Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 0:07, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
k.p.s napisał: | Jeśli chodzi o wyniki, to gdyby to była kwestia odwodnienia to by wyszło chyba, że tego baania nie robili bo nie było objawów i nie wynikało to z wywiau. | Zacznę od tego, że ja się nie znam... Piszę w tym topiku, bo wydaje mi się, że jak jest problem s diagnozą, to im więcej osób próbuje analizować problem, tym w sumie lepiej... Może ktoś akurat przez przypadek powie coś, co wskaże drogę do diagnozy.
Pisałam o tym odwodnieniu, bo pamiętam sytuację kilka lat temu z moją Babcią, gdzie wyszedł jej podwyższony mocznik, zatrzymali ją w szpitalu z podejrzeniem niewydolności nerek, wszyscy najedliśmy się strachu, a na końcu okazało się, że za mało płynów pije... W sumie nie wiem, czy wystarczy, że za mało piła dzień przed badaniem, czy to musiało jakoś dłużej być? To samo z tym białkiem w diecie - czy aby podniósł się mocznik, taką dietę trzeba jeść długo, czy wystarczy się "przebiałczyć" dzień-dwa przed badaniem?
Tak czy siak, mnie uczyli, że jak wyskakuje jakiś nieco dziwny wynik w badaniach, to przede wszystkim należy badania powtórzyć... I dlatego piszę, że w ten mocznik jeszcze nie do końca wierzę. On wcześniej był ok, a teraz wyskoczył jako jedyny nieprawidłowy wynik...
P.S. Czy podniesiony mocznik wskazuje na nerki nawet bez podniesionej kreatyniny?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 8:25, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Flaire dobrze kombinuje... Tak po mojemu właśnie. Czekamy teraz na kolejne wyniki tego mocznika i tarczycy. Powinny być jutro. Młody pije normalnie. Od dzieciaka pijał rzadko a dużo - jak to moja mama mówi: "raz, a dobrze" Ale to nic niepokojącego, bo zazwyczaj 3/4 (dość dużej) miski wypija. I to się nie zmieniło nawet przy tych dziwnych objawach.
Poza tym, gdyby to były nerki czy zatrucie, to pies dawałby podobne objawy przez 3 tygodnie?
Po Memotropilu "zawieszki" zniknęły, więc Zadziorny może idzie dobrym tropem, że to psychika albo neurologia?
Sirion, objawy zawieszek i apatii były od samego początku, kiedy mocznik był na poziomie 12,84. Dopiero w następnym tygodniu podskoczył i uprzedzam kolejne pytania, nie przyjmował wtedy żadnych leków...
Wczorajszy popołudniowy / wieczorny spacer również przebiegł w dość miłej atmosferze. Tylko trzy razy musiałam go prosić, żeby poszedł "jeszcze kawałeczek" i udało się. Godzinny spacer w padającym śniegu z deszczem udał się. A to z kolei NIE WSKAZUJE na, jak większość "uprzejmych" ludzi na spacerach sugeruje, jesienną depresję... Swoją drogą, jak słyszę taki tekst, to i jeszcze i do tego
Jeśli chodzi o zachowanie, to też wydaje mi się to mało prawdopodobne. Frantiszek jest po kursie posłuszeństwa i codziennie na każdym spacerze staramy się poćwiczyć choć 10 minut. Kontakt z psami ma, a jak! Jak jeszcze było wszystko po staremu, to codzienne 2 h spacery z innym psami nad rzeką były normą... Ponadto, nikt w domu na Młodego nie krzyczy, kiedy wychodzimy ma do swojej dyspozycji pluszowego misia i trzy gryzaki (i oczywiście radio włączone ).
Dlatego, piszcie, proponujcie, może ktoś coś kiedyś zasłyszał o podobnych objawach. Mnie, po badaniach na tarczycę, wyczerpały się już pomycły
|
|
Powrót do góry |
|
|
imago
Zaangażowany
Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:01, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Flaire, ja się z Tobą zgadzam w całej rozciągłości.
Z tego co pamiętam to pierwszym "markerem", że coś niedobrego dzieje się z nerkami jest mocznik. Pozim kreatyniny podnosi się już potem, jak choroba się dalej rozwija + białko idzie też w górę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 8:35, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Niedzielny spacer z Phoebe był zapowiedzią normalności... Pojechałyśmy z naszą dwójką do lasu. Franio szalał Biegał za tropem, węszył, zabierał Phoebe jej piłeczkę, wpadali razem w zaspy, ganiali się po polach. Było super Wczorajszy spacer wieczorny też był git Franek upolował myszkę i ją zeżarł w ramach kolacji Leciał po śniegu niczym spychacz zjadając śnieg (pół biedy) i lód I żeby nie było wątpliwości i tekstów umoralniających w stylu "dlaczego pozwalasz swojemu psu jeść śnieg i lód?", tako rzeczę ja: "nie pozwalam ". On, jak dostaje terierowej głupawki, podwija ogon pod tyłek i biega niczym konik, biorąc do pyska wszystko, co się nawinie Papierek - fajnie. Kawałek folii - też fajnie. Ale jak znajdzie kawałki lodu, to dopiero jest zabawa W każdym razie, Młody wraca do normalności. Nawet Phoebe zauważyła, że jest zupełnie inny od ostatniego razu. I oby już tak zostało!
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42058
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 10:04, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Za to trzymamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Phoebe
Zaangażowany
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 11:30, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
My też mocno trzymamy za Franusia! Cokolwiek to było, niech już nie wraca!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anassasi
Dołączył: 07 Wrz 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 23:50, 01 Gru 2010 Temat postu: Pozdrowienia |
|
|
Fajnie że z Franiem już wszystko w najlepszym terierowym porządku Na pewno odetchnęłaś z ulgą!
Czekamy więc na obiecany wspólny spacer - nie no tylko to moje chuchro obrośnie trochę w tłuszczyk odporny na te grudniowe mrozy!
Pozdrawiamy ciepło
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Wto 19:22, 07 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Młodemu to załóż na sznupę kaganiec jak taki śmieciarz
Mogą go, co prawda, ludzie posądzić o agresję ale dość mały jest, żeby sie domyslili, że to tylko smieciarz.
Na swoich psacerkach spotykam takiego jamnikla, prawie miniaturę, który chodzi w kagańcu...po operacji jakiegoś pasqdztwa, które mu w jelitach stanęło.
Ja bym stawiała na podprogowe zatrucie, które ustąpiło bo dawka nie była śmiertelna...ale mogę się mylić.
Dlatego wspomniałam o kagańcu. Zwykle psy "wyrastają" ze zbieractwa, zwłaszcza jak są do tego szkolone w tym kierunku ale tamten jamnik już więcej niż dorosły, a jeszcze mu się trafia węszyć za zdobyczą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 8:23, 08 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Borsaf dzięki za podpowiedź. Czasami chodzimy w kagańcu Ale Młody potrafi jednym ruchem łapy odciągnąć kaganiec na bok pyska Niechaj będą przeklęte piąte pazury Poza tym to też nie tak, że jak idzie na spacer, to prawie jakby do restauracji szedł On po prostu ma węch doskonały i mam wrażenie, że czasami te zapachy są silniejsze od niego Ale rzadko zdarza się, żeby coś zeżarł - zazwyczaj zdążę zareagować i krzyknąc albo wyciągnąć z przełyku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eviva
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 2:23, 09 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Wszyscy się cieszymy,że z młodym już o wiele lepiej.W sprawie diagnozy i leczenia nie mieliśmy (oprócz tego priva) za dużo do powiedzenia.Ale poruszyłaś temat kagańca a tu już jest inaczej.Nasza Vivka to prawdziwy odkurzacz.Nie oduczyła się zbieractwa i już nie oduczy,więc zaopatrzyliśmy się w "namordnik".Pomijam przepisy porządkowe ale kaganiec to naprawde niezłe wyjście.Na pewno nie metalowy(ciężki,mogący zrobić krzywdę psu bądź drugiej stronie patrz np.wet.,rdzewiejący),nie skórzany( lekki ale za to butwiejący po zamoczeniu) ale plastikowy.Bardzo lekki,plastyczny a po spacerze można go spokojnie wymyć i nic się nie dzieje.Koszta małe 20-25 Pln.W sklepie przymierzysz a gdybyś kupowała w internecie to zazwyczaj włoskie maja rozmiar ( dla naszych pociech odpowiedni) "5"Pozdrawiamy Eviva.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 8:22, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Eviva napisał: | Wszyscy się cieszymy,że z młodym już o wiele lepiej.W sprawie diagnozy i leczenia nie mieliśmy (oprócz tego priva) za dużo do powiedzenia.Ale poruszyłaś temat kagańca a tu już jest inaczej.Nasza Vivka to prawdziwy odkurzacz.Nie oduczyła się zbieractwa i już nie oduczy,więc zaopatrzyliśmy się w "namordnik".Pomijam przepisy porządkowe ale kaganiec to naprawde niezłe wyjście.Na pewno nie metalowy(ciężki,mogący zrobić krzywdę psu bądź drugiej stronie patrz np.wet.,rdzewiejący),nie skórzany( lekki ale za to butwiejący po zamoczeniu) ale plastikowy.Bardzo lekki,plastyczny a po spacerze można go spokojnie wymyć i nic się nie dzieje.Koszta małe 20-25 Pln.W sklepie przymierzysz a gdybyś kupowała w internecie to zazwyczaj włoskie maja rozmiar ( dla naszych pociech odpowiedni) "5"Pozdrawiamy Eviva. |
Dzięki, Eviva Mamy namordnik. Z tym rozmiarem to u nas kiepsko dobrać, bo pysk jest strasznie długi. W końcu udało nam się dostać w charcim sklepuie kaganiec coursingowy na whippeta Baaaardzo lekki, idealny wręcz Czasami nosimy, to prawda.
Zostały nam jeszcze trzy tabletki mepotropilu do wzięcia a później nadejdzie chwila prawdy, bo odstawiamy te tablety na jakiś czas...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiziulka
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dobrzeń Wlk.
|
Wysłany: Pon 9:24, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
dopiero przejrzałam cały topik i cieszę się że z Franiem już dobrze:) i mam nadzieję że tak pozostanie:)
piszę tylko z jednego powodu - uwag o tym czy kreatynina może być w normie kiedy mocznik rośnie przez nerki - może! kreatynina rośnie dopiero przy uszkodzeniu 50 % kłębuszków więc bardzo późno, do oceny tzw GFR (przesączania kłębuszkowego) trzeba jeszcze znać masę, wielkość i wiek stworzonka (do oceny uproszczonej, o ile dla psów stworzono na to wzory, bo przenoszę tą wiedzę z diagnostyki ludzi) a najlepiej kreatyninę w surowicy plus w moczu po dobowej zbiórce (nie mam pojęcia czy da się zrobić dobową zbiórkę u psa... chyba byłoby to bardzo trudne, zwłaszcza u "podsikujących" samców... ale może woreczki dla niemowlaków by coś umożliwiły - choć pewnie piesa by ściagał...)
co prawda zasady o których wspomniałam tyczą się zasadniczo ludzi (w końcu już niedługo mam diagnostą ludzkim zostać...) ale wiem, że weterynarze na moim kierunku też się uczą (podyplomowo), bo zasady te same, tylko wartości referencyjne mogą się różnić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 9:42, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
kiziulka napisał: | dopiero przejrzałam cały topik i cieszę się że z Franiem już dobrze:) i mam nadzieję że tak pozostanie:)
piszę tylko z jednego powodu - uwag o tym czy kreatynina może być w normie kiedy mocznik rośnie przez nerki - może! kreatynina rośnie dopiero przy uszkodzeniu 50 % kłębuszków więc bardzo późno, do oceny tzw GFR (przesączania kłębuszkowego) trzeba jeszcze znać masę, wielkość i wiek stworzonka (do oceny uproszczonej, o ile dla psów stworzono na to wzory, bo przenoszę tą wiedzę z diagnostyki ludzi) a najlepiej kreatyninę w surowicy plus w moczu po dobowej zbiórce (nie mam pojęcia czy da się zrobić dobową zbiórkę u psa... chyba byłoby to bardzo trudne, zwłaszcza u "podsikujących" samców... ale może woreczki dla niemowlaków by coś umożliwiły - choć pewnie piesa by ściagał...)
co prawda zasady o których wspomniałam tyczą się zasadniczo ludzi (w końcu już niedługo mam diagnostą ludzkim zostać...) ale wiem, że weterynarze na moim kierunku też się uczą (podyplomowo), bo zasady te same, tylko wartości referencyjne mogą się różnić |
Dzięki, Kiziulka. Znowu dowiedziałam się czegoś nowego... Z tą dobowa zbiórką będzie baaardzo trudno Trop póki co pozostaje przy neurologii ale zobaczymy jak Flanelek będzie się zachowywal po odstawieniu tabletek... Cała jestem w nerwach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:12, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Z tym mocznikiem w tym przypadku to należy pamiętać, że (o ile dobrze pamiętam ), on był powiększony BAAAARDZO nieznacznie... Minimalnie wręcz i tylko w jednym badaniu. Więc ja, zanim bym te objawy zwaliła na nerki, to przede wszystkim powtórzyłabym to badanie krwi.
U psów też używa się diagnostyki z dobowej zbiórki (kiedyś miałam to proponowane). U moich suk taka zbiórka byłaby stosunkowo łatwa - u posikującego samca pewnie trudniejsza (choć przeciętny samieć nie posika jeśli nie powęszy, więc może dałoby radę )
Niemniej, wracając do tego konkretnego przypadku, ja osobiście bardzo bym była zdziwiona, gdyby opisane tu objawy w tym przypadku były od nerek... No ale oczywiście to nie pierwszy raz w życiu byłabym zdziwiona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Guerreira
Zaangażowany
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 13:26, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No właśnie. Był powiększony tylko trochę a w następnym badaniu znowu znacząco spadł do poziomu w środku skali
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|