Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bjoerndalen
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 10:20, 02 Maj 2009 Temat postu: Co robić znów airedale |
|
|
Witam ponownie proszę o radę moja sunia (10 tyg. źle wcześnej policzyłam bo pisałam na forum że ma 8)zaczęła na nas szczekać, nie wiem czy to ignorować, czy mówić jej zdecydowane nie, poza tym zaczęła podgryzać meble, dziwię się bo ma sporo rzeczy które może tarmosić do woli. Jeszcze jedna sprawa śpi całą noc na podłodze, ale gdy przychodzi magiczna godzina piąta rano zaczyna ciągnąć mnie za włosy i jest strasznie nachlana, ja nie wstaję z łóżka dopóki się nie uspokoi, ale po tygodniu brak efektów tej taktyki.
Kolejna rzecz to w poniedziałek wracam do pracy byłam z nią tydzień i uczyłam zostawania w domu, potrafi przesiedzieć sama cicho ponad 4 godziny, ale po przeczytaniu sporej ilość informacji na temat że szczeniak nie może sam zostawać 8 godzin, mam wyrzuty sumienia że będzie musiała zostać sama w domu, ale przecież nie wezmę bezpłatnego urlopu żeby siedzieć z psem. Niania też nie wchodzi w grę jestem z małej miejscowości i nie dam rady nikogo znaleźć. Czy są osoby na forum które zostawiały szczenię na 8 godzin? Czy nie pozostawiło to jakichkolwiek znaków w jego psychice?
Proszę o rady:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
herba
Zaangażowany
Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 12:47, 02 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Jest coś takiego jak klatka - boks dla psa. Było to omawiane na forum.
8 czy 10 tygodni- to nie wiele zmienia.
Dziwi mnie że nie przemyślano pewnych rzeczy przed wzięciem psa.
Ostatnio zmieniony przez herba dnia Sob 12:51, 02 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
bjoerndalen
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:15, 02 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo kocham zwierzęta ale nie dajmy się zwariować, gdy widzę (bardzo często zresztą) porównanie psa do dziecka to czuję niesmak, pies to pies oczywiście należy go kochać szanować i dbać o niego, ale bez przesady później są tego efekty a mianowicie psy które totalnie nie słuchają się właściciela. Gratuluję herba że masz takie zajęcie i możesz być z psem często, ale nie oceniaj mnie bo nic o mnie nie wiesz. Popełniłam błąd ale większość hodowców zapewniało, że to nic takiego zostawienie psa na 8 godzin, dopiero nie dawno znalazłam inne wypowiedzi, to co twoim zdaniem mam ją odwieść do hodowcy?
Czy osoba normalnie pracująca nie może mieć psa? Ja wcześniej miałam foksa i nie było nigdy z nim problemu jak zostawał w domu.
Według mnie podrzucanie psa dla kogoś innego to mieszanie mu w głowie na maksa.
Jeśli chcecie mi teraz prawić morały, że pies to nie dla mnie to proszę bez wypowiedzi w tym temacie, pies już jest, ja szukam osób które były w takiej samej sytuacji w tej kwesti, a nie wierzę że nie było takich przypadków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 14:20, 02 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
niestety, żeby sprzedać psy niektórzy hodowcy zachwalą i potwierdzą wszystko czego by chciał nabywca
pies już jest teraz trzeba przejść przez cudny i trudny okres dorastania
przed wyjściem do pracy musisz poświęcić minimum 1 godz na szaleństwa z psem (teraz nie jest tak zle bo wcześnie robi się jasno ) pies powinien załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, fizyczne i umysłowe wydziel mu bezpieczne miejsce w domu, usuń niebezpieczne rzeczy i te, których nie może zniszczyć zaopatrz się w kong i w nim podaj jedzenie dobrze upakowane, żeby miał dłużej zajęcie no i wydziel miejsce na toaletę bo tak długo maleństwo ze wstrzymaniem się nie wytrzyma
po przyjściu poświęć czas około 15 minut psu, potem zrób to co musisz, czyli zjedz obiad ,przebierz się itp.itd. i kolejna godzina na ćwiczenia fizyczne i umysłowe twojego psa
jeśli szczenię budzi cię tak rano i do tego jest niegrzeczne tzn. że jest totalnie znudzone i niewyżyte fizycznie to nie ty dostarczasz mu atrakcji, rozrywek, tylko ono tobie a to znaczy, że role są odwrócone
jeśli pies nie dostanie odpowiedniej dla jego rasy, wieku, temperamentu i możliwości ilości ruchu, zabawy, nauki to będzie się nudził i sam sobie wynajdywał ćwiczenia, które niekoniecznie będą cię cieszyły
pewnie, że pies to nie dziecko, ale także żywe stworzenie, uzależnione całkowicie od człowieka i od niego musi wszystko dostać jak dostanie za mało to sam sobie coś skombinuje
jeśli ktoś bierze do siebie psa to musi sobie zdawać sprawę , że przez około 15 lat towarzyszyć mu będzie "2-letnie dziecko", tzn. kudłate życie za które jesteśmy na każdym kroku odpowiedzialni i nie ma tak, że nie mamy czasu czasu możemy nie mieć dla siebie to jest ogromne zobowiązanie, któremu trzeba sprostać i nie zawsze każdemu, mimo starań, udaje się osiągnąć zamierzony efekt i tu też jest tak jak z dziećmi dlatego nie widzę nic złego w takim porównaniu wychowałam jedno i drugie i mimo, że dziecko mam extra to łatwiejszym i bardziej wdzięcznym tworzywem są psy (mają stanowczo krótszy okres buntu i abnegacji i zawsze jesteś ta najlepsza )
dużo radości i przyjemności we wspólnym życiu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Sob 14:50, 02 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Bjoerndalen, ja się zdecydowałam na psa (szkocika) ponad siedem lat temu. Pracowałam wtedy na uczelni, miałam masę zajęć ze studentami i własną pracę naukową. Przez pierwsze dwa-trzy tygodnie brałam szczeniaka do pracy. Potem jednak sunia nauczyła się zostawać w domu. Miała swój kojec, a w nim legowisko, miski, zabawki i kąt do załatwiania się. Gdy wracałam do domu, zawsze się starałam poświęcić jej jak najwięcej czasu na zabawę i przy okazji na naukę. I w sumie nigdy nie było problemu, że psiak zostaje w domu na osiem godzin. Fakt, że po pracy do domu biegłam, bo byłam zwyczajnie stęskniona za zwierzakiem
Teraz od prawie trzech lat pracuję w kompletnie innym zawodzie, nadal na pełnym etacie i czasami mogę psa do pracy zabrać Pomimo tego, że moja sunia w sumie całe swoje życie musi radzić sobie zostając sama, jest bardzo miłym, przyjacielskim zwierzakiem o spokojnym, zrównoważonym usposobieniu. Uwielbia spotkania, gości, potrafi się radośnie bawić z innymi psami (irytują ją tylko psy nadpobudliwe, które mają problemy z opanowaniem swoich zabawowych emocji ).
Faktem jest, że moja sunia to terierek szkocki, a szkoty są psami dość niezależnymi i potrzebującymi czasu dla siebie, aby móc w spokoju pospać, poobserwować i na swój szkoci sposób przemyśleć wszystko
W każdym razie myślę, że spędzenie przez psa osiem godzin samemu w domu nie stanowi kompletnie żadnego problemu, o ile się go właśnie wcześnie do tego przyzwyczai, że to normalna rzecz, że wychodzisz z domu. Byle tylko poza godzinami pracy poświęcać zwierzakowi czas
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 0:01, 03 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Zair Ugru-nad napisał: |
W każdym razie myślę, że spędzenie przez psa osiem godzin samemu w domu nie stanowi kompletnie żadnego problemu, o ile się go właśnie wcześnie do tego przyzwyczai, że to normalna rzecz, że wychodzisz z domu. Byle tylko poza godzinami pracy poświęcać zwierzakowi czas | Zgadzam się z tym w 100%. Ja również zawsze, gdy miałam psy, pracowałam na pełen etat. Psy musiały spędzać wiele godzin samotnie w domu i z dorosłym psem nigdy nie było problemu. Jednak szczeniaki udawało mi się zabierać ze sobą do pracy... Bo szczeniaczkowi, moim zdnaiem, trudniej wysiedzieć tyle godzin samemu. Niańki na okrągło nie potrzebuje, ale może udałoby Ci się znalezć kogoś, kto mógłby szczeniaczka odwiedzać w środku dnia, wyprowadzić i zmęczyć na resztę dnia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
martini
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Nie 9:48, 03 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
bjoerndalen, jesteśmy w podobnej sytaucji. Od czwartku wieczorem mam w domu szczeniaczka i w przyszły poniedziałek będzie musiała poierwszy raz zostać na dłużej sama w domku. Mam dla niej kojec i będę nim "zastawiała" balkon, tak żeby sunia miała więcej miejsca do biegania i miejsce do siusiania poza swoją norką. Mam dla niej kong, który będzie dostawała tylko na czas samotności, no i parę gryzaków itp. Mam nadzieję, że bez wielkiego bólu się przyzwyczai i będzie przesypiała większość czasu, a po moim powrocie dostanie tyyyyyle miłości
Nie wiem za to jak ja przeżyję tą rozłąkę, na samą myśl mam serce w kawałeczkach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravena
Weteran
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 1784
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 11:30, 03 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ja dodatkowo zostawiam Milce włączone radio - nie wiem, którą stację preferuje, decyduję za nią. Jeśli jej coś brzęczy niezbyt głośno to mniejszą uwagę zwraca na odgłosy zza okna i mniej szczeka
Przed zostawianiem szczeniaka samego w domu obeszłam na czworaka całe mieszkanie z oczami na wysokości oczu psich i zabezpieczyłam wszystkie kable, dziury, w których mogła się zaklinować. Zabrałam też wszystkie przedmioty, które mogła dosięgnąć i których konsumpcja mogłaby źle się skończyć dla psiaka.
Milka miała do dyspozycji zawsze całe mieszkanie, ale ona nie zostaje długo sama - max 4 godzinki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
herba
Zaangażowany
Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:25, 03 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Żadne tam morały.
Zawsze chciałam mieć erdla. Wiedziałam w co się pakuję. A dokładnie myślałam że wiem, bo znałam tylko dorosłe osobniki tej rasy.
Gdy wzięłam szczeniaka też pracowałam i to od godziny 7.00. Więc musiałam wstać pól godziny wcześniej niż normalnie by sprzątnąć teren po nocy.
Pod moją nieobecność przez pierwsze tygodnie wyręczała mnie teściowa, bo małżonek zwinął się i pojechał w delegacje. A potem to pies miał wydzielony pokój w którym zostawał gdy nikogo w domu nie było.
2 tygodni po wzięciu szczeniaka dowiedziałam się że jestem w ciąży, której już nikt mnie nawet nie obiecywał. Hormony zrobiły swoje - pies został. Później zamiast leżeć do góry brzuchem 3 razy dziennie zaliczałam godzinny spacer z futrem, by się wybiegało.
Piszę to nie po to by się pochwalić że ot jaka jestem dzielna, tylko chcę powiedzieć że przerabiałam coś podobnego. I to mnie dużo zdrowia kosztowało.
Fakt psa i dziecko nie da się porównać, tylko opiekę nad małym dzieckiem i psem trudno pogodzić. Dobrze mieć wsparcie , bo inaczej zaczynają się dylematy:
- z kim zostawić dziecko bo trzeba do weterynarza, na spacer z psem, a pada;
- kto wyjdzie z psem gdy dziecko chore;
- jak zabezpieczyć psa od kleszczy by potem to cholerstwo na dzieci nie przelazło;
i tego przeliczać można w nieskończoność.
Mały erdel potrafi być koszmarny. Moja sucz zaczęła zachowywać się przyzwoicie dopiero po drugiej cieczce. W domu demolki nie było ( nie licząc pogryzionych ścian), ale na spacerze -rowerzyści, koty, biegacze, inne psy i ci z kijami trekingowymi ... Było bardzo ciężko, bo dziecko mi dość absorbujące się urodziło. i nikogo obok do pomocy. I nie raz żałowałam, że nie oddałam ją na początku, a potem to szkoda było.
Swoją drogą znajomi odwożą swoje psy do rodziców od rana do wieczora, i też im krzywda się nie dzieje, byle to było to samo miejsce i ten sam człowiek.
Można wydzielić psu jakiś kąt gdzie nawet jak nabroi, to będzie mniej dusza bolała, zostawić zabawki przed wyjściem.
Gdy warunki mieszkaniowe na to nie pozwalają , naprawdę zastanów się nad klatką. To tylko w naszym ludzkim pojęciu brzmi strasznie - dla psa to jest jego azyl w którym się czuje bezpiecznie. Być może w ten sposób da się mijać psa z dzieckiem lub przynajmniej mieć pod kontrolą ich kontakty.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
bjoerndalen
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:40, 03 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki wszystkim za wypowiedzi, sorki herba za niezbyt miłą wypowiedź, ale czasem emocje biorą górę i ..., muszę Ci powiedzieć, że podziwiam Cię za odwagę i wytrwałość, chylę czoła. Moja Abi to istna torpeda zdecydowaliśmy z mężem zacząć ją szkolić od samego początku, dziś byliśmy na pierwszej lekcji i było super, w porównaniu z innymi rasami airedale to dynamit, ale po 1,5 godz. szkoleniu i zabawami z innymi szczeniaczkami w domu jest idealna dziś, bo po prostu wybawiona i zmęczona.
Ja do tej pory zostawiałam jej do dyspozycji pokój, przedpokój i kuchnię, ale najdłużej była sama 6 godz. szkód nie narobiła. Nie wiem jednak, czy nie ograniczyć jej przestrzeni do kuchni tylko, a może nawet kupić klatkę.
Jutro będzie już coś wiadomo po 8 godz. strasznie to przeżywam ale trzeba się trzymać bo jak pies przy wyjściu z domu wyczuje u nas zdenerwowanie to będzie ostra jazda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 15:52, 03 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
bjoerndalen napisał: | zdecydowaliśmy z mężem zacząć ją szkolić od samego początku | I to jest bardzo, bardzo mądra decyzja! Pamiętaj też, że zmęczony pies to grzeczny pies , a najłatwiej psa zmęczyć pracą umysłową .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Nie 16:03, 03 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Bjoerndalen, jeśli tylko masz taką możliwość, to polecam zabranie czasami szczeniaka do pracy - wiem, że nie zawsze jest to w ogóle możliwe, ale jeśli masz np. pracę przy komputerze w biurze, to o ile współpracownicy nie mieliby nic przeciwko, to warto taką opcję rozważyć. Szczenię się wtedy przyzwyczaja do ludzi, są to dla niego nowe bodźce poznawcze
Mój psiak, jak go brałam do pracy, to poza porami na siku i krótką zabawę spał w swoim legowisku pod biurkiem, czasami brałam go na kolana. W sumie bardzo szybko załapał, że praca to praca i nie ma czasu na niekończące się wygłupy Poza tym biorąc go do pracy chciałam, aby zapoznawał się z podróżą tramwajem czy autobusem Dzięki temu nie mam teraz z psem żadnych problemów w podróżach, a jeździmy dość często
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jura
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:06, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, jak Bjoerndalen i jej suczka, której imienia nawet nie znamy, przeżyły ten trudny, ubiegły tydzień.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bjoerndalen
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 19:58, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Witam moja Abi totalnie mnie zaskoczyła bardzo grzecznie zostaje sama, nie piszczy i nie hałasuje i nie niszczy. Fakt że jak wychodzę z domu to robię jej na ziemi totalny śmietnik i codziennie zmieniam repertuar śmieciowy, sporo naturalnych gryzaków i samodzielnie wykonanych zabawek ze smakołykami bo kong nie za bardzo jej odpowiada.
Mam nadal wyrzuty sumienia, że jest sama tyle czasu, ale na prawdę zachowuje się bardzo grzecznie:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 21:49, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
bo erdele POTRAFIĄ nie czuj się winna jeśli poświęcasz jej dużo czasu psy potrzebują dużo więcej snu niż człowiek i ona tę normę wyrabia jak ciebie nie ma
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|