Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 18:25, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: |
Nie, dotyczy to świadomości, a raczej jej braku. Skoro ludzie nie uświadamiają sobie tak prostego i oczywistego ryzyka jakim jest bardzo liczny miot, to co dopiero mówić o komplikacjach związanych z ciążą i porodem.
|
Dla mnie ten wątek to lekka paranoja o naturze pisze się jak o sporcie ekstremalnym
Natura zadbała o to, by przebieg ciąży i poród był stanem fizjologicznym. Ciało samo w sposób prawidłowy reaguje na zachodzące zmiany anatomiczne, fizjologiczne i emocjonalne. Dzieje się to głownie przy udziale hormonów – np. progesteron powoduje rozciągnie mięsni gładkich np. macicy, naczyń krwionośnych, adrenalina, noradrenalina, endorfiny przyśpieszają pracę serca itp itd. Należałoby poczytać nie anglojęzyczne statystyki tylko podręczniki z biologii
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 18:57, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
adrianas_dogs napisał: | Flaire napisał: | Ale statystyki, które przytoczyłam tutaj bezpośrednio dotyczyły tylko cesarek - te są łatwiejsze do zebrania - i wystarczą, żeby wykazać przynajmniej dolną granicę ryzyka. |
A ja jestem ciekawa ile takich niepowodzeń wynika ze zbyt późnej reakcji właściciela suki a nie z samego ryzyka cesarskiego cięcia kiedy jest wykonywane we właściwym momencie | adrianas, tam o tym też jest. Ale generalnie to nie ma wielkiego znaczenia, bo nie zawsze nawet najlepszemu hodowcy uda się sterylkę przeprowadzić "we właściwym momencie". Statystyki mają to do siebie, że liczą i takich, którym się to uda, i takich, którym się nie uda, i jeśli badania dotyczą dostatecznej ilości osobników, to te dwie grupy bedą reprezentowane z grubsza w takich samych proporcjach, jak w społeczeństwie.
Ale oczywiście KAŻDY może po prostu stwierdzić, że jest lepszy od przeciętnej, więc jego takie statystyki nie dotyczą... Wielu z nas niewątpliwie tak uważa. I tym sposobem, np. 80% kierowców uważa siebie za lepszych od przeciętnej - co jest oczywiście matematycznym absuredem - lepszych od przeciętnej jest dokładnie 50%.
A pisząc o "naturalnych procesach fizjologicznych" zapominamy, że ciąże w hodowlach psów, na skutek planowanych kryć, bynajmniej naturlanymi nie są... . Naszych rasowych psów nie byłoby na świecie gdyby nie ingerencja człowieka. I przez tę właśnie ingerencję w planowaniu kryć, np. większość bulldogów nie byłaby w stanie w ogóle się urodzić, gdyby nie kolejna nasza ingerencja...
Więc nazywanie ciąży w hodowli psów, ciąży spowodowanej przez człowieka, często wbrew naturze - "naturalnym procesem fizjologicznym" nie za bardzo ma dla mnie sens... Ale również nie za bardzo rozumiem, dlaczego to jest istotne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
ela
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Nie 18:58, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
oczytałam się książek o porodach jak miała rodzic moja sznaucerka i byłam bardzo spokojna o przebieg porodu ale w rezerwie był wet na dyżurze...Beta rodziła ksiązkowo...i doskonale zajęła się szczeniętami, praktycznie musiałam się wycofać ze swoja pomocą bo ona przejęła opiekę na potomstwem .Zrobiła to perfekcyjnie
inna bajka była przy Emilce ...
predyspozycje w rasach są uważam diametralnie rożne acz fizjologia porodu niby taka sama
Ostatnio zmieniony przez ela dnia Nie 19:02, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 19:22, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: |
A pisząc o "naturalnych procesach fizjologicznych" zapominamy, że ciąże w hodowlach psów, na skutek planowanych kryć, bynajmniej naturlanymi nie są... . Naszych rasowych psów nie byłoby na świecie gdyby nie ingerencja człowieka. I przez tę właśnie ingerencję w planowaniu kryć, np. większość bulldogów nie byłaby w stanie w ogóle się urodzić, gdyby nie kolejna nasza ingerencja...
Więc nazywanie ciąży w hodowli psów, ciąży spowodowanej przez człowieka, często wbrew naturze - "naturalnym procesem fizjologicznym" nie za bardzo ma dla mnie sens... Ale również nie za bardzo rozumiem, dlaczego to jest istotne... |
dyskusja zaczęła się od poniższego stwierdzenia, a z tego co wiem to Mili ma welsha, który jest rasą niewynaturzoną
Flaire napisał: |
Więc np. nie wiem, czy Mili zdaje sobie sprawę, że ciąża i poród suki są znacznie bardziej niebezpieczne niż u ludzi. Że decydując się na krycie suni musi być przygotowana na to, że może ją przez to stracić. |
bardziej stosownym byłoby, nie straszyć śmiercią suki w naturalnym fizjologicznym procesie, ale uprzedzić o kosztach związanych z rozpoczęciem hodowli, o problemach w znalezieniu domu dla maluchów, o zapewnieniu opieki weterynaryjnej itp. Dziewczyna jeszcze nie wie co będzie, nie sterylizuje młodej, rodowodowej suczki zostawiając sobie furtkę, a dostaje takie info
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 19:43, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: | Flaire napisał: |
A pisząc o "naturalnych procesach fizjologicznych" zapominamy, że ciąże w hodowlach psów, na skutek planowanych kryć, bynajmniej naturlanymi nie są... . Naszych rasowych psów nie byłoby na świecie gdyby nie ingerencja człowieka. I przez tę właśnie ingerencję w planowaniu kryć, np. większość bulldogów nie byłaby w stanie w ogóle się urodzić, gdyby nie kolejna nasza ingerencja...
Więc nazywanie ciąży w hodowli psów, ciąży spowodowanej przez człowieka, często wbrew naturze - "naturalnym procesem fizjologicznym" nie za bardzo ma dla mnie sens... Ale również nie za bardzo rozumiem, dlaczego to jest istotne... |
dyskusja zaczęła się od poniższego stwierdzenia, a z tego co wiem to Mili ma welsha, który jest rasą niewynaturzoną | "Niewynaturzoną"??? Nie wiadomo mi o naturalnie występujących welsh terrierach - ja wiem tylko o tych, stworzonych przez człowieka. Ale być może to te zaległości z biologii...
Magnitudo napisał: | bardziej stosownym byłoby, nie straszyć śmiercią suki w naturalnym fizjologicznym procesie, ale uprzedzić o kosztach związanych z rozpoczęciem hodowli, o problemach w znalezieniu domu dla maluchów, o zapewnieniu opieki weterynaryjnej itp. Dziewczyna jeszcze nie wie co będzie, nie sterylizuje młodej, rodowodowej suczki zostawiając sobie furtkę, a dostaje takie info |
Nie wiem dlaczego uważasz, że pisanie o naturalnych ryzykach "naturalnego procesu fizjologicznego" to "straszenie". Ale ok, niech Ci będzie. Lubię straszyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 20:21, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | "Niewynaturzoną"??? Nie wiadomo mi o naturalnie występujących welsh terrierach - ja wiem tylko o tych, stworzonych przez człowieka. Ale być może to te zaległości z biologii...
|
Jeśli nie zrozumiałaś tego określenia, w tym konkretnym kontekście, to trudno, ale to forum czyta sporo osób i w większości zrozumie co miałam na myśli porównując welsha do cytowanego przez Ciebie buldoga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 21:38, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Magnitudo napisał: |
Jeśli nie zrozumiałaś tego określenia, w tym konkretnym kontekście, to trudno, ale to forum czyta sporo osób i w większości zrozumie co miałam na myśli porównując welsha do cytowanego przez Ciebie buldoga | A ja jestem pewna, że większość również rozumie, że w hodowli psów rasowych nie ma nic naturalnego - człowiek ingeruje w naturę w ten sam sposób w przypadku welsh terrierów co bulldogów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrianas_dogs
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 22:13, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dla mnie prawdopodobieństwo stracenia suki przy porodzie jest bliskie zeru dlatego w ogóle nie biorę tego argumentu jako istotnego w decydowaniu o tym czy rozmnażam czy nie.
Natomiast zupełnie nie rozumiem osób, które widzą realne zagrożenie życia suki związane z jej ciążą i porodem i mimo to rozmnażają.
[/quote]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 22:31, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
adrianas_dogs napisał: | Dla mnie prawdopodobieństwo stracenia suki przy porodzie jest bliskie zeru | Widzisz, iizolda, jak to bywa z tą świadomością?
adrianas_dogs napisał: | Natomiast zupełnie nie rozumiem osób, które widzą realne zagrożenie życia suki związane z jej ciążą i porodem i mimo to rozmnażają. | To mamy coś wspólnego - bo ja z kolei zupełnie nie rozumiem osób, które tego zagrożenia nie widzą na tyle, że potrafią je ignorować w swych decyzjach hodowlanych.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Nie 22:35, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 22:55, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | adrianas_dogs napisał: | Dla mnie prawdopodobieństwo stracenia suki przy porodzie jest bliskie zeru | Widzisz, iizolda, jak to bywa z tą świadomością? |
bliskie zeru nie oznacza zero, więc jakąś świadomość, poromowaną przez Ciebie Flaire, jednak Adrianas posiada
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrianas_dogs
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 23:01, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | adrianas_dogs napisał: | Dla mnie prawdopodobieństwo stracenia suki przy porodzie jest bliskie zeru | Widzisz, iizolda, jak to bywa z tą świadomością?
|
Proszę przelicz sobie matematycznie ile takie prawdopodobienstwo wynosi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:10, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Terriermania napisał: |
bliskie zeru nie oznacza zero, więc jakąś świadomość, poromowaną przez Ciebie Flaire, jednak Adrianas posiada | Mylisz się, Terriermanio - jeżeli adrianas uważa, że to prawdopodobieństwa jest tak bliskie zeru, że "w ogóle nie [bierze] tego argumentu jako istotnego w decydowaniu o tym czy [rozmnaża] czy nie" - to tej świadomości nie posiada.
I to nie ja to wymyśliłam - radę, że każdy hodowca winien w swoich planach hodowlanych brać pod uwagę ryzyko stracenia suki na skutek swoich działań można znaleźć w wielu opracowaniach dla początkujących hodowców, których autorami są, niejednokrotnie, osoby z większym doświadczeniem i bardziej stosownym wykształceniem niż wszyscy my dyskutanci razem wzięci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:32, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Terriermania napisał: |
bliskie zeru nie oznacza zero, więc jakąś świadomość, poromowaną przez Ciebie Flaire, jednak Adrianas posiada | Mylisz się, Terriermanio - jeżeli adrianas uważa, że to prawdopodobieństwa jest tak bliskie zeru, że "w ogóle nie [bierze] tego argumentu jako istotnego w decydowaniu o tym czy [rozmnaża] czy nie" - to tej świadomości nie posiada.
|
to, że nie bierze tego argumentu jako istotnego w decydowaniu o rozmnażaniu swojej suki, nie oznacza, ża nie jest tego nieświadoma. Tylko, tak naprawde ryzyko śmierci suki przy ciąży i porodzie jest znikome, nawet u nas, gdzie weterynaria jest 100 lat za murzynami, a juz napewno za amerykańskimi statystykami
Statystyki, które podałaś dotyczą cięć cesarskich, a jakby nie patrzeć, takie cięcie wynika z patologiczności ciąży, a to juz zupełnie inna bajka.
Czy uważasz, że etyczne jest krycie pogłębiające inbred w danej rasie, gdy ryzyko smierci dotyczy juz nie tylko suki, lecz i szczeniat na skutek działania genów letalnych i semi-letalnych? Przy czym zakładamy że szczenieta moga umrzeć nie tylko zaraz po porodzie, ale i w kilku pierwszych latach swojego życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:53, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Terriermania napisał: |
to, że nie bierze tego argumentu jako istotnego w decydowaniu o rozmnażaniu swojej suki, nie oznacza, ża nie jest tego nieświadoma. | Tu się, Terriermanio, po prostu nie zgadzamy. Jeśli uważa, że to ryzyko jest tak małe, że nie jest warte brania pod uwagę, to według ekspertów w temacie - nie jest prawdziwego ryzyka świadoma.
A odnośnie tego, co sądze o inbredzie pisałam już wielokrotnie, np. tutaj, więc nie będę się powtarzać. Tam znajdziesz również odnośnik do źródła w j. polskim, jak i wypowiedzi na ten temat innych użytkowników forum, łącznie z doświadczonymi hodowcami o stosownym wykształceniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrianas_dogs
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płock
|
Wysłany: Pon 0:00, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Terriermania napisał: | Flaire napisał: | Terriermania napisał: |
bliskie zeru nie oznacza zero, więc jakąś świadomość, poromowaną przez Ciebie Flaire, jednak Adrianas posiada | Mylisz się, Terriermanio - jeżeli adrianas uważa, że to prawdopodobieństwa jest tak bliskie zeru, że "w ogóle nie [bierze] tego argumentu jako istotnego w decydowaniu o tym czy [rozmnaża] czy nie" - to tej świadomości nie posiada.
|
to, że nie bierze tego argumentu jako istotnego w decydowaniu o rozmnażaniu swojej suki, nie oznacza, ża nie jest tego nieświadoma. |
Terriermania dziękuję za wyjaśnienie Flaire tego co było istotą mojego postu. Pewnie jej długi pobyt poza granicami naszego kraju ma wpływ na to że nie potrafi zrozumieć tego co napisałam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|