Kastracja wnętra i nie tylko

Borsaf · Gość

Myślę, że na to może odpowiedziec okulista, czy robić zabieg, czy sobie dać spokoj. Pisze z doswiadczenia. Safra miala takie trzy włoski prawie w kąciku oka zewnetrznym, rosnące do środka. To jej też, wydawalo się, nie przeszkadzalo, nie łzawiła zbytnio, czasami tarła oko ale nie codziennie. Chodzila z tym ze trzy lata. Tylko na rogówce powstało takie brązowe znamie?, ślad? i to nas zdopingowalo do pokazania tego dr Kiełbowiczowi.
Miala operowane to oko, a Kiełbowicz powiedział, ze za pOXno sie do tego zabrałam i przez to operacja była dłuższa.

Flaire · Wysłany: Nie 20:33, 25 Mar 2007 Temat postu:

U nas było podobnie. Lotka nie okazywała żadnych objawów aż do Poznania, gdy lewe oko zaczęło łzawić. Gdy poszład do doktora Garncarza, jednym z jego pierwszych pytań było, czy ona trze sobie te oczy. No i moja odpowiedź - ku mojemu zdumieniu - TAK, codziennie rano przecierała sobie pysk łapami. Tyle że ja brałam to za taki manieryzm, bo ona to robiła od zawsze, i jeszcze dodatkowo się na nią wkurzałam, bo włos na pycholu sobie wycierała... A tu okazuje się, że najprawdopodobniej od szczeniaka ją te oczka bolały, a Pańcia tylko się na nią złościła... Sad

Jak oczka wyleczyliśmy, tego samego dni, kiedy przestały cieknąć, to i trzeć przestała. Teraz pociera od czasu do czasu, ale rzadko i myślę, że w końcu ma szanse wyhodować trochę sierści na kufie. Rolling Eyes

P.S. Ciekło tylko jedno oczko, ale krzywe rzęsy były w obydwu i obydwa tarła.

magnitudo · Wysłany: Nie 22:31, 25 Mar 2007 Temat postu:

Laserowe usunięcie rzęs robiłam u Lusi i Luckiego w wieku 3,5 i 4 miesiący. Wet na kontroli szczeniaków pokazał mi paskudnie rosnące do wewnątrz rzęsy i zasugerował, ze lepiej wcześniej to zrobić niż za pózno. Byłam przy zabiegu, który trwał może 10 minut. Potem szczenior dostał zastrzyk wybudzający (narkoza odwracalna) i nim wet dał instrukcje obsługi po zabiegu plus opłaty ,jakieś 15 minut, maluch na własnych łapach opuścił gabinet.A w domu była zabawa z siostrzycą (Lucki poszedł na pierwszy ogień)

INA · Wysłany: Pon 8:18, 26 Mar 2007 Temat postu:

Witajcie

Vigo ma się coraz lepiej -- choć lubi pomarudzić, postękać jeszcze choć przez chwilę..to spacer czy piłeczka powodują że pies nagle zdrowieje Cool

..... znalazł piłke narazie przed nim schowaną i pobiegł po swojemu terierowemu i ...zaskowyczał -- rana swieża --boli--szybko schowałam piłe na zdrowsze czasy Wink

Wczoraj byliśmy na spacerze --już ponad godzinę Vigo jeszcze bardziej wącha i ogląda sie za sukami niż przed operacją Cool

- każdą trawkę musi starannie przewąchać i strasznie sie przy tym wzrusza Cool

dokładnie widać bo teraz golozną świeci
dziś już został - pod opieką mamy -- w swojej nienawistnej piżamce Twisted Evil

Ciągle te szwy rozpuszczalne chodzą mi po głowie zaraz zadzwonie do weta..

Co do oczek to Vigo ma własnie paskudne znamię w jednym oczku i w drugim malutkie już też się pojawiło, czyżby to było tak jak u Sarfuni, to znamię jest już od około września ? no i jakies zmętnienie jest czegoś ---łapką nigdy nie tarł oczek ale lubi po spacerkach lub rankiem np wycierać łepek o futryny, czy fotele --ale to wygląda raczej jak radość i oznaka zadowolenia -- niż jakieś intensywne tarcie...

aga_ostaszewska · Wysłany: Pon 8:41, 26 Mar 2007 Temat postu:

Brawo Vigusiu! Wracaj szybko do pelnej formy, bys mogl za pileczka biegac!

INA · Wysłany: Pon 12:59, 26 Mar 2007 Temat postu:

INA · Wysłany: Pon 13:16, 26 Mar 2007 Temat postu:

Rozmawiałam z wetem - o niciach-- szwy są u Vigo rozpuszczalne i u nich nigdy nie było przypadku alergii - na tym tle--wet mówi że musiałabym mieć wieeelkiego pecha aby Vigo był tym wybrańcem Wink

, nic nie robimy wszytko powinno być ok Rolling Eyes

mam nadzieję Cool

magnitudo · Wysłany: Pon 13:20, 26 Mar 2007 Temat postu:

INA, i będzie OK, tu na terierkowie ślemy dobre fluidy Very Happy

Borsaf · Gość

Inus, jak szwy sa rozpuszczalne to nawet byś ich nie wyciągnęła do końca...już część ukryta się rozpuściła. Naprawdę, nieraz niewiedza pomaga.
Wtedy nie myślisz o mogących nastapic komplikacjach, zdajesz się na dobrego weta i tyle!

Ja dopiero na dogo i tutaj dowiedziałam się, ze krycie, nawet w dobre dni, moze nie dac ciąży. Jak jechałam z Safrunią to pamietam, ze chcialam regulowac od razu za krycie. Aluzja mnie powstrzymała, powiedziała, zobaczymy, czy będzie w ciązy? Dla mnie to ona była w ciż=ąży i już...przeciez była pokryta! Te swoje fluidy jakos tam przekazywałam pewnie suce. Oczywiscie takie nastawienie, samo przez się nic moze nie znaczy ale napewno pomaga.

Jesli o choroby chodzi to lubisz,Inus, szukac dziury w całym. Co by to bylo gdybys madycynę studiowała? BTW ucząc się do egzaminu z psychiatrii, wierzcie mi, mialam wszelkie objawy wszelkich chorób psychicznych, no moze nie tych organicznych z omamami etc ale nerwica to każda jedna pasowala nam jak ulał!

coztego · Gość

Gosia_i_Luka · Wysłany: Pon 20:46, 26 Mar 2007 Temat postu:

INA · Wysłany: Pon 20:54, 26 Mar 2007 Temat postu:

No dobrze --miałam zajęcia... m.i. z dermatologii -- po kilku takich prawie wszyscy zaczęli się drapać, wiercić --obserwowac swoją skóre, medytowac nad każda krosteczką, wieczorem siedziałam pod prysznicem dobrą godzinę Cool

INA · Wysłany: Pon 21:15, 26 Mar 2007 Temat postu:

borsaf- już za dużo nie medytuję...bo faktycznie im więcej szperam tym wiecej jest niewiadomych Cool

- no i interpretując po swojemu znalezione informacje, wychodzi mi jakiś koszmar Cool

Najważniejsze, że Vigo dziś pięknie zjadł --pierwszy raz od niepamiętnych czasów nawet ryż Shocked

,.....
i dzisiejszym problemem było ...., powstrzymać wariata od szaleńczych zabaw i pogoni za piłkami skoków z wersalki na fotel złodziejskich sztuczek- jak coś ukradnie to biega z tym i skacze jak zając
---( co za cwana bestia-- wie, że jak bedzie przynosił aport to będę się z nim bawiła,no i przynosił chociaz gdy jesteśmy na dworzu to aportowanie piłki jest w zaszdzie znikome Evil or Very Mad

)
no i tak długo"kózka skakała" aż zabolało - bo nagle z podwiniętym ogonem pobiegł do swojego wyrka.

coztego · Gość

Borsaf · Gość

Ty sie nad nim nie lituj, zamknij w klatce i niech odpoczywa. Już niedlugo będzie mógł biegac do woli. Z tego wynika, ze nakmniej się męczy...chodząc na smyczy na spacerki. W domu uwiązac pasqda, zeby nie skakał. Tego mu jeszcze nie wolno! W końcu mial brzuch ciety i niech się to spokojnie goi, zeby przepukliny nie bylo. Dbaj o koopy, zeby nie były za twarde...moze jakis jogurcik?