Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 16:12, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ostatnie wieści z frontu - wróciliśmy ze spaceru, Deryl galopował jak sarenka, w psim sklepie dopominał się o poczęstunek, jadł suche ciasteczka - słowem zdrowy pies! Po powrocie zjadł z ręki 3 kosteczki kanapki i gruby plaster kiełbachy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Pią 16:15, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ja też twierdzę, że normalnie teriery z gęstym podszerstkiem w ubranku nie muszą chodzić -- na tym m.i polega hartowanie ale w wypadku gdy pies ma temp albo w ogóle jest chory ja bym założyła.... gdyby był wyskubany przy mrozie około 10 C - u nas tyle jest..
Miśka - z tym czerwonym kolorem coś jest mama mówiłam abym czerwone portki nosiła w domu -- gdy miałam problemy z pęcherzem..
Vigo też miał raz bóle mięsni - stał na sztywnych łapach ik nie mógł zeskakiwać z tapczanika ani się szybko podnieść - myślałam że koniec---to było w nocy na dodatek 1 maja- czyli święto
wtedy pojechałam w te pędy do weta.. myślałam że pies dostał paraliżu
a to była grypa -- objawy tak jak u ludzi bóle mięsni, gardło, ( mało pił bo nie mógł przełykać) podwyższona temp tylko on kaszlu nie miał - dostał przez 3 dni antybiotyk i diabelstwo po tygodniu wróciło potem znowu leczenie od początki tym razem 5 dni
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia_i_Luka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2877
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 16:15, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ufff..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 17:10, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Z tego co widzę zwierz ożywia się na spacerach. Teraz znowu śpi w klatce.
A propos ubranka - na Bydgoszcz wyskubałam go dość solidnie. Przy mrozach zakładam mu gajerek, ponieważ w domu mamy dość ciepło i właśnie ze względu na różnicę temperatur.
Gosiu, on dopiero zaczął odrastać, ale jeszcze nie odrósł całkiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pią 18:29, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Moje terierzysko biega gołe zupełnie, nawet w taki mróz jak dziś. Rano było -10 stopni. Z dupą wraca bordową, ale szczęśliwy jak dzwonek. Ja tam uważam, że najlepiej jak jest się zahartowanym. Moje psiaki nawet jak kaszlą dzień, dwa to nic im nie daje (sobie też nie). Dopiero w przedłużającym się stanie działam. Uważam, że nie ma co się napychać chemią. Najlepiej jest się wygrzać, dobry film obejrzeć pod kocykiem- od razu i człek i pies się zdrowszy robi
Także Ali nie panikuj, kaszel to nie tragedia będzie dobrze, niech się chłopak wyśpi i będzie jak nowy
|
|
Powrót do góry |
|
|
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Pią 20:08, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Zapomniałam Ci Ali dodać, że Vigo w tą feralną noc - gdy stał na sztywnych łapach i popskiwał przy raptownych ruchach, ten sam pies którego już chciałam ze schodów znościć bo nie mógł chodzić nagle gdy dojechaliśmy do weta-- ozdrowiał szczególnie gdy zobaczył kilka innych psów - morda uśmięchnięta, podrygi i podskoki jak to u teriera bywa hi hi---zdrowy to on nie był - bo dość paskudna ta grypa była ( temp miał coraz wyższą i biegunka doszła) ale nie taka jaką zademonstrował mi w domu - od tego czasu już się nad cwaniakiem tak nie trzesłam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 20:53, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Deryl teraz na spacerze zapraszał mnie do zabawy, ale szybko mu wybiłam takie pomysły z głowy
Oczywiście biegał, skakał, a po powrocie wtrząchnął michę i właśnie wyciągnął z kartonu misia i pobiegł z nim do mamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pią 21:29, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ali napisał: | Deryl teraz na spacerze zapraszał mnie do zabawy, ale szybko mu wybiłam takie pomysły z głowy
Oczywiście biegał, skakał, a po powrocie wtrząchnął michę i właśnie wyciągnął z kartonu misia i pobiegł z nim do mamy |
Znaczy się zdrów! Bardzo się cieszę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 21:49, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
No zdrów niby, ale zapału mu nie starczyło na długo. Wczoraj było identycznie. No nic, zobaczymy co będzie później i jutro. Oczywiście napiszę
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 22:05, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ali, weź pod uwagę też to, ze keidy jest mróz to zabawy na dworze pochłaniają więcej energii niż w cieplejsze dni, więc i więcej wypoczynku piesio moze potrzebować.
U nas aktualnie -4
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 18:20, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wiem, ale Deryś wczoraj ewidentnie chorował, cały dzień spędził w klatce zwinięty w kłębek, dopiero wieczorem się ożywił.
Wieczorem temperatury nie miał, na termometrze było 37,8.
Dzisiaj mu nie mierzyłam, ale pies zachowuje się zgoła inaczej - biega, bawi się, zaczepia
Chyba idzie ku dobremu
|
|
Powrót do góry |
|
|
bogula
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 8631
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tarnowskie Góry
|
Wysłany: Wto 7:27, 27 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ali--jak Derysio? moja "kaszle" ze 2x/dzień; ogólnie jest w formie; wstzrymałam sie od dalszego podawania leków...podoba mi sie to smarowanie łap spirytusem kamforowym....
|
|
Powrót do góry |
|
|
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Pią 22:53, 20 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Cholera - wkurzyłam się
Jak kiedyś już pisałam, Vigo jak był mały gdzieś do 1,5 roku chorował na gardło---- w roku był leczony 3 razy -- dawałam mu scanomune - i wydaje mi się, że chyba po tym - się trochę uodpornił, wyrósł.
-Przez przeszło rok był spokój ale po marcowej operacji ---- nastąpił efekt jojo
- gdzieś po miesiącu od operacji gdy rany już na dobre się zagoiły skończyła się rekonwalescencja i kuracja antybiotykami --
jak też kiedyś pisałam------ Vigo zachorował na gardło - to wtedy gdy opisywałam i czuwałam całą noc-- miał temp, dyszał, ślinił się głośno przełykał ślinę - w pierwszej chwili bałam się, że powikłania po operacji ale wszystko wskazywało że koszmar gardłowy wrócił...
--5 dni leczony antybiotykami było ok
po miesiącu - 3 dniówka jelitowa ale gardło tez było lekko zaczerwienione - znowu kuracja antybiotykowa
znowu po miesiącu-- kij mu stanął w gardle był głupi jaś
--- wet wtedy dokładnie zobaczył - że gardełko zaczerwienione-- na stan zapalny, który utworzył się w gardle oraz przy okazji na gardło- 5 dni tabletki antybiotyk....
- po tej kuracji chyba wątroba już trochę został nadszarpnięta - bo najpierw zatwardzenie a potem po kuracji - przez kilka dni biegunkę --
wyleczyłam mu domowym sposobem -- teraz w miesiąc po zdarzeniu przy okazji Wiki nieszczęścia chciałam w końcu chłopaka zaszczepić przeciw wściekliźnie.. tym bardziej że czasu wyjazdu się zbliża....
Jednak coś Inę
pokusiło i kazałam sprawdzić gardło tak profilaktycznie ale byłam przekonana że jest ok - nie było żadnych objawów ---
wet stwierdził że to - zaczerwienie gardła i stan zapalny . lekko pow węzły i stan zapalny kratni - DOSTAł antybiotyk -- nie chciałam już w tabletkach wiec - w zastrzyku-- co 48 godzin seria 4-5 - właściwie nie chciałam wcale ale wet upierał się, że u psów nie da się inaczej wyleczyć i że trzeba to wyleczyć -- No moje pytanie czy to cały czas ta sama nawracająca wredota czy też ma małą odporność i łapie każdą bakterie -- nic nie powiedział ---- wszystko trzeba było od niego wyciągać
--- a mój wet wyjechał na wakacje -----------------
ja nie chce mu dawać tych antybiotyków nie ma przecież żadnych objawów--- a z drugiej strony nie chce zaniedbać( może faktycznie coś znowu złapał bo przez te upalne dni trochę pływał w jeziorze i pił wodę)
Jutro idę jeszcze do naszego miejscowego, ponoć jest niezły ---ale ja tylko ufam mojemu wetowi a ten będzie około 10 sierpnia.
Wydaję mi się że Vigo po tych antybiotku miał podany już 1 zastrzyk bardziej się męczy ciągle mu gorąco, chociaż ogólnie to cały czas żywe srebro i z apetytem też ok.
Jeżeli dostał już jeden zastrzyk to chyba nie można przerywać kuracji -- może zastosować homeopatię..
HMM tam właśnie wyczytałam że czasami krtań jest podrażniona gdy pies ciągnie na smyczy i dużo szczeka....
jeny już nie wiem co mam robić? od wczoraj nagle super zdrowy pies wydaje mi sie obłożnie chorym=== mam już jakies wizje chyba bo nie jest chyba mozliwe zebym miała taką intuicje i wyprzedziła chorobę....
a może jakiegoś specjalistę w Bydgoszczy poszukać>>>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 7:46, 21 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
INA, powiem tak.
Ja mam psy całe moje długie życie, pracowałam też w hodowlach kennelowych i nigdy jeszcze, przez te 40 lat i setki psów, nie spotkałam się z przypadkiem takiego zapalenia gardła u Airedala...
Ja zgaduję, że psu nic nie jest, a Ty wraz z wetem szukacie dziury w całym...
Sorry, może się mylę, ale musiałam to powiedzieć...
Ja bym pewnie skonsultowała to z jakimś zupełnie innym wetem (tu, w Warszawie pewnie poszłabym do prof. Lechowskiego), bo albo pies ma jakiś problem, który nigdy nie został naprawiony, albo te jego zapalenia gardła to bajka... Przed podaniem antybiotyku na gardło powinien być zrobiony wymaz - czy Vigo miał robiony wymaz? Jeśli tak, to co na nim wyszło?
|
|
Powrót do góry |
|
|
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Sob 9:53, 21 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Wróciłam od tego naszego weta - ale on młodziutki...- hmm on mi powiedział że proponuje zrobić wymaz-
Flaire - przedtem nie miał robionego wymazu - bo wszyscy twierdzili że nie ma takiej potrzeby. Teraz zrobię.
Ten nowy wecik też się dziwił aby w tak krótkim czasie powracało to gardło.. a tamten z Torunia - naskarżył mojej mamie - ( przy zabiegu z Wiki, że przetrzymałam go całą godzinę) już wiecej do niego nie pójdę...
kuracje skończymy może po 3 zastrzykach....
Cholera Vigo dziś faktycznie przełyka ślina z trudnością i pije mało... i jest osowiały ...już sama nie wiem( osowiałość to po zastrzyku ale reszta... człowiek może sobie podświadomie wywołać, wmówić jakieś symptomy choroby ale pies chyba nie...)
Wet mówił że zaraz po kastracji zdarza się że pies traci swą naturalną odporność wiec może to...
Co może być innego, czyżby 3 - 4 wetów myliło się i nie było by to gardło?
Ja osobiście znam u nas w Toruniu innego specjalisty hmm może gdzieś dalej się wybiorę...
U mojego weta po marcowej operacji z gardłem byłam raz--bo to było oficjalne leczenie gardła
potem po porostu przy okazji jakiegoś niedomagania czy wypadku np z kijkiem miał sprawdzane i to przez przypadkowych wetwów a nie mojego, zawsze było czerwone , albo węzeł chłonny powiększony i albo lekko bolesne przy dotytku .
Oczywiście stwierdzali jedynie taki fakt a miał robione to z czym do nich przyszłam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|