Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 19:21, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Czy to normalne, że w kilka dni po kastracji moszna wygląda jakby były w niej jądra?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 19:31, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
coztego troszkę się cofnij bo ten sam problem miała fiolka i okazało się OK
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 19:57, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Ufffffffffff
Bo już się bałam, że zapomnieli mu wyjąć co mieli wyjąć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Wto 21:22, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | Ufffffffffff
Bo już się bałam, że zapomnieli mu wyjąć co mieli wyjąć |
Czyli w sumie jak jest? Maciej też ma jakieś "zastępcze" jajka?
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 22:06, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Anisha napisał: | coztego napisał: | Ufffffffffff
Bo już się bałam, że zapomnieli mu wyjąć co mieli wyjąć |
Czyli w sumie jak jest? Maciej też ma jakieś "zastępcze" jajka? |
Nie, po prostu moszna tak jakoś nabrzmiewa po kastracji. Po jakimś czasie podobno się to wszystko wchłonie i będzie pusto
Jutro idziemy na kontrolę to wszystkiego się dowiem dokładnie
Maciejek ma takie firanki, że nie musi mieć nic zastępczego, bo i tak nic nie widać
Ostatnio zmieniony przez coztego dnia Wto 22:07, 18 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fjolka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:51, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | fjolka napisał: |
borsaf tez mam nadzieje, ze to jednak nie jest jadro zreszta ja nigdy nie czytalam, ani nie slyszalam, by vet zostawil jedno jadro jesli to moze byc wezel chlonny, to oby tak bylo |
fjolka, jeśli podejrzewasz, że Twój wet nie potrafi do dwóch zliczyć, to jak mogłaś oddać mu psa pod skalpel?
|
oj coztego myslalam, ze po moich doswiadczeniach, sprawdzisz jak to jest z dodawaniem, choc moze powinnam powidziec odejmowaniem , u twojego weta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:59, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
Nie, po prostu moszna tak jakoś nabrzmiewa po kastracji. | Osobistego doświadczenia z tym nie mam, ale wielokrotnie słyszałam (i nawet widziałam), że tak się dzieje.
coztego napisał: | Po jakimś czasie podobno się to wszystko wchłonie i będzie pusto | Dokładnie tak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 23:25, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
fjolka napisał: |
oj coztego myslalam, ze po moich doswiadczeniach, sprawdzisz jak to jest z dodawaniem, choc moze powinnam powidziec odejmowaniem , u twojego weta |
Nie wiesz, że człowiek uczy się tylko na własnych błędach
Flaire napisał: | Dokładnie tak. |
Na wszelki wypadek zapytam jutro dlaczego ten pies ma jądra
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Wto 23:35, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Coztego, a Maciej był sam na zabiegu, czy jeszcze jakis pies też był w lecznicy? Może jądra tamtemu wycieli, a Maciejowi nieistniejąca przepukline zoperowali?
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Śro 19:41, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Borsaf napisał: | Coztego, a Maciej był sam na zabiegu, czy jeszcze jakis pies też był w lecznicy? Może jądra tamtemu wycieli, a Maciejowi nieistniejąca przepukline zoperowali? |
Ty się nie śmiej z nas
Zapytałam dzisiaj naszego weta, czy to normalne, że moszna wygląda jakby były w niej jądra Uśmiał się oczywiście i powiedział, że najzupełniej normalne, bo przecież tylko go poskrobali żyletką i dwa szewki założyli, żeby się nazywało, że była kastracja
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 19:48, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | Zapytałam dzisiaj naszego weta, czy to normalne, że moszna wygląda jakby były w niej jądra Uśmiał się oczywiście i powiedział, że najzupełniej normalne, bo przecież tylko go poskrobali żyletką i dwa szewki założyli, żeby się nazywało, że była kastracja |
Bardzo lubię ludzi z poczuciem humoru, ale - szczerze mówiąc - u lekarzy i wetów dowcipy mnie strasznie wkurzają jeśli dotyczą informacji o zdrowiu - czy to leczonej osoby, czy zwierzaka. Pan doktor świetnie się bawi, a człowiek dalej głupi i się martwi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Śro 19:57, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Anisha no przeciez lekarze musza sie jakos odstresowac... Pamietam ze jak mnie kroili przy znieczuelniu rdzeniowym to dowcipy lecialy a potem i tak rozmowa zeszla na psy poniewaz ordynator mial cairna... To byla super rozmowa dwoch terieromaniakow i 3 godziny zeszly szybciutko
A i jeszcze pamietam jak bylam pierwszy raz szpitalu i mialam znieczulenie tez do rdzenia kregowego a potem strasznie wymiotowalam i biedni neurolodzy zastanawiali czy czegos anestezjolog nie skoncil .. przy obchodzie niedzielnym kiedy Dynastia jeszcze byla wTV .... popatrzyl na telewizor popatrzyl na mnie jak wymiotuje i stwierdzil ze tez by rzygal gdyby to musial ogladac ....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 20:09, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Nitencja, nie chodzi o mi to, żeby lekarze nie żartowali - ja też miałam (wątpliwą) przyjemność dwa razy być krojona i przy narkozie (tzn. zanim odjechałam ) i później też również były żarty i żarciska - spoko, luzik. Ale mówię o sytuacji, kiedy Ty się o coś martwisz i chcesz zapytać lekarza czy jest to uzasadniony niepokój, a ten wtedy rozwija kunszt dowcipu i dalej g... wiesz, tylko dodatkowo czujesz się jak kretynka, bo nie masz pojęcia o medycynie. Kończy się to tak, że część osób rezygnuje wtedy z zadawania "głupich" pytań i przyjmuje różne dolegliwości z cierpliwą pokorą, a jak już sprawa robi się poważna - wtedy zaczynają się lekarskie pretensje pt: "A czemu wcześniej pani tego nie powiedziała?" I wtedy szlag mnie trafia...
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Śro 20:22, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Anisha napisał: | Ale mówię o sytuacji, kiedy Ty się o coś martwisz i chcesz zapytać lekarza czy jest to uzasadniony niepokój, a ten wtedy rozwija kunszt dowcipu i dalej g... wiesz, tylko dodatkowo czujesz się jak kretynka, bo nie masz pojęcia o medycynie. Kończy się to tak, że część osób rezygnuje wtedy z zadawania "głupich" pytań i przyjmuje różne dolegliwości z cierpliwą pokorą, a jak już sprawa robi się poważna - wtedy zaczynają się lekarskie pretensje pt: "A czemu wcześniej pani tego nie powiedziała?" I wtedy szlag mnie trafia... |
Anisha, ten nasz lekarz, który nas dzisiaj przyjmował to mój dobry znajomy, powiedziałabym nawet - przyjaciel, od lat znamy się prywatnie (na długo zanim został jednym z "naszych" wetów) i dokładnie wie na co może sobie ze mną pozwolić. Ja też zawsze sobie z niego żartuję, bo się po prostu straszliwie lubimy
Oczywiście, powiedział też zupełnie poważnie, że to zupełnie normalne i że za jakiś czas się wszystko wchłonie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Czw 22:38, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Jutro ściągamy szewki
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|