Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Sob 12:47, 01 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Oto oficjalne stanowisko schroniska:
Cytat: |
Szanowni Państwo,
W odniesieniu do zamieszczonego na Youtube i na profilu Facebook filmu „Tak się tresuje psy w schronisku na Paluchu 25.08.2012 r. „, informujemy, że osoba, która potraktowała w ten sposób psa została wprowadzona na teren schroniska przez długoletnią wolontariuszkę. Wolontariuszka ta dała schronisku rekomendację, że osoby przez nią wskazane, rodem z Łodzi, posiadają długoletnie doświadczenie i będą uczyć psy podstawowych komend. Podpisała również zezwolenie biorąc na siebie pełną odpowiedzialność za te osoby podczas przebywania na terenie schroniska. Zobowiązała się, tym samym do nadzorowania tych osób podczas pracy ze zwierzętami. W tym „szkoleniu” nie brali udziału pracownicy schroniska ani trenerzy szkoły DogMasters, była to wyłącznie inicjatywa wolontariuszki w stosunku, do której zostaną podjęte odpowiednie kroki dyscyplinujące.
Bulwersujące jest to, że osoba, która nakręciła ten film nie powiadomiła schroniska o zauważonym niewłaściwym traktowaniu zwierząt ani w żaden inny sposób nie zareagowała, aby przerwać to naganne zachowanie. Pomoc tej osoby polegała jedynie na nakręceniu filmu i umieszczeniu go w sieci w celu wywołania sensacji kosztem zwierząt. Schronisko wyraża bezwzględną dezaprobatę dla tego typu zachowań w stosunku do zwierząt.
Ponadto informujemy, że w dniu 25.08. około 14.00 Pani Dyrektor wraz z brygadzistą podczas obchodu, przy budynkach gospodarczych stwierdziła, że osoba z tej grupy o inicjałach P.K. w obecności i przy aprobacie innego wolontariusza „tresowała” podobnie psa. P.K. został usunięty ze schroniska w trybie natychmiastowym.
Schronisko rozważa, czy w związku z zaistniałą sytuacją nie zawiesić wydawania zezwoleń. Informujemy, że w Schronisku Na Paluchu szkolić zwierzęta mogą tylko behawiorysta i zoopsycholog zatrudnieni w schronisku oraz trenerzy DogMasters.
Schronisko złoży doniesienie do Prokuratury o niewłaściwe traktowanie zwierząt zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt, powołując na świadka osobę, która nakręciła i umieściła film w internecie.
W Schronisku Na Paluchu nie ma miejsca dla takich ludzi. |
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 13:04, 01 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
dzięki za info, że ta bulwersująca sytuacja została już wyjaśniona
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42086
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob 15:35, 01 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Przykro na to patrzeć
|
|
Powrót do góry |
|
|
imago
Zaangażowany
Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 17:20, 01 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Najpierw obejrzałam filmik i dla mnie było to ewidentne znęcanie się nad zwierzętami i nie miało to nic wspólnego ze szkoleniem ba nawet z tresurą, a osoby znęcające się nad tym psem nie mają pojęcia o metodach szkoleniowych
Dopiero potem przeczytałam zacytowane stanowisko schroniska... mam nadzieję, że faktycznie zgłoszą to na Policję, ale bądźmy szczerzy gdyby nie ten filmik ten proceder trwałby nadal.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Śro 13:05, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Znalazłam na allegro oraz w sklepie internetowym przy ośrodku szkolenia psów i uważam za przykład wyjątkowej hipokryzji
Nazywa sie to "osłona na kolczatkę", wygląda tak
i wcale nie służy zakryciu metalowych kolców od strony szyi psa, służy temu,aby inni nie widzieli,że pies chodzi w kolczatce
Dzięki takiej "cudownej osłonie" pies wygląda, jakby miał na szyi zwykłą materiałowa obrożę z ograniczonym zaciskiem, ale pod spodem jest ...kolczatka.
Czego to ludzie nie wymyślą, widziałam już nawet zdjęcia z kolczatką "zdjętą " Photoshopem z szyi psa, bardzo pracowicie, acz nieudolnie, teraz wystarczy osłonę kupić i voila...Masakra , tym bardziej, gdy takowe osłony proponuje ośrodek szkolący psy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Śro 14:27, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
To zdjęcia z treningów IPO w podoławskim ośrodku szkoleniowym. Żeby nie było, właściciel ma duże osiągnięcia sportowe. Niemniej jednak niech ktoś mi wytłumaczy racjonalnie zasadność stosowania kolczatki w treningu IPO? Wiem również z opowiadań osób które u tego pana ćwiczyły ze swoimi psami OBI, że pan ów stosuje kolczatkę również na tych treningach - nie tylko na IPO.
Mniemam, że chodzi o osiągnięcie pożądanego efektu w krótszym czasie. Nasuwa mi się jednak pytanie - czy pies jest po to, aby zaspokoić sportowe ambicje opiekuna i brać z nim udział w wyścigu, kto szybciej zrobi poszczególne klasy na zawodach? Nawet jeśli jest to pies z pasją, to jakiekolwiek metody sprawiające ból - a kolczatka zawsze sprawia - ona z tą myślą została zaprojaktowana - w końcu doprowadzą do tego, że nawet jeśli będzie ćwiczyć i startować w zawodach, to z przymusu, nie z pasji i przyjemności. W końcu się przetrenuje, i uboczne skutki tego przetrenowania to choćby wyładowywanie frustracji na innych psach agresją. Znam kilka psów które trenują w tym ośrodku i u wszystkich zauważyłam takie właśnie negatywne zachowania - np. zaczęły się bez kompletnie żadnego powodu rzucać na Talvi, a o przejściu spokojnie obok z psem na smyczy mowy nie ma. Nie ukrywam, że bardzo mi się to nie podoba i zaczęłam unikać wspólnych spacerów. A szkoda, bo psy fajne...
Nie wierzę, że wszelkie tzw. "korekcje" przy pomocy kolczatki są niezbędne. To tylko droga na skróty. Jakoś zach bez nich potrafi z psem osiągnąć dokładnie to samo, a nawet więcej, bo stawia na solidne i pozytywne zbudowanie motywacji psa do pracy i na umocnienie więzi z przewodnikiem. Może trwa to nieco dłużej (szczególnie w przypadku psów mniej pojętnych, lub słabo zmotywowanych), ale działa skutecznie.
Po co zatem szkolimy swoje psy? Po to, aby zaćwiczając psa na maksa, nie patrzac na uboczne efekty behawioralne, zdobywać puchary i medale, czy po to, aby wzmocnić więź z psem, zawody były przede wszystkim dobrą zabawą i okazją do sprawdzenia się, i aby wspólne funkcjonowanie w życiu, pośród innych ludzi i zwierząt było przyjemnością, a nie udręką?
Ostatnio zmieniony przez Talviszon dnia Śro 14:30, 01 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 14:42, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Zair na pewno masz trochę racji, że takie metody to droga na skróty, człowiek chce mieć wyszkolonego psa, przecież nie będzie chodził 2 lata i pokazywał psu piłeczki płaci i wymaga. A taki treser/instruktor, który odmówi "szybkiej" tresury straci klienta. Wiesz jak jest, jest popyt, jest podaż. A czasem może być tak, że sam instruktor nie zna innych metod.
Niektórzy szkolą psy dla przyjemności, inni, żeby się pochwalić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 17:20, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
ja podsunę artykuł z Psiej Wachty bo ja w ogóle nie rozumiem zastosowania kolczatki w psich sportach, totalna abstrakcja, jestem również przeciwna kolczatce w dzień powszedni u przeciętnego psa [link widoczny dla zalogowanych]
jedynym wytłumaczeniem użycia kolczatki jest nagła sytuacja np. pies jest silny i niezbyt posłuszny, a wyprowadza go kobieta w ciąży, ktoś po kontuzji itp. to jest moment gdy psu z tych czy innych względów nie można poświęcić czasu na naukę, a sytuacja może być niebezpieczna to z dwojga złego trudno, ale szkoda niemniej to rozwiązanie naprawdę krótkie i tymczasowe
znalazłam takie gadżety na stronie klubu sportowego [link widoczny dla zalogowanych]
teraz pytanie, wstydzą się swoich metod treningowych jak dla mnie fatalna reklama dla instruktorów z tej instytucji
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Śro 20:50, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Zair, dla mnie "droga w kolczatce" to w ogóle droga na manowce , dowód na własne zakłamanie i traktowanie psa przedmiotowo wolałabym w żadnym szkoleniu nie uczestniczyć, nie mieć dyplomów PT czy IPO, jeśli mój pies miałby chodzić na takie szkolenie w kolczatce. Przeczytałam na jednej ze stron piękne określenie,że szkolenie ma sprawić przyjemność i psu i przewodnikowi...tyle,że pies z kolczatką na szyi musiałby być psim masochistą,żeby odczuwać przyjemność z kolców wbijających się w szyję.. przyjemność przewodnika tez chyba jest troszkę popsuta,skoro albo zakłada na kolczatkę osłonę albo na zdjęciach usuwa kolczatkę z szyi swojego psa. I to wszystko w imię zacieśniania więzi między psem a przewodnkiem ???Może to jest na zasadzie,że im mocniej zaciśnięta kolczatka tym mocniejsza więź ?
Moja Koka tez miała dyplomy z PT, miała dyplom Psa Tropiącego, chodziła na zajęcia z obrony-wszystko to w parcianej, szerokiej obroży. Nie wyobrażam sobie Koki w kolczatce, za żadne skarby świata, za żadne dyplomy czy osiągnięcia w sporcie. Za wysoka cena
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Sob 23:19, 04 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
A według mnie kolczatka jest mniej inwazyjnym narzędziem niż np obroża uzdowa, polecana przez pozytywnych szkoleniowców. I taka obroża może zrobić o wiele większą krzywdę psu. Już widzę mojego psa, jak w swoim zwyczaju zrywa się do czegoś, a jak smycz się skończy to z całym impetem obraca mu głowę w tył.
Nie mam nic przeciwko kolcom, o ile są prawidłowo używane, czyli zawsze w parze ze zwykłą obrożą, na której jest prowadzony pies, a kolce są zapięte zaraz za uszami psa i służą tylko do krótkiej korekty w razie potrzeby. Cóż, to jednak rzadki widok, większość używa kolców jak zwykłej obroży.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Nie 0:05, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
equitana napisał: | Zair, dla mnie "droga w kolczatce" to w ogóle droga na manowce , dowód na własne zakłamanie i traktowanie psa przedmiotowo wolałabym w żadnym szkoleniu nie uczestniczyć, nie mieć dyplomów PT czy IPO, jeśli mój pies miałby chodzić na takie szkolenie w kolczatce. |
Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami.
Wolę, aby mój pies usiadł mi przy lewej nodze te dwa centymetry "gorzej" niż idealnie w wyniku "korekty" kolczatką. Ważniejsze jest dla mnie to, że pies siada mi przy nodze z chęcią i stara się to zrobić jak najlepiej na bazie tego, co zna i wie.
Absolutnie nie widzę potrzeby używania w szkoleniu psów kolców, nawet rzekomo "umiejętnie używanych". Można również umiejętnie motywować psa w sposób pozytywny, bez jakichkolwiek środków korygujących stosujących nacisk. Można umiejętnie wykorzystywać potencjał psa, jego naturalne osobnicze cechy osobowości, tyle tylko, że to często zajmuje więcej czasu. Ale pies to nie jest przedmiot, od którego ulepszenia zależy komfort naszego życia / pracy.
Pamiętajmy o tym, że dla psa samo szkolenie jest zawsze wysiłkiem umysłowym oraz związanym z nim stresem. Nie ma potrzeby tego stresu pogłębiać jakimikolwiek metodami nacisku - mniej lub bardziej bolesnymi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Nie 0:30, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Korekt kolcami raczej nikt nie stosuje, gdy pies siądzie 2cm od nogi...
Z reguły są stosowane, kiedy chcemy skorygować niepożądane zachowanie na tle behawioralnym - to, jak pies siada przy nodze raczej się w to nie wlicza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Nie 1:05, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Spotkałam sie z przypadkami użycia kolczatki podczas treningów Obedience, w celu "korekty" precyzji chodzenia psa przy nodze oraz siadu przy nodze.
Kolczatka moim zdaniem nie rozwiązuje żadnych problemów behawioralnych. W sensie rozwiązywania w sposób trwały, nie zaś czasowego wyciszenia niepożądanej reakcji psa. Oczywiście nie mówię o przypadkach wybitnie skrajnych czy też szczególnych, w których w grę wchodzi bezpieczeństwo czy to psa, czy opiekuna, jak pisała magnitudo, ale o najbardziej powszechnych problemach, z jakimi spotykają sie opiekunowie swoich psów - np. ciągnięcie na smyczy czy "agresja" smyczowa.
Przemoc i nacisk zawsze prędzej czy później skutkuje negatywną reakcją o mniejszym lub większym nasileniu.
To jest tylko moje zdanie, można się z nim nie zgadzać, ale ja po prostu nie uznaję w ogóle żadnych metod przymusu i opartych na bólu w szkoleniu zwierząt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daktyl
Dołączył: 03 Sty 2011
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Nie 2:19, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
W ośrodku, do którego chodziłam z Jupim do psiego przedszkola trenerzy zawsze mówili, że jeśli psy, które pomagają szkolić do końca życia będą wisieć na kolcach, to to będzie ich osobista porażka. Może kojarzysz Marka Fryca. Poprawne używanie kolczatki rozwiązuje problemy - nie zawsze i nie wszystkie, często w połączeniu z innymi metodami, ale tak jest. Można dyskutować, czy to pójście na łatwiznę itd, ale kolcami da się rozwiązać jakiś problem i to jest prosty fakt.
Ja rozróżniam szkolenie od wychowania. Szkolenie czyli wszelkie sztuczki, komendy, chodzenie przy nodze na kontakcie itd - jak najbardziej jestem za pozytywnymi metodami. Wychowanie, czyli uczymy pieska, że nie wolno ciągnąc na smyczy, nie wolno zjadać innych piesków, nie wolno szczekać na samochody itd. I tutaj w niektórych przypadkach ja już rozpatruję metody niekoniecznie pozytywne. Tak np od początku układałam relacje między moim psem, a królikami. Jeśli zrobił coś, co mi się nie podobało, to od razu dostał jasny sygnał, że tak nie wolno. Skorygowałam go, akurat nie kolcami ale w inny sposób. Dla mnie to była priorytetowa sprawa i nie bawiłam się w sentymenty. Zaznaczać poprawne zachowanie - jak najbardziej, ale w tym wypadku równie ważne było zaznaczanie tych złych zachowań. Uważam, że łączenie metod daje najlepsze rezultaty. Teraz króliki sobie latają po pokoju, a Jupi leży i je obserwuje. Czy poszłam na łatwiznę? Pewnie mogłam się bawić w ignorowanie niepożądanego zachowania i nagradzanie poprawnego - tylko czy nadal bym miała króliki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|