Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 8:57, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Przy całej mojej prywatnej mega sympatii do Zach muszę napisać, że na dwóch kursach skorzystaliśmy mniej, niż na jednym z edyt-ą.
Być może, że Zach była jeszcze zbyt młoda na prowadzenie kursów, a może była zbyt zaabsorbowana innymi sprawami i nie bardzo się przykładała - tego nie wiem
Ludwinia wyszkoliła perfekcyjnie, za co biję jej czołem i podziwiać będę zawsze. Takiego duetu jak Zach i Ludwiński nie widziałam wcześniej i wiem, że już nigdy nie zobaczę.
Szkoda, że nie mogłam zobaczyć jak pracuje z psami Ola
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 9:41, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | Przy całej mojej prywatnej mega sympatii do Zach muszę napisać, że na dwóch kursach skorzystaliśmy mniej, niż na jednym z edyt-ą. | Jako (po troszku) pedagog wiem, że każdemu uczniowi pasuje coś nieco innego. Nie ma nauczyciela czy szkoleniowca, który super pasuje WSZYSTKIM. Najlepsi pasują największemu procentowi osób, ale nigdy nie będzie to 100%, zawsze będzie ktoś, kto woli inne podejście. Tak więc nie dziwię się, że np. Ali pasuje lepiej kto inny.
Dla mnie, zach jest rewelacyjnym szkoleniowcem, na tyle, że pomimo wielu speców w Warszawie, wydaję kupę kasy i poświęcam kupę czasu na wycieczki do Trójmiasta tylko po to, by móc z nią trenować. I jest dla mnie wielkim zaszczytem, że zach zgodziła się na taki układ. Dzięki, zach!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 9:56, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, masz rację. Ale gdybyś wydała forsę i przez większość czasu patrzyła jak szkoleniowcy (bo wówczas kurs prowadziły dwie osoby) dyskutują ze sobą zawzięcie, od czasu do czasu zerkając na to co się na placu dzieje, to nie wiem czy byłabyś w pełni usatysfakcjonowana.
Asia, sorry, ale sama wiesz, że te zajęcia nie były efektywne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Sob 10:23, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ja też się z tym zgadzam, że każdy znajduje tego kogoś kto mu pasuje i czyje prowadzenie mu pasuje... Sama szukałam i znalazłam też osobę z którą fajowo mi się pracowało choć w oczach innych wcale nie byla fajna.... Ale mimo wszystko lubię podpatrywać pracę innych i odkrywać nowe rzeczy, które wcześniej były mi nie znane.... Tutaj na obozie miałam okazję obserwować kawałek programu jaki Ola stworzyła razem z zach... I powiem,że bardzo bardzo mi się to podobało....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 10:43, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Tym bardziej żałuję, że nie widziałam. Niebawem minie pięć lat od naszego pierwszego kursu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Sob 11:57, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | Cosia, przecież szkoliłaś Kresię w Wesołej Łapce, więc powinnaś wiedzieć z czym to się je |
W Wesołej Łapce nie robiliśmy PT, kurs się nazywa "PTP" czyli Pies Twój Przyjaciel i ma niewiele wspólnego z psimi sportami, to raczej budowanie relacji z psem i podstawowe posłuszeństwo.
Tu miałam okazję zobaczyć na czym polega istota Obi, skąd się bierze perfekcja w każdym ćwiczeniu.
Poza tym, jak sama zauważyłaś, każdy nauczyciel ma swoje metody pracy i spotkania z różnymi szkoleniowcami dają różne korzyści. Jestem bardzo zadowolona ze szkolenia w Wesołej Łapce, bardzo dużo się tam nauczyłam, ale to było szkolenie klikerowe - to jednak inna metoda. Tutaj zobaczyłam inne podejście do psa, inne sposoby na dotarcie do celu.
Cytat: | Obi ćwiczy się tak samo jak PT |
Jednak różnice są spore, o czym miała okazję przekonać się Riven z Kadwunią, która była świeżo po PT
Hanik napisał: | Tych samych rzeczy można uczyć na wiele sposobów.... |
O czym mogliśmy się przekonać na zajęciach z agility, gdzie Julek pokochał tunel, do którego wcześniej za Chiny nie chciał wejść, a tu czary-mary pod bacznym okiem Hanik tunel okazał się niestraszny
|
|
Powrót do góry |
|
|
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Sob 12:57, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Hanik napisał: |
Bardzo mi się podobało podejście Oli do tego sportu... O zach już wiem,że jest takie samo. Obydwie dla mnie są świetnymi przewodnikami i osobami świetnie tę wiedzę przekazującymi....
Pomyślalam sobie, że teraz jest czas kiedy agility dynamicznie się rozwija jest kupa obozów agility a takich profesjonalnych obozów obi brakuje....
Może to się zmieni co???? |
Zgadzam się z tym w 200 % jestem cały czas pod wrażeniem, pracy Oli..
Tak sobie pomyślałam, że gdyby było coś takiego organizowane, to ja z chęcią wzięłabym w czymś takim udział...to byłoby dobre rozwiązanie dla nas jeśli było by to dla laików oczywiście wiem, że to ogromne przedsięwzięcie, ale dziewczyny są młode, więc wszystko przed nimi..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 14:10, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Dla mnie, zach jest rewelacyjnym szkoleniowcem, na tyle, że pomimo wielu speców w Warszawie, wydaję kupę kasy i poświęcam kupę czasu na wycieczki do Trójmiasta tylko po to, by móc z nią trenować. |
Ile psów jest w grupie na Waszych szkoleniach?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 14:19, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
I ilu szkoleniowców na zajęciach?
EDYCJO WRÓC !!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 14:20, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
WRÓĆ !!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Sob 18:30, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | Oczywiście, masz rację. Ale gdybyś wydała forsę i przez większość czasu patrzyła jak szkoleniowcy (bo wówczas kurs prowadziły dwie osoby) dyskutują ze sobą zawzięcie, od czasu do czasu zerkając na to co się na placu dzieje, to nie wiem czy byłabyś w pełni usatysfakcjonowana.
Asia, sorry, ale sama wiesz, że te zajęcia nie były efektywne. |
Moim zdaniem żaden kurs nie jest efektywny. Dlatego zrezygnowałam z prowadzenia kursów. Jest to oczywiście moje subiektywne zdanie.
Być może czas zaciera pamięć, ale jednak pamiętam dobrze, że byłam mocno zaangażowana w prowadzenie kursów. I dało mi to dużą satysfakcję, że udało się w zupełnie surowe psiury wpakować sporo umiejętności. Oczywiście jest o wiele przyjemniejszym, kiedy dostaje się psa, który już wie, że ma zostawać i można 3 miesiące poświęcić na proste leżenie. Nie zawsze jednak przychodzi pies, który coś umie i wtedy trzeba zmierzyć się z rozbrykanym, ruchliwym diabełkiem, nie łatwa to i nie wdzięczna praca, a termin kursu goni!
Dlatego ja zrezygnowałam z prowadzenia tego typu zajęć. Fajnie, że są osoby takie jak Edyta, które tym się zajmują, bo jest spore zapotrzebowanie na takie zajęcia. Rozumiem Twoje rozczarowanie, bo mnie kursy też rozczarowały, ale ze względu na swoją formułę. Jest rzeczą niemożliwą przygotować w 3 miesiące kilka surowych psów na wysoki sportowy poziom. I nie wierzę by komuś się to kiedyś udało.
Ja dlatego biorę pod swoje skrzydło zdeklarowanych sportowców, bo to jest zajęcie, które daje mi najwięcej satysfakcji. A w życiu uważam, że dobrze jak się robi to co się lubi, bo jest wtedy spora szansa, że się będzie robiło to dobrze. Czy ja robię to co robię dobrze? Jestem zadowolona z wyników moich zawodników i to jest dla mnie ważne. I akurat nie ma tutaj co patrzeć na cudownego Ludwinka, bo on świadczył tylko i wyłącznie o tym jakim ja jestem zawodnikiem. Natomiast potwierdzeniem moim umiejętności trenerskich jest Ola z Oposem, która w tym roku jako jedyna będzie reprezentować Polskę na Mistrzostwach Świata. Kolejną parą jest Andrzej i Nord, którzy przyszli do mnie z ciężkim bagażem z innej szkoły i trza było odkręcać duuużo, a w tym roku już zadebiutowali w klasie 2 otrzymując ocenę doskonałą. I coś mi mocno mówi, że w przyszłym roku będą towarzyszyć Oli w reprezentacji kraju. Jest Wika i Lotar, którzy „uciekli” do mnie z kursu Edyty- co jest tylko potwierdzeniem tego, że jeszcze się taki nie narodził, który wszystkim dogodził. Młody Lotar zadebiutował właśnie w klasie 1 oczywiście z oceną doskonałą… I to nie są wyniki 3 par z 10 trenujących, a pozostałe zrezygnowały, odpadły lub zmieniły psa.. To są wyniki 3 par z 3 z którymi trenuję. W tym roku dołączyły kolejne osoby, w tym nasza Flaire i zobaczymy jak będzie, póki co nikt nie narzeka. Może dlatego, że przed treningami dosadnie tłumaczę z czym się wiąże praca ze mną i każdy kto się decyduje ma świadomość tego co będzie i wtedy nie ma niedomówień i rozczarowań.
Co do trenerów to moim zdaniem super, że są różni i każdy może sobie wybrać tego właściwego dla siebie. Dla mnie to ogromna przyjemność współpracować z Olą, która mimo że ma te same metody i tę samą filozofię co ja (w końcu sama w nią to wszystko wpakowałam) jest zupełnie różna ode mnie i zupełnie różnie prowadzi zajęcia. To nam pozwala jeszcze lepiej trenować ze swoimi osobami i żadna z nas nie ma problemu by zaprosić drugą na trening i poprosić o pomoc.
Cieszy mnie ogromnie wątek Erdeliadowy i pochlebne opinie o Oli. Na pewno będziemy myśleć o obozach obi. Raczej nie w tym roku, ten rok jest ciężki.. Ale w przyszłym kto wie..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hanik
Gość
|
Wysłany: Sob 19:30, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
O czym mogliśmy się przekonać na zajęciach z agility, gdzie Julek pokochał tunel, do którego wcześniej za Chiny nie chciał wejść, a tu czary-mary pod bacznym okiem Hanik tunel okazał się niestraszny |
Czary mary i Cośka pięknie pomogła zwęzić tunel
Mnie już potem tak ladnie nie wyszło... To dziadostwo ciągle się rozpadało
A Juluś super pierdel. Bardzo mi się spodobał chłopak..... Zapał do pracy, że hoho....
Co do obozów obi to koniecznie muszą takowe zaistnieć... Nie tylko dla erdeli .... Myślę,że to dobry pomysł na propagowanie tego sportu i zarażenie nim ludzi....
Erdeliada pokazała,że obi wcale nie musi być nudne... Że każdy pies może być postrzegany indywidualnie....
Ja osobiście też nie przepadam za kursami... Może dlatego,że miałam trudniejszego psa, który zawsze odstawał od innych.Grubo nie nadążaliśmy za innymi i bardzo mnie to zniechęcało... Metody sprawdzające się u innych u nas się nie sprawdzały. Dopiero indywidualne podejście do mojego psa, próba zrozumienia go, kombinowanie czasem na gorąco zaczęło mocno zmieniać nasze relacje. Zobaczyłam, że ta jego inność jest super i właściwie to ją bardzo lubię, niezależnie od osiąganych wyników....A do tego istnieje coś takiego jak psie sporty dzięki którym ta relacja super się poprawia....
Dlatego rozumiem dlaczego na naszej drodze jest ważny ten ktoś kto pomoże nam poprawić nasze relacje z psem i pomoże w nim odkryć coś szczególnego, jedynego , nawet jeśli nasz pies nie będzie nigdy mistrzem świata.... Tak naprawdę to podczas pracy z Figlem pokochałam foksy dlatego,że są foksami... Dla mnie wspaniała przygoda pełna niewypałów, która choć troszkę nauczyła mnie dystansu i pokory też troszkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 20:55, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Zach, ja nie mam pretensji do Ciebie i do Ewy, nie podważam też Twoich umiejętności pedagogicznych. Jeśli tak to zrozumiałaś, to bardzo przepraszam. Ale dobrze napisałaś, że byłam rozczarowana zajęciami, bo było na nich za dużo luzu. Za mało brałyście grupę do galopu, co sprawiało wrażenie, że nie bardzo Wam zależy. Nigdy tego nie ukrywałam, że tak to odbierałam.
Na pewno inaczej pracuje się z kimś indywidualnie, inaczej pracuje się z grupą. Inaczej z kimś ukierunkowanym na sport, inaczej z masówką.
Fajnie, że Twoi podopieczni odnoszą sukcesy, bardzo się z tego cieszę i bardzo Wam (Tobie i im) gratuluję
|
|
Powrót do góry |
|
|
DorotM
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 22:56, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
to i ja się podzielę moimi wrażeniami z części "pracującej "erdeliady.
zacznę inaczej niż wszyscy i rozpocznę od zajęć agility, które prowadziła hanik i które są dla mnie niesamowitym dowodem na to jak dużo zależy od szkoleniowca. około rok temu chodziłam z Julkiem przez dwa miesiące na zajęcia agility-przez dwa miesiące osoba prowadząca nie była w stanie pokonać strachu Julka przed tunelem, w końcu stwierdziłam, że zajęcia zamieniły się w męczarnie dla nas obojga i zrezygnowałam. tym czasem na erdeliadzie Julek już na drugich zajęciach hanik śmigał przez cały tunel i co najważniejsze widać było, że sprawia mu to przyjemność! na prawdę nie wiem jak hanik tego dokonała- w pięć dni tak nakręciła Julka na zabawę w agility, że teraz bardzo żałuje, że nie jest z Krakowa i nie możemy kontynuować tej zabawy pod jej okiem [bardzo liczę, że za rok erdeliada się powtórzy i bardzo bym chciała, żeby zajęcia hanik miały większe "natężenie"]
co do zajęć z obi, to rzeczywiście nie zrobiliśmy jakiś mega postępów i nie jesteśmy przygotowani do stratowania w zawodach . ale i w tym wypadku najwięcej zyskałam dzięki poznaniu innego podejścia do szkolenia. Ola jest dla mnie super szkoleniowcem, a jej metody szkoleniowe bardzo mi spasowały. jak do tej pory miałam doświadczenie z dwoma rodzajami szkoleń - klikierowym, które mi "nie podeszło"(za trudne okazało się dla mnie wykonywanie trzech czynności na raz i miałam problemy z klikaniem w odpowiednim momencie) i "tradycyjnym", które bardzo mnie zraziło do szkoleń w ogóle. Dzięki zajęciom z Olą, już wiem jaką metodą chciałabym pracować z moim beztroskim psem i jakiego typu szkoleniowca będę szukać (jak najbardziej podobnego do Oli ). no i w naszym przypadku najfajniejsze jest to, że dzięki zajęciom z Olą okazało się, że jednak praca z moim psem sprawia nam obojgu przyjemność (chociaż wiem, że mam mega rozpuszczonego osobnika i na pewno nie będziemy trenować sportowo) i w przyszłym tygodniu idę się spotkać i sprawdzić metody pracy osoby, u której może będziemy się bawić w szkolenie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 11:54, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Tak jeszcze raz czytam co napisałaś i dzisiaj odniosę się do tego fragmentu:
zach napisał: | Jest rzeczą niemożliwą przygotować w 3 miesiące kilka surowych psów na wysoki sportowy poziom. I nie wierzę by komuś się to kiedyś udało |
Oczywiście, że niemożliwe jest przygotowanie kilku surowych psów, w dodatku rozbrykanych szczeniaków, na wysoki sportowy poziom, w przeciągu trzech miesięcy. To nie ulega kwestii. Ale. Nie wszyscy, tacy z ulicy, którzy przychodzą na kursy, mają ambicję, aby szkolić swoje psy właśnie na wysoki, sportowy poziom. I chyba o to właśnie chodzi.
Może dlatego te masowe kursy nie przynosiły Ci satysfakcji? Ty masz inne priorytety aniżeli przeciętni właściciele przeciętnych psów, którzy przyszli na związkowy kurs. A ja na taki właśnie przyszłam. Do wyboru miałam obi lub PT. Na spotkaniu organizacyjnym przekonałaś mnie do obi, pomimo iż z poprzednim psem miałam doświadczenia w PT I, PT II, PT III i PSO.
Uważam, i odkąd Cię znam, to mówię, że jesteś naprawdę znakomitym szkoleniowcem, a za przykład podaję właśnie Ludwika. Bo doskonale wiem, że to, jak pies jest wychowany i wyszkolony, to w 90% zasługa przewodnika, a 10% to wkład instruktora i jego wpływ na psa i człowieka.
Jasne dla mnie jest też to, że bardziej realizujesz się w indywidualnych zajęciach dla zdeklarowanych i ukierunkowanych na sukces sportowy przewodników. I im i Tobie zależy właśnie na takim wyszkoleniu psów, aby ów sukces odnieść, co doskonale rozumiem.
W masowych kursach ludziom bardziej zależy na podstawowym posłuszeństwie. W skali umiejętności to 1 stopień na 10, które osiągają psy-sportowcy.
Gdybym chciała szkolić psa na Mistrzostwa Świata w obi, to nie pożałowałabym grosza i zrobiłabym wszystko, abyś to właśnie Ty mi pomagała. Bo wiem, że Ty zrobiłabyś to najlepiej. I pewnie gdybym była młodsza i zdrowa, to bylibyśmy z Deryśkiem Twoimi podopiecznymi.
Nie chciałam szkolić swojego psa na najwyższym światowym poziomie, ale chciałam, aby był mi posłuszny, chciałam się z nim zintegrować. Dlatego poszłam na kurs. Po 4 kursach z poprzednim psem mogłam uznać, że pozjadałam wszystkie rozumy, potrafię wszystko i sama sobie poradzę. I pewnie bym sobie poradziła w ramach moich wymagań co do zachowania psa w życiu codziennym. Bo to nie jest trudne dla kogoś, kto zna podstawy pracy z psem, mechanizmy zachowań. Cały czas mówię o społecznym minimum.
Może dlatego tak się rozczarowałam, że wiedziałam za dużo jak na przeciętnego, początkującego kursanta? Pewnie tak.
I jeszcze raz powtórzę - to nie jest zarzut. To moje odczucia. Bo tak czy owak uważam, że te dwa kursy dużo dały i mnie i Derysiowi. Absolutnie nie żałuję, że w nich uczestniczyliśmy. Dzisiaj też bym się zapisała.
A w ogóle to cieszę się, że sprowokowałam Cię, Zach, abyś coś napisała na forum. Wiem, że Ci ciężko. Tym bardziej doceniam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|