Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 10:35, 30 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: |
Zair, Bestia nie miała takich hopsztosów po tym leku? |
Kompletnie nic... ale nam Wiesia nigdy nie zalecała tak długiej kuracji tym antybiotykiem. Były to zawsze cztery dni, po pół tabletki dziennie, czyli razem na jedną kurację przypadały dwie tabletki.
Stomorgyl oprócz metronizadolu zawiera jeszcze spiramycynę - może Derysiowi ten drugi składnik nie leżał?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 10:47, 30 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
No najwyraźniej. Albo masa tabletkowa. Ja na niektóre hormony tarczycowe źle reaguję, niektóre mi nie wadzą, pomimo iż w składzie posiadają taką samą substancję czynną.
Derycho przyjął 10 tabletek Stomorgylu 20. Siedem przed zabiegiem czyszczenia zębiszczy, trzy po. Smoczysko ważyło 14,8 kg, więc brało po całej tablecie.
Teraz na bank waży mniej, po tej głodówce uwidoczniła się wcinka pod brzuniem
Przed chwilą przeprosił parówę - pożarł całą (mówię cały czas o cienkich, drobiowych parówkach)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 7:10, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Wieczorem mój niejadek znowu na michę nie chciał spojrzeć, dopiero świeża pałka z kurczaka, dołożona do miski, spowodowała, że zawartość michy zniknęła w psie. Nie podoba mi się to, więc rozważamy przedwieczorny wyjazd do Gdyni na USG jamy brzusznej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 9:01, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
I jak tam?
Ali napisał: | Wieczorem mój niejadek znowu na michę nie chciał spojrzeć, dopiero świeża pałka z kurczaka, dołożona do miski, spowodowała, że zawartość michy zniknęła w psie. |
Skoro dołożenie czegoś smakowitszego do michy sprawia, że micha znika, skłaniałabym się ku temu, że Deryś spostrzegł już, że się o niego martwisz i jak pomarudzi to dostanie coś lepszego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 9:44, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Andrzej też tak twierdzi, natomiast ja skłaniam się ku przekonaniu, że mimo wszystko coś jest nie tak, bo pies sam z siebie nie powinien się głodzić. Tym bardziej, że dopiero trzeci raz dostał kurczaka, a nie chce jeść od ponad tygodnia.
Przed chwilą zafasował parówę na śniadanko (warunek, że flaka ściągam na jego oczach - inaczej nie ruszy). Po parówie zadałam mu OROZYME i niech teraz enzymy działają
No nic, 50 zł nie majątek, tym bardziej, że od momentu wykrycia babeszjozy wydaliśmy na leczenie, badania i zębiska już prawie tysiąc złotych...
Zrobiliśmy dwukrotnie badania krwi, EKG, echo serca, więc potraktuję to USG jako uzupełnienie "przeglądu" psa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wind
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 4429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:52, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ali, jako ze Orozyme stosuje u moich psow od ponad dwoch lat moge Ci tylko napisac, abys nie przeceniala za mocno skutecznosci tego zelu Jedynie polaczony z manualnym czyszczeniem zebow z pewnoscia pozwoli utrzymac paszcze w idealnym stanie
A co do braku apetytu, to moze wciaz na dziaslach utrzymuje sie bolesny stan zapalny? Czy wetka mowila cos po zabiegu czyszczenia? Jak dziasla? A stan zebow?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 20:24, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
No to czarno widzę tę paszczę, bo czyszczenie zębów szczotką nie wchodzi w rachubę
Właśnie po to, aby zlikwidować stan zapalny dziąseł, Deryś brał antybiotyki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 20:56, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
U Maćka nie zauważyłam skutków stosowania Orozyme, zarzuciłam to w cholerę
Za to zauważyłam, że przejście na suchą karmę przyniosło poprawę, ilość kamienia się zmniejszyła, ostatnio dołożyłam do tego gryzaki i zobaczymy...
Kłopotów poważnych nie miał, ale zęby wymagały czyszczenia jakieś 1,5 roku temu. Już myślałam, że nadchodzi czas ponownego zabiegu, ale parę dni temu zajrzałam w paszczę i wygląda całkiem fajnie.
Na czyszczenie szczoteczkowe niestety kolega się nie nadaje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wind
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 4429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 21:43, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | No to czarno widzę tę paszczę, bo czyszczenie zębów szczotką nie wchodzi w rachubę
Właśnie po to, aby zlikwidować stan zapalny dziąseł, Deryś brał antybiotyki. |
Ali, a kontrola rzeczywiscie wykazala, ze antybiotyk pomogl na stan zapalny dziasel? A co z przyzebiem?
Wiem, ze manipulowanie przedmiotami w paszczy psa to nie jest dla siersciucha fajna rozrywka Dlatego podczas zabawy nigdy paluchow do paszcz psiurow nie pcham, chocby nie wiem jak mocno trzymaly pilke czy aport
Ale, ale sa miedzy nami powazne chwile, do ktorych nalezy poranna pielegnacja Wtedy sadzam delikwenta na kolanach i palcem uzbrojonym w gazik jade po zebiskach I nie ma, ze to albo tamto Przed szczoteczka oba sie wzdrygaja, ale wiadomo ... palec panci organ swiety i nalezy mu sie posluch i zrozumienie W nagrode za wspolprace smaruje im zelem Orozyme fafle od zewnetrznej strony, aby jak najdluzej zlizywaly zel i tym samym wraz ze slina rozprowadzaly go w paszczy
Moze i Derys przekona sie do tej metody
BTW czy apetyt juz dopisuje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 21:53, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Wind napisał: | palcem uzbrojonym w gazik jade po zebiskach |
Samym gazikiem jeździsz czy używasz jakiejś pasty?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 5:04, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
No właśnie. Czym czyścisz?
A z przyzębiem nie jest fajnie, bo odsłoniły się szyjki, ale nie mocno. Wetka mówiła, że nie mają prawa mu jeszcze przeszkadzać. Gdyby przeszkadzały, Deryś dałby znać pijąc zimną wodę. Ale niczego nie zaobserwowałam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 5:18, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
A propos apetytu - niestety, nie dopisuje
Wczoraj Buras nawet nie przyszedł, gdy wołałam go do jedzenia. Po godzinie zaniosłam mu kurczaczka, ale nie wykazał zainteresowania. Włożyłam mu więc kawałek kurczaka do paszczy, żeby się rozsmakował, potem dwie sztuczki i kurczaczek jako nagroda, na koniec polecenie szukania kurczaczka w misce. Dopiero wówczas zawartość michy zniknęła...
W poniedziałek chyba pojedziemy na to USG. Wczoraj się nie udało, bo wet, który robi to USG był dopiero od 17:00, a pies na badanie musi mieć pełen pęcherz. W poniedziałek będzie od 14:00, więc od spaceru o 7:00 deryśkowy pęcherz powinien się napełnić, a pies nie będzie miał dyskomfortu, że godzina wybiła, a psaceru nie ma (zwykle wychodzimy ok. 15:00).
Kurcze, martwię się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wind
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 4429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 10:50, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | No właśnie. Czym czyścisz?
|
Czystym, suchym gazikiem Nasza psia stomatolog (dla mnie chyba jedyny stomatolog - vet z prawdziwego zdarzenia ) powtarza, ze pasty, zele czy inne specyfiki wcale nie sa takie istotne jak regularne pozbywanie sie biezacego nalotu z psich zebow albo zwykla szczoteczka, albo wlasnie jalowym gazikiem o chropowatej powierzchni.
Paste do zebow stosowalam tylko na poczatku gdy Maja byla szczeniakiem. Uwazam, ze to byl blad, poniewaz nawet niby-dobre-smakowo dla psa pasty okazywaly sie kulinarnym koszmarem dla Majuta i dlugo nie mogla sie przekonac, ze przedmiot w paszczy nie musi sie wiazac z az tak przykrym doswiadczeniem.
Nasza stomatolog podpowiedziala nam wtedy, aby paste wywalic i zastapic ja powolnym przyzwyczajaniem psa do gazikow. W miejca mniej dostepne, nawijam gazik na patyczek higieniczny i jade po trzonowcach
U nas to dziala ... Nie mniej wiadomo, kazdy pies jest inny i czasami trzeba poszukac czegos co lepiej bedzie spelnialo funkcje czyscika psiego "garnituru"
Ali, hmmm ... napisze Tobie, ze gdyby Majut albo Plusz (ktorych reakcje doskonale znam, pewnie tak samo jak Ty znasz doskonale Derysia) nagle stracili swoj zapal do jedzenia, tez mocno bym sie martwila. I wcale, zupelnie wcale nie przekonowaloby mnie to, ze pies przywykl do lepszych smakolykow i dlatego wybrzydza na swoja karme
Gdy Maja byla chora, czy obolala po kontuzji albo zabiegu, zaden smakol z rosolem i kurakiem w misce nie przekonywal ja do jedzenia, a kazdy kes okupiony byl mega namawianiem, zabawianiem, gonieniem i rzucaniem po calym domu Dopiero gdy choroba czy bol przechodzily wracal apetyt na cokolwiek i pazernosc na miske wcale nie wyciszal brak kurczaka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Sob 12:18, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ali kciuki za Derysia!! Bo to faktycznie jest trochę niepokojące, że nie ma apetytu...
Daj znać, jak już będziecie po USG...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 9:49, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Wczoraj obyło się bez kurczaczka, za to z paróweczką. Pół porcji zwykłego jedzenia plus parówa, nawet nie trzeba było smoka długo namawiać (ale bez podstępu by nie ruszył ).
Dzisiaj rano, na śniadanko, weszła parówka w pozycji horyzontalnej. Chociaż coś...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|