Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zebra
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1271
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 15:40, 08 Gru 2008 Temat postu: Padaczka |
|
|
Słuchajcie, mam prośbę, napiszcie co kto wie i moze podpowiedzieć na temat padaczki. mojej koleżanki beagle dostał pierwszy atak jakeiś dwa-tzry tygodnie temu, a w piątek w ciągu dnia dostał jeden i wieczorem drugi atak.
Moja Ama miała podobne ataki, ale znacznie rzadziej, wtedy , kilkanaście lat temu, nasz lekarz stwierdził, ze trzeba czekać aż ataki będą częsciej, np raz w tygodniu i wtedy zacząć podawac leki- juz dożywotnio. mOja kochana Mama wyszukała, widząć moją rozpacz, bo ja wariuję jak psy chorują, w ludzkiej książce o tematyce medycznej , ze można podawac wit.B1 , zaczęąłm stosowac i faktycznie ataki były rzadsze i jakby mniej drastyczne, nie wiem, czy miałam tyle szczęścia, czy ta witamina pomogła.
Napiszcie co wiecie, może jakos jeszcze można psu pomóc, poza podawaniem tabletek na padaczkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 23:05, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Zebra, przede wszystkim trzeba zdiagnozować te ataki. Takie ataki mogą być spowodowane rozmaitymi przyczynami, które się leczy inaczaj, a dopiero przy braku innych przyczyn stawia się diagnozę padaczki i ją leczy.
Z drugiej jednak strony słyszałam (ale nie sprawdzałam tego), ze u beagli padaczki jest sporo- znam też innego beagla z padaczką - więc pewnie jest większe niż w innej rasie prawdopodobieństwo, że to rzeczywiście padaczka. No i w takim przypadku z tego co ja wiem, trzeba dobrze dobrać leki i dawkę, a potem podawać dożywotnie.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Pon 23:06, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 0:47, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
miałam foxa chorego na padaczkę, pomogliśmy mu odejść w wieku 11 lat było to w 1983 roku więc weterynaria i to w Kołobrzegu nie stała na jakimś poziomie do końca przyjmował systematycznie ludzkie leki na padaczkę na końcu ataki były tak silne i częste, że nie wracał do pełnej sprawności
teraz na pewno będzie łatwiej opanować choróbsko
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mokka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Wto 9:01, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Zebra, Flaire słusznie prawi. Ja również znam beagle z padaczką (rodowodowe też, jeden nawet z topowej polskiej hodowli), więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że to własnie to, choć czy na pewno, to musi oczywiście zawyrokować fachowiec.
Ja bym radziła, choć wiem, że to nie jest takie proste, nagrać atak i pokazać wetowi. Filmik można nakręcić nawet komórką, a byłby to dla lekarza dobry materiał, co w połączeniu z wynikami badań może dać trafną diagnozę. Aha, jeszcze jedno - przy padaczce pomaga kastracja (zarówno psów jak i suk), odcięcie dopływu hormonów wpływa na zmniejszenie częstotliwości ataków.
Ale oczywiście wszystkie decyzje muszą byc podjęte pod nadzorem weta, przede wszystkim ustalić, czy to padaczka na pewno, a podstawą leczenia są leki, niestety.
Ostatnio zmieniony przez Mokka dnia Wto 9:02, 09 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zebra
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1271
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 9:08, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Trapciu jest już zdiagnozowany, wykastrowany i ma zrobione badania krwi.
Faktycznie nagranie mogłoby pewnie pomóc, ale nie mam pojęcia jak to zrobić, jak sie przemóc w takim momencie i nakrecać filmik
Teraz kolezanka mówi, ze lekarze kazali czekać na nastepny atak i wtedy chcą wejśc z lekami. Aha i podobno u beagle padaczka jest uwarunkowana genetycznie.
Dzięki za każdą wypowiedź.
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Śro 0:41, 10 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Mój foxterier miał padaczkę, ale ataki nie były zbyt częste i silne. Podczas ataku sztywniały mu kończyny, miał niezborność ruchową,ale nie przewracał się. U niego ataki były wywoływane przez środki chemiczne-zaobserwowaliśmy,że reagował atakami na środki do impregnacji drewna, proszki do prania, palącego się grilla. Przez pare miesięcy dostawał lek przeciwpadaczkowy, o ile dobrze pamiętam Mizodin,ale gdy go dostawał, zwieracze kiepsko mu funkcjonowały. Wycofaliśmy lek ale ataki praktycznie nie wróciły, może tez i dlatego, że pies był trzymany na dystans od wszelakich środków wywołujących ataki. Dożył z nami 14 lat a na starość ataków praktycznie nie miał,
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|