Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cardea
Weteran
Dołączył: 12 Cze 2007
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 19:00, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | .W SACZU panuje moda u wet. nie wpisywania kazdej wizyty do ksiazeczki zdrowia psa |
Jakiś Sącz Krysiu
Facet sprawia wrażenie jakby co najmniej po Olsztynie był
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
beata
Zaangażowany
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 2611
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowy Sacz
|
Wysłany: Sob 19:38, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Magnitudo jestem sl. zdrowia ale nie wetem i uslyszalam to na co stac dzisiaj niektorych ludzi w sytuacji podbramkowej-uwaznie przeczytaj posty-brak wpisu do ksiazeczki zdrowia uniemozliwia/zrobilam taka probe/przejscie do innego wetwrynarza bo zostalo powiedziane zgodnie zreszta zle pojetej solidarnosci zawodowej-tam zaczete ,tam nalezy kontynuowac/po drugie kto sie dzisiaj liczy ze starszymi ludzmi na dodatek nie majacymi wypchanego portfela-prawda jest okrotna, ale taka jest rzeczywistosc dzisiejszego dnia.Dalam slowo na tej stronie osobom ze bede walczyc o jagodke i walcze nie zamykajac sobie drzwi przed nosem wrazie nastepnej potrzeby/odpukac,odstukac/.Nowy Sacz to nie ten Sacz ktoryopuszczalam w drugiej polow.lat 60.dzisiaj to inni ludzie ,inne morale i inna etyka zawodowa,gdybym podciagnela pod 100%skrzywdzilabym pozytywne choc nieliczne wyjatki.DZiennik Polski opisal tregedie wlasciela psa tyt. NIE CHOROWAC NOCA w jesieni 2007r. niewiele zmienilo sie od tamtego czasu w podejsciu weterynarzy do swojego zawodu./sa pojedyncze wyjatki/.Nie zawsze kliejent to nasz pan zdaniem innych ludzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Sob 19:53, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | brak wpisu do ksiazeczki zdrowia uniemozliwia/zrobilam taka probe/przejscie do innego wetwrynarza |
Chyba żyjemy w innym świecie... Idziesz do weterynarza, do którego chodziłaś dotychczas i żądasz wpisania do książeczki, albo zapisania na kartce tego co suni podał i z tą informacją idziesz do innego weta.
Co to za weci, którzy nie zapisują co podali pacjentowi? Mają tylko jedną pacjentkę czy taką doskonałą pamięć? U mnie w lecznicy jeśli ktoś zapomni książeczki to dostaje wypisane wszystko na karteczce, żeby na drugi dzień przypomnieć co było grane...
Najważniejsze, że Jagódka zjadła obiad! Skoro je to nie jest tak źle
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 19:55, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
trochę mi się to w głowie nie mieści ja jak mi się lekarz w NFZ nie podobał to też go zmieniłam a wet ma prywatną praktykę i z przyjemnością przyjmie następnego klienta bo za tym idą pieniądze i nie wiem co ma wpis do książeczki zdrowia ja nie mam żadnego wpisu, mój wet ma wszystko w kompie, ale jak mi podpadnie to pójdę do innego
|
|
Powrót do góry |
|
|
beata
Zaangażowany
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 2611
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowy Sacz
|
Wysłany: Sob 21:22, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cardea bralam pod uwage alergie ale nie wprowadzalam jej nic nowego z pokarmow,widzisz kiedy trafila do mnie obgryzala lapki ,natychmiast zainteresowalo mnie to bo miala przerosniete pazury,na wszelki wypadek wycielam dokladnie siersc i sprawdzilam miedzy palcami-nic mnie juz wtedy nie szokowalo ,nasada jednego z paznokci byla zmieniona grzybiczo - dzisiaj stosuje juz tylko zapobiegawczo zeby sie nie odnowilo kapiele lap w zakwaszonej cytryna wodzie.Powiedziano mi ze lubi twarozek wiec go dostaje,1raz w tygodniu zoltko,widac efekty na siesci nawet na zdjeciu,wylapalam Kazda wypowiec jesttez obserwojac ze po jednej z karm royla ma rozwolnienie wiec wycofalam ja z uzytku,jezeli chodzi o pchle unikam jej kontaktow z niepewnymi psami bez wlascicieli-natomiast mogla wystapic silna alergia na ukaszenie osy,pajaka i innego n]jadowitego badziewia bo jagodka uwielbiala lezec na chodniczku na balkonie pelnym kwiatow,do szafki tam stojacej prubojadostac sie czesto osy-ale mam tez dobra/zeby nie zapeszyc /wiadomosc-jagodka po zjadzeniu obiadu i wyspaniu sie pierwszy raz z przerwami ale obeszla blok i zrobila 2!! ladne,obfite kupki,2 !!razy siku ilosci nie moglam zobaczyc ale trawka byla mokra-uf,mam nadzieje ze powoli ruszamy do przodu,badanie krwi zrobie,zreszta zakladalam ze po cieczce zrobie jej generalne badania zeby znac jej stan zdrowia.Kazda wypowiedz jest dla mnie cenna gdyz jest jakby sprawdzianem dla mnie czy wszystkie mozliwosci pomocy jagodce wzielam pod uwage ,jak rowniez przyczyne dolegliwosci-wszyscy Panstwo bardzo wtej sytuacji ta dyskusja pomagacie mi-dziekuje-odpowiem na kazdy post.jutro ostatni zastrzyk,zobacze jak bedzie w nocy ,wczoraj bolo juz spokojniej-zastosuje sie do wszystkich sugesti,Dobranoc.acha dzisiaj juz siersc jest w normie przy czesaniu-to chyba jakis paskudny jad ktory pomalu usowany jest z organizmu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Sob 22:57, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Magnitudo, beato z mojego podwórka...tez sa weci, którzy nie wpisuja w książeczki zdrowia aplikowanych w gabinecie leków!!!! Taki obowiazek naklada na nich Izba Wet, ale nie przestrzegają go i tyle. Tłumaczenie...zbyt duzo czasu zajmuje wpisywanie, a kolejka pod drzwiami etc.etc. Wytlumaczenie jest prozaiczne...niektórzy boja się "obciachu" kolegów po fachu, że "taaaki lek jeszcze stosuje?..."Ba, nawet jak by ten drugi wet zadzwonił do pirwszego i sie zapytał to tamten nie musi mu powiedzieć natomiast MUSI powiedzieć właścicielowi pacjenta i to własnie własciciel ma prawo żądać tego wpisu!
To samo dotyczy wyników wszelkich badań! Są własnoscią pacjenta, w tym wypadku własciciela i musza byc wydane, a wet może najwyżej sobie przepisać.
Dobrze rozumiem sytuację beaty bo sama się z tym spotkalam, nie przy Regonie, ale przy Safrusi.
Teraz Ewa z Maxem własnie do takiego weta chodzi, który potrafi cały wykład zrobic na temat choroby ale nie wpisze podanego zastrzyku
Ewie juz wpisuje ale upierdliwa musiala byc i na swoim postawić
|
|
Powrót do góry |
|
|
ibolya
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3156
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pruszków
|
Wysłany: Nie 1:53, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Beatko spokojnej nocki Wam życzę i poprawy zdrówka dla Jagódki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 9:15, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Borsaf napisał: | Magnitudo, beato z mojego podwórka...tez sa weci, którzy nie wpisuja w książeczki zdrowia aplikowanych w gabinecie leków!!!! Taki obowiazek naklada na nich Izba Wet, ale nie przestrzegają go i tyle. |
Pierwsze słyszę, żę Izba Wet każe lekarzom wpisywać każde leczenie i wizytę do książęczki. Gdzie Ty o tym przeczytałaś?
beata napisał: | Wierze jedynie w to ze niebyl to kleszcz bo nie ma typowego waznych 2 objawow -biegunka i wymioty |
jeżeli dobrze zrozumiałam, to co napisałaś, to miom zdaniem typowymi objawami przy kleszczu jest krwiomocz- najczęściej ciemnobrązowy, brak apetytu i apatia, a nie biegunka i wymioty.
Odnośnie tego, co napisała equitana to jakis konował, że nie dał psu płynów i pierwsze co powinien zrobić, to pobrać krew do badania, szczególnie w przypadku gdy leczy tzw "niewiadomo co" a przynajmniej wiedziałby jaki jest stan ogólny psa i w jakiej kondycji są narządy wew.
Ostatnio zmieniony przez Terriermania dnia Nie 9:15, 26 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Nie 11:20, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Terriermania napisał: |
Pierwsze słyszę, żę Izba Wet każe lekarzom wpisywać każde leczenie i wizytę do książęczki. Gdzie Ty o tym przeczytałaś?
|
USTAWA
z dnia 18 grudnia 2003 r.
o zakładach leczniczych dla zwierząt napisał: | Art. 28. 1. Zakład leczniczy dla zwierząt prowadzi dokumentację świadczonych usług weterynaryjnych określoną odrębnymi przepisami oraz zapewnia jej ochronę i poufność.
2. Dokumentację, o której mowa w ust. 1, udostępnia się:
[...]
4) posiadaczowi zwierzęcia w zakresie dotyczącym świadczonej usługi weterynaryjnej;
5) innemu zakładowi leczniczemu dla zwierząt, jeżeli dokumentacja ta jest niezbędna do zapewnienia ciągłości świadczenia usług weterynaryjnych. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 14:04, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
coztego, ale w ustawie, którą cytujesz jest napisane, że "Zakład leczniczy dla zwierząt prowadzi dokumentację", a nie, że wpisuje całość leczenia do książeczki zdrowia zwierzęcia. W końcu komputer też zawiera dokumentację i póki te dane tam są, chyba nikt nie ma tak naprawdę prawa (tego prawnego prawa ) domagać się żeby wszystkie wpisy były także w książeczce. Oczywiście, kwestia dobrej woli weta - jak się go poprosi, powinien wpisać, ale wydaje mi się, że nie wpisując, prawa nie łamie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
beata
Zaangażowany
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 2611
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowy Sacz
|
Wysłany: Nie 14:16, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj byl ostatni zastrzyk,mlody dyzurny lekarz ogladnal dokladnie ogonek i potwierdzil nasze wnioski z objawow -ze jagode cos dziabnelo w ogon-ale wykluczyl kleszcza-niemniej ja zrebie badanie krwi,czasami warto na zimne tez dmuchac.Nerki dzieki jednak chocby minimalnemu nawadnianiu pracuja bo jagodka juz 3 razy dopoludnia przysiadala z siku-- wogole od wczranszego popoludnia jakby minal kryzys i nastepuje widoczna poprawa,bez tabletki/1/2Radirexu/zrobila dzisiaj tez kupke/polecam ten lek przy zaparciu u psow-nie dziala agresywnie na jelita,podany rano-popoludniu nastepuje lagodnie wyproznienie/.Samopoczucie jej na widok jej ulubionego chlopaka na tyle sie poprawilo ze sama do niego co prawda z podwinietym i skierowanym w bok ogonkiem-ale pobiegla! Teraz najedzona i napojona spi i zbiera znowu sily{ oby tak dalej szla do przodu ze zdrowkiem.}Wszystkim terierowiczom ktorzy wspomagali mnie rada serdecznie dziekuje-mielam WAS troch za towarzystwo wzajemnej adoracji--ale bedac szczera az do bolu-stwierdzam ze mozna na Was liczyc kiedy pada haslo S.O.S-szanuje takich ludzi.Hultaj i jagodka znalezli sie w moim domu na takie wlasnie haslo-jutro odezwe sie i powiem co dalej z jagodka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
beata
Zaangażowany
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 2611
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowy Sacz
|
Wysłany: Nie 15:16, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
chce jeszcze wypowiedziec sie na temat dokumentacji chorobowej-jezeli zabraknie miejsca w ksiazeczce to mozna wkleic dodatkowa kartke lub zalozyc osobny zeszyt do takich wpisow -jak bardzo moze byc potrzebna taka historia chorob naszego pupila,mozna sie przekonac gdzies na wyjezdzie-bo czlowiek powie jakie leki bral kiedy byl chory czy nawet chcac zmienic lekarza bierze aplikowane leki pod pache i zmiana gotowa-ja od tego przypadku jagusi zaloze jej zeszyt i tam bedzie musial wet. wpisac KAZDA wizyte,kazdy wynik bedzie wpiety aby w razie potrzeby na wyjezdzie nie bylo problemu-kto,co i jak lub przy zmianie weta.Kiedy przed laty pracownicy jednego z resortow mieli zalozone wlasnie takie zeszyty,bylo to bardzo praktyczne-dzisiaj juz zlikwidowano to ulatwienie dla ewent. pacjenta i lekarza zarazem-mozna to wprowadzic dla naszych pupili.Ajezeli chodzi dokumentacje w komp.chcialabym dostac sie do komputerow wet. w Lodzi i zobaczyc ich wpisy dotyczace jagody-dotychczas udalo mi sie dodzwonic do jednej osoby ktora szczepila w 2008r. jagode p/wsciekliznie,ale na temat zdrowia jej nic niewiedziala bo byla to jedyna w komp. odnotowana wizyta-szukanie igly w stogu siana-zrezygnowalam-a jakie ulatwienie dla mnie gdybym otrzymala prawidlowo zapisana ksiazke zdrowia z poprzed.lat jagody lub wlasnie zeszyt.Wiem to jest temat studnia,zawsze znajda sie za i przeciw,ale mozna rozwazyc co nam i naszym milusinskim ulatwi zycie.Teriermania ,jest strona poswiecona chorobom odkleszczowym ija po przeczytaniu uwaznie tego artykulu zauwazylam ze ujagady nie wystepuja te dwa charakterystyczne objawy co jednak jak mnie przekonuje ibolya nie daje swiadectwa na jej przykladzie ze to nie kleszcz dziabnal-pamietaj kazdy organizm moze w nietypowy sposob reagowac na ta sama chorobe-powiedzialam ze jagoda bedzie miala pobrana krew.Anisha ,zgodnie z prawem to wlasnie prawidlowo prowadzona dokumentacja jest najwazniejsza i powtarzam nikt nie bedzie wrazie potrzeby wlamywal sie do czyjegos komp.
|
|
Powrót do góry |
|
|
beata
Zaangażowany
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 2611
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowy Sacz
|
Wysłany: Nie 15:22, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Borasf jestes wspaniala.
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Nie 15:54, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Anisha napisał: | coztego, ale w ustawie, którą cytujesz jest napisane, że "Zakład leczniczy dla zwierząt prowadzi dokumentację", a nie, że wpisuje całość leczenia do książeczki zdrowia zwierzęcia. W końcu komputer też zawiera dokumentację i póki te dane tam są, chyba nikt nie ma tak naprawdę prawa (tego prawnego prawa ) domagać się żeby wszystkie wpisy były także w książeczce. Oczywiście, kwestia dobrej woli weta |
Żadna dobra wola, jeśli dane są w komputerze, to wet powinien posiadaczowi zwierzęcia wydrukować odpowiednie dane. Napisane jest jak byk "udostępnia się posiadaczowi zwierzęcia" lub "innemu zakładowi leczniczemu".
Oczywiście nie musi nic wpisywać w książeczce, to tylko ułatwienie dla obu stron - weta i klienta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 20:45, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
coztego, nie będę się spierać, bo nie mam 100% przekonania co do swojej racji , ale wydaje mi się, że "udostępniać" to nie to samo co "dostarczać". W szkole matury są "udostępniane", co znaczy tylko tyle, że maturzysta może zobaczyć swoją pracę, dowiedzieć się co napisał na ile punktów i tyle - na zawsze nie dostanie choćby pękł . Skoro jak byk jest napisane, że "udostępnia się posiadaczowi zwierzęcia" lub "innemu zakładowi leczniczemu", to ja rozumiem, że na życzenie ma się wgląd w przebieg leczenia, można nawet dostać to na piśmie, ale wymogu nie ma. W końcu te "inne zakłady lecznicze" też nie dostają info o leczeniu naszych zwierzaków za każdym razem kiedy stawimy się w lecznicy, więc skąd założenie, że posiadacz MUSI je otrzymać?
I żebyśmy się dobrze zrozumiały - ja jestem jak najbardziej za jawną informacją o tym jak i czym leczony jest mój zwierzak, ale po prostu wydaje mi się, że według ustawy, którą zacytowałaś wet nie ma obowiązku dać mi tego na piśmie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|