czynienia. Niestety wielu "hodowców" mówi o samych zaletach, często przesładzając(chcą sprzedać szczeniaki i mieć z głowy)
Ostatnio zmieniony przez ewa_bedli dnia Pon 16:47, 22 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wermont
Weteran
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 16:56, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
ja na swojej drodze spotkałam hodowcę, który zadał mi pytanie, dlaczego west... odpowiedziałam, że charakter... potem okazało się, że gdyby padło "wygląd" to nie stałabym się właścicielką Salmy...
do tej pory utrzymuję kontakt z Panią Ewą... ona sama zresztą dopytuje się, co u Salmy słychać...
tak stojąc z boku i nie mając zamiaru prowadzenia hodowli, natomiast z samej miłości do razy, wydaje mi się, że było to odpowiednie podejście...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:30, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: | Flaire zaproponuj sens |
Czli wróciliśmy do pytania, które Mokka zadała na początku tej dyskusji:
Mokka napisał: | mam pytanie - po czym poznaje się, że w danej rasie mamy do czynienia z nadprodukcją? Co jest wyznacznikiem tego stanu? Jeśli sobie odpowiemy na to pytanie, może będzie łatwiej kontynuować dyskusję. |
Potem było troche komentarzy na ten temat, które rozszerzyły pytanie do
Mokka napisał: | w niektórych rasach, [...] są hodowle, które szukają zbytu na swoje szczenięta, a równolegle są i takie, do których iustawiają się kolejki. I, niezależnie od tego, co tu zostało napisane , czasami nabywcy nie chca iść gdzie indziej, bo wolą poczekać na szczenię z tej konkretnej hodowli, bądź po tej konkretnej matce, a siła perswazji hodowcy, który nie może zaspokoić klienta, niewiele znaczy, jeśli nabywca wie konkretnie, czego chce. Czy w takim przypadku jest nadprodukcja, czy nie? Bo u jednych jest za mało, a inni nie mogą się pozbyć nadmiaru bogactwa, choć towar - na oko - niby ten sam . |
A moje (i ewidentnie również innych osób) zdanie na ten temat podsumowała Asher:
asher napisał: | Ja, podobnie jak Flaire, Cosia, Mokka, Parsonek uważam, że jeśli jest nadprodukcja, to nie tyle "w rasie", co "w pewnych hodowlach danej rasy". |
Dla mnie, jeśli do niektórych hodowli ustawiają się kolejki i ludzie potrafią czekać miesiącami, w pełni swiadomi, że w innych hodowlach są szczeniaki do wzięcia - a w AT tak właśnie jest - to nadprodukcji w rasie jako takiej nie ma - natomiast może być nadprodukcja w tych hodowlach, które szczeniąt nie daja rady sprzedać. Wydaje mi się, że bardzo trudno byłoby to zmierzyć w jakikolwiek znaczący spsób. Bo nawet jesli udowodnimy, że w ciągu ostatnich lat wzrosła liczba miotów (a ja nie jestem o tym przekonana), to jeśli w tym samym czasie zapotrzebowanie na szczenięta wzrosło szybciej - ewentualne nadprodukcja nie powiększyłaby się, tylko zmalała...
Tak że nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytanie, Magnitudo. Statystyka słynie z tego, że zbudować znaczące badania a potem dobrze je zinterpretować - jest bardzo, bardzo trudno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gabka
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 18:41, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Jestem zdania , że póki hodowle będą prowadzić prawdziwi miłosnicy , termin taki jak nadprodukcja nie ma prawa bytu . Co do tego , że póki na At czy welshe czekać będą prawdziwi i pewni swojego wyboru właściciele , nadprodukcja tym bardziej nie grozi . Ja osobiście nie wyobrażam sobie , jak można wziąć pod swój dach psa , tylko dlatego , że jest ładny :/ albo , bo dzieciom się spodobał .
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19:01, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Flaire jeśli nie potrafisz odpowiedzieć , to nie pisz, że coś nie ma sensu dyskusja jest po to, by jak najbardziej zgłębić temat i znalezć odpowiedz, co wcale nie jest równoznaczne z tym, że ją się znajdzie i z tym, że wszyscy z nią się zgodzą dla mnie nadal bardzo ważne w tej dyskusji są fakty, czyli statystyka (do której na początku się zapaliłaś, nawet po to by wiedzieć, a teraz jest ona be ) i głos erdelowców przede wszystkim tych z długoletnim stażem, a nie osób, które "widziały erdela" (sorry Asher, Mokka) i do takich osób w naszym gronie zaliczam aluzję i z tym jej zdaniem się zgadzam aluzja napisał: |
zgodzilabym sie z Flaire i Asher ,ze sa mioty wyczekiwane ,do ktorych chetni ustawiaja sie w kolejce gdyby nie kilka ALE
- owa kolejka bardzo rzadko wynika z autentycznej wartosci spodziewanego miotu a raczej z talentu marketingowego hodowcy
- swiadomosc wiekszosci kupujacych jest znikoma w temacie wiedzy o liniach w danymmiocie ,o sensie akurat tego a nie innego polaczenia. Opieraja sie na "medialnosci" hodowcy a nie faktycznej wiedzy nabywcy na temat linii, a czesto nawet na temat rodziców. |
i jeszcze formułka dyskusji gdyby moja interpretacja się nie podobała
Dyskusja (łac. discussio - roztrząsanie) - jeden ze sposobów wymiany poglądów (poparty argumentami) praktykowany przez dwoje lub więcej osób zainteresowanych danym tematem lub zjawiskiem. Przeprowadzana zwykle w formie ustnej, ale nie tylko (np. dyskusje w formie pisemnej prowadzone są na internetowych forach dyskusyjnych). W wyniku dyskusji dochodzi zwykle do ścierania się różnych poglądów, czasami wypracowywania kompromisów i określania wspólnych stanowisk.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 19:39, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: | Flaire jeśli nie potrafisz odpowiedzieć , to nie pisz, że coś nie ma sensu | Ale dlaczego? Fakt, że ja nie potrafię zdefiniować miary nadprodukcji, która miałaby dla mnie sens, wcale nie dyskwalifikuje mnie od krytyki innych takich miar - wręcz przeciwnie, szczególnie jeśli moje założenie jest, że znaleźć sensowną miarę jest trudno.
Magnitudo napisał: | dyskusja jest po to, by jak najbardziej zgłębić temat i znalezć odpowiedz, co wcale nie jest równoznaczne z tym, że ją się znajdzie i z tym, że wszyscy z nią się zgodzą | Zgadzam się - i dlatego w tej dyskusji biorę udział. Ale częścią dyskusji jest odnoszenie się do tego, co powiedział ktoś inny, często nie zgadzając się z tym (gdy wszyscy się zgadzają - dyskusja zanika). Tak więc to właśnie fakt, że ja (i inni) nie zgadzam się z Twoim wnioskiem o nadprodukcji stanowi podstawę tej dyskusji i wypowiadanie tych opinii jest kluczowe do jej kontynuacji.
Magnitudo napisał: | dla mnie nadal bardzo ważne w tej dyskusji są fakty, czyli statystyka (do której na początku się zapaliłaś, nawet po to by wiedzieć, a teraz jest ona be ) | Magnitudo, Ty niestety masz zwyczaj przypisywania mi słów i opinii, których nie posiadam... Gdzie ja napisałam, że statystyka jest BE????? Ja jestem umysł ścisły i zazwyczaj zarzuca się mi, że zbytnio polegam na statystyce. Jednakże, żeby statystyki miały sens, należy ich używać sensownie, co nie jest łatwe. Natomiast łatwo jest wypaczyć statystyki tak, żeby pozornie wspierały fałszywe wnioski...
Magnitudo napisał: | i głos erdelowców przede wszystkim tych z długoletnim stażem, a nie osób, które "widziały erdela" (sorry Asher, Mokka) | No to przyznam, że tu sie nie zgadzam - ja cenię wszystkie głosy w dyskusji, w tym również Twój. Powtarzam za Tobą: "dyskusja jest po to, by jak najbardziej zgłębić temat i znalezć odpowiedz"...
Magnitudo napisał: | i do takich osób w naszym gronie zaliczam aluzję i z tym jej zdaniem się zgadzam aluzja napisał: |
zgodzilabym sie z Flaire i Asher ,ze sa mioty wyczekiwane ,do ktorych chetni ustawiaja sie w kolejce gdyby nie kilka ALE
- owa kolejka bardzo rzadko wynika z autentycznej wartosci spodziewanego miotu a raczej z talentu marketingowego hodowcy
- swiadomosc wiekszosci kupujacych jest znikoma w temacie wiedzy o liniach w danymmiocie ,o sensie akurat tego a nie innego polaczenia. Opieraja sie na "medialnosci" hodowcy a nie faktycznej wiedzy nabywcy na temat linii, a czesto nawet na temat rodziców. |
| A dla mnie, coś takiego jak "obiektywna ocena wartości danego miotu" po prostu NIE ISTNIEJE - nie wątpię, że to, co jest wartościowe dla mnie czy hodowczyń Guinnessa, często będzie bezwartościowe dla Ciebie czy aluzji. Potencjalni nabywcy wybierają hodowle z rozmaitych, często sobie tylko znanych, powodów i nie wątpię, że marketing jest jednym z nich. Dla mnie to naturalne i nie widzę w tym nic złego. To, co jest ważne, to żeby szczeniaki szły do dobrych, odpowiedzialnych domów i w nich zostawały.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 19:44, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: | warszawiacy mają jeszcze jedną możliwość ostatnio powstał Klub Airedale Terrier'a i Teriera walijskiego pod kierownictwem p.Joanny Szczepańskiej- Korpetty | Dlaczego tylko warszawiacy? To chyba ogólno-krajowy klub?
Magnitudo napisał: | myślę też, że część warszawskich erdelowców i nie tylko współtworzyła ten klub bo do jego powstania potrzebnych było trochę członków, a skoro erdelowców w W-wie jest tak mało to mniemam, że ktoś z obecnych na tym forum jest jego członkiem bo inaczej jak by to było możliwe | Nie wiem, kogo tu mamy z oddziały warszawskiego... ale to chyba bez znaczenia w takim klubie rasy? Ja o tym klubie nic nie wiem, chociaż chyba obiło mi się o uszy, że aluzja ma z nim coś wspólnego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19:54, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Magnitudo napisał: | warszawiacy mają jeszcze jedną możliwość ostatnio powstał Klub Airedale Terrier'a i Teriera walijskiego pod kierownictwem p.Joanny Szczepańskiej- Korpetty | Dlaczego tylko warszawiacy? To chyba ogólno-krajowy klub?
|
dlatego, że nie wyobrażam sobie załatwić tę sprawę na telefon to tak jakbyś ty zadzwoniła do oddziału poznańskiego po statystyki miotów, po prostu byś ich nie dostała, bo nikomu by się nie chciało takiej sprawy załatwiać, poświęcając nawet te 5 minut grzebania w skoroszycie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jura
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 20:02, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Nie wiem, kogo tu mamy z oddziały warszawskiego.. |
Ja jestem (roluje ze śmiechu z powodu tego w jakim kontekście podaję tę wiadomość)
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pon 23:14, 22 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Jura napisał: | Flaire napisał: | Nie wiem, kogo tu mamy z oddziały warszawskiego.. |
Ja jestem (roluje ze śmiechu z powodu tego w jakim kontekście podaję tę wiadomość) |
Pytanie tylko, czy jesteś erdelowcem z wystarczająco długim stażem, żeby zabierać głos w tej dyskusji
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 0:59, 23 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
coztego, w moim sformułowaniu użyłam słowa dla mnie, czyli nie dla wszystkich i bardzo ważne czyli inne głosy nie są dla mnie nieważne, więc po co złośliwość zauważ, że dyskusja zaczęła się o AT i welshach, sprawy tych drugich nie podjęłam bo niewiele mam do powiedzenia oprócz luznych moich myśli dokopanie się do historii miotów AT jest rozszerzaniem wiedzy o tej rasie i jest to, dla mnie osobiście, ciekawe
Magnitudo napisał: | dla mnie nadal bardzo ważne w tej dyskusji są fakty, czyli statystyka (do której na początku się zapaliłaś, nawet po to by wiedzieć, a teraz jest ona be ) i głos erdelowców przede wszystkim tych z długoletnim stażem, a nie osób, które "widziały erdela" (sorry Asher, Mokka) i do takich osób w naszym gronie zaliczam aluzję
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mokka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Wto 8:58, 23 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Zostałam pouczona, przyjęłam do wiadomości, co miałam przyjąć, więc obiecuję, że będzie to mój ostatni głos w tej dyskusji dla wybranych.
Na szczęście erdela widziałam (ufff, jaka ulga, mogłam przecież zostać uznana za osobę, która jednak nie wie, jak erdel wygląda ).
A chciałabym się odnieść do następującego stwierdzenia
Magnitudo napisał: | aluzja napisał: |
zgodzilabym sie z Flaire i Asher ,ze sa mioty wyczekiwane ,do ktorych chetni ustawiaja sie w kolejce gdyby nie kilka ALE
- owa kolejka bardzo rzadko wynika z autentycznej wartosci spodziewanego miotu a raczej z talentu marketingowego hodowcy
- swiadomosc wiekszosci kupujacych jest znikoma w temacie wiedzy o liniach w danymmiocie ,o sensie akurat tego a nie innego polaczenia. Opieraja sie na "medialnosci" hodowcy a nie faktycznej wiedzy nabywcy na temat linii, a czesto nawet na temat rodziców. |
|
Jako osoba znająca się na rasie Aluzja z pewnością wie, co pisze. I muszę przyznać, że jest to bardzo, bardzo smutne. Wielka szkoda, że erdele dotknęła taka przypadłość, że ludzie ustawiają się w kolejkach do miotów medialnych i że cała para idzie w marketing. Nie wróży to dobrze rasie, jeśli wartościowe mioty nie będą mogły się sprzedać, bo pozbawione są otoczki marketingowej.
Na szczęście, nie wszędzie jest tak samo, więc innym rasom taka degradacja nie grozi. Szkoda, że dotknęło to właśnie erdelki.
Dziękuję wszystkim za uwagę, obiecuję, że nie odezwę się nawet w obronie swojego dobrego imienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|