Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 3:39, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Borsaf napisał: |
Dlatego ja chce nauczyc Regona stój, a nie siad bo sama w chwilach podbramkowych zawołam stój, a potem mi przyjdzie do glowy siad. |
Borsaf, widze, ze wg Ciebie latwiej nauczyc Regona STÓJ niż samą siebie wołania SIAD i predzej zaufasz jego reakcji w kryzysowej sytuacji niz własnej zaczelam sie zastanawiac czy to objaw optymizmu czy pesymizmu, ale nie moge sie zdecydowac
A tak serio, mi sie wydaje, ze cos w tym jest co piszą dziewczyny, SIAD jest komenda najpewniejsza także dla mnie i dla moich psów, a przynajmniej dla Fuki i Kawy, ktore od tego słowa zaczeły edukacje - to pierwsza, najłatwiejsza, najbardziej ugruntowana i w ogole naj-komenda
Nawet Elmo i Makaronem, ktorych sie staralam NIE uczyc siadania na rozkaz, ale tak czy owak mimo moich usilnych staran - wiedza o co idzie i chetnie towarzysza sukom w wykonaniu polecenia, a magia komendy rośnie im wiecej mam smakołykow pod ręką
W calym moim życiu mialam tylko jednego psa, ktory niezle reaguje na STOJ - jest nim Elmo, a wyszlo nam to zupelnie przypadkiem i to byla jego pierwsza komenda jaka poznal. Zaczelo sie od tego, ze on na poczatku głownie NIEprzychodzil. Tzn towarzyszyl mi, ale nieprzychodzil na zawolanie. Chodzilismy w miejsca ustronne gdzie tak znikoma przywolywalnosc nie byla wielkim problemem, ale tak czy owak czasami musialam go odlowic. I tak jakos wyszlo, ze komende dostosowalam do zachowania, ktore mu przychodzilo najlatwiej - czyli zamiast Elmo DO MNIE, wyszlo nam Elmo STOOOOOOOJ. I to dziala - po Elmo odwraca sie, a po stoj - zatrzymuje sie i czeka na mnie. choć czasami moje stóóóóóóój jest baaaardzo dlugie i głosne. A czasami Elmo ma problemy ze sluchem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Wto 8:22, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Fuka tak własnie jest...to ElmoooSTÓJ...u mnie Regon,Stój tez właściwie wyszlo samo z siebie. On poprostu stawał, a ja dodalam do tego komendę. Przywoływalnośc Regonika jest znikoma, chodzimy tam, gdzie jest bezpiecznieale dobrze by bylo, zeby choć stanął na wołanie....juz nie wymagam od niego, żeby swoje sprawy odlożył i w podskokach do mnie przyleciał ...dojde do niego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
coztego
Gość
|
Wysłany: Wto 9:29, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Borsaf, na jaką komendę byś nie zdecydowała, musisz się wziąć do roboty i ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, jeśli chcesz mieć "żelazną" komendę
Jeśli pies nie reaguje, to znaczy, że komendy nie zna, a nie, że ma ciekawsze rzeczy do roboty
[link widoczny dla zalogowanych] sa przykłady jak uczyc różnych komend i [link widoczny dla zalogowanych] masz dużo o komendzie STÓJ
Ostatnio zmieniony przez coztego dnia Wto 9:37, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mokka
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawka
|
Wysłany: Wto 10:07, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja też nigdy żadnego mojego psa nie uczyłam "stój", aby go powstrzymać przed czymś. Komendy tej uczyłam, aby pozdawać różne niecne egzaminy, ale nigdy jej nie stosowałam w życiu codziennym. Stanie jest mocno niestabilne, dla mnie pies w tej pozycji daje największe szanse na wyrwanie. W sytuacjach podbramkowych u mnie pierwszym odruchem jest okrzyk "do mnie", ewentualnie można rzucić psa na glebę. Jak już legnie, to musi się zastanowić, czy mu się opłaca ruszać, a jak biegnie do mnie, to już nie ma wyjścia Poza tym nauczenie stania było dla nas bardzo trudne, Flaire świadkiem , dalsze, bardziej zaawansowane etapy tej komendy (stój w marszu, w biegu) na tyle pracochłonne, że szkoda mi było psuć sobie tyle pracy wydzieraniem się na spacerach . Poza tym naprawdę małą mam chyba wiarę w moje burki, bo jakoś im na stojaka mniej ufam .
Ostatnio zmieniony przez Mokka dnia Wto 10:16, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 11:56, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Borsaf napisał: | juz nie wymagam od niego, żeby swoje sprawy odlożył i w podskokach do mnie przyleciał ...dojde do niego. | Borsaf, sęk w tym, że dużo łatwiej jest psa nauczyć przywołania" do mnie" "na mur beton", niż komendy "stój" na odległość "na mur beton" - każdy szkoleniowiec Ci to powie. Podstawowy powód, dlaczego "do mnie" jest ławiejszą komendą jest też prosy: łatwiej psa porządnie nagrodzić natychmiast po wykonaniu (nagradzanie na odległość jest trudne).
Borsaf napisał: | Fuka tak własnie jest...to ElmoooSTÓJ...u mnie Regon,Stój tez właściwie wyszlo samo z siebie. On poprostu stawał, a ja dodalam do tego komendę. | Borsaf, ale zauważ, że fuka napisała:
fuka napisał: | czasami moje stóóóóóóój jest baaaardzo dlugie i głosne. A czasami Elmo ma problemy ze sluchem | Te "problemy ze słuchem" znaczą, że u fuki ta komenda, która "wyszła sama z siebie" to ciągle nie to, czego Ty szukasz - bo nie jest "na mur beton". A żeby była "na mur beton" musisz jej psa nauczyć - sama z siebie nie wyjdzie, ani u Elmo, ani u Regona.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Wto 11:57, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
goranik
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kielno :):):)
|
Wysłany: Wto 11:59, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Komenda zatrzymująca jest bardzo dobra. Nie zawsze mozemy psa przywolac.
Kiedys mialam taka sytuacje, ze pies mnie zgubil, zawęszył się na trawniku, ja sie zagadalam a pies, kiedy zobaczyl ze mnie nie ma to zaczal mnie szukac i wrocil pod dom. Jak ja sie skapnelam, ze go nie ma, zaczelam go szukac i wpadlam na to, ze pewnie wrocil pod dom.
Mieszkalam wtedy przy bardzo ruchliwej ulicy.
Pobieglam tam i widze mojego psa po drugiej stronie ulicy i nadjezdzajace samochody.
Blyskawicznie wydalam mu komende "waruj" i tym sposobem zatrzymalam jego chec przybiegniecia do mnie po znalezieniu sie.
Komenda - dobrze zgeneralizowana uratowala mi psa.
Nie mam komendy zatrzymujacej jakos specjalnej. Ale jak ucze psa nowego zachowania to staram sie w pewnych komendach wyrobic pamiec miesniowa. Pies zanim pomysli to to zrobi.
I tak tez mam z waruj. Pies slyszy waruj i od razu w miejscu robi "pac".
Uwazam, ze powinnas wybrac jakas komende i pozycje.
Nauczyc jej warunkujac psa pozytywnie.
Dlaczego? -Bo uwazam, ze pies taki jak terier, to nie jest pies, ktory sie ciebie przestraszy jak go skarcisz. To nie zadziala. Trzeba to zrobic sposobem.
Jesli chcesz stoj, moze byc stoj, choc podobnie jak poprzednicy nie uwazam tego za najlepszy pomysl. ( Goran ma "poczekaj" i staje zawsze, ale on jakos to ma bardzo naturalne, wiec zostawilam mu to )
Jesli chcesz miec komende zatrzymujaca to najlepiej psa posadzic albo polozyc. Zalezy od psa.
Najpierw musisz nauczyc tej komendy i nagradzac. Cwiczyc bardzo czesto, w bardzo roznych miejcach, w bardzo roznych porach i okolicznosciach. Cwiczyc, cwiczyc, cwiczyc.
Aby wyrobic pamiec miesniowa, najpierw uczymy wykonywania komendy, pozniej SZYBKIEGO wykonywania komendy (co oznacza skracanie mostu ), pozniej przez powtorzenia (okolo 50-80powtorzen dziennie) przez kilkanascie tygodni, pies wyrabia sobie juz pamiec miesniowa, ktora dziala zawsze i wszedzie.
To proste, wymaga tylko i wylacznie pracy i odpowiedniego nagradzania.
W jaki sposób nagradzamy psa.
Jeśli uczymy psa nowego zachowania, bądź wymagamy od niego aby zrobił dla nas coś co już umie, nie możemy zapomnieć o tym, że aby zachowanie było powtórzone – musi zostać nagrodzone. Nie ma innej możliwości.
Jak to robić.
Jeśli pies poproszony o siad – usiądzie. Od razu, natychmiast używamy zaznaczenia i nagrody. Co to znaczy? – nagroda powinna zawsze być w czasie kiedy pies robi coś dobrze. Jednak nie zawsze jest to możliwe (ze względów technicznych), dlatego uczymy psa „zaznaczenia”.
Zaznaczenie to np. słowo (dobrze!), gwizdek, klik. Po tym np. słowie – dobrze! Od razu pojawia się nagroda. Tak więc pies wie, ze jeśli np. poprosimy go o siad a jesteśmy 3 metry od niego, to pochwala słowną która mu damy wiąże się z tym, ze zaraz będzie nagroda. Więc słowo jest takim mostem pomiędzy zachowaniem a nagrodą. Oznacza – teraz zrobiłeś dobrze a zaraz będzie nagroda. Jeśli nagroda byłaby bez „zaznaczenia”, to byłaby na tyle późno, że pies nie będzie wiedział za co jest nagrodzony a tym samym nie będzie dobrze się uczył. Nasze efekty będą marne.
Pamietaj, ze na poczatku uzywamy jedzenia, a potem uzywamy WSZYSTKIEGO za co pies chce pracowac, wszystkiego co pies uwaza za wazne. Czyli : jesli to bedzie siad: chce wyjsc na dwor - siad przed drzwiami - siada - ty zaznaczasz zachowanie i dajesz nagrode w postaci otworzenia drzwi. Nagrody z otoczenia to najlepsze nagrody.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:19, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
goranik napisał: | Komenda zatrzymująca jest bardzo dobra. | Temu nie przeczę - tyle że ja uważam, że "Stój" w tym celu nie jest dobrym wyborem. Ja, tak jak Ty, mam takie "waruj", bo jest dla mnie łatwiejsze do nauczenia i pozostawia psa w najbardziej stabilnej pozycji. I uczę chyba podobnie do tego, jak Ty to robisz.
goranik napisał: | Kiedys mialam taka sytuacje, ze pies mnie zgubil, zawęszył się na trawniku, ja sie zagadalam | No to przyznaję, że od 40 lat mnie się taka sytuacja nigdy nie zdarzyła. (Żeby ta ruchliwa ulica znalazła się pomiędzy Tobą a psem, to on najpierw sam musiał przez nią przejść! ) Raczej mocno pilnuję moich terierów - pies to dla mnie tak jak dwuletnie dziecko i nie spuszczam go z oka, tak jak nie spuściłabym dwuletniego dziecka. Więc tego natychmiastowego "waruj" na odległóść nigdy w sytuacji kryzysowej nie używałam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
goranik
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 4129
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kielno :):):)
|
Wysłany: Wto 13:59, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | []No to przyznaję, że od 40 lat mnie się taka sytuacja nigdy nie zdarzyła. (Żeby ta ruchliwa ulica znalazła się pomiędzy Tobą a psem, to on najpierw sam musiał przez nią przejść! ) Raczej mocno pilnuję moich terierów - pies to dla mnie tak jak dwuletnie dziecko i nie spuszczam go z oka, tak jak nie spuściłabym dwuletniego dziecka. Więc tego natychmiastowego "waruj" na odległóść nigdy w sytuacji kryzysowej nie używałam. |
Mi sie zdazyla. Bylo dokladnie tak jak piszesz. Pies szukajac mnie przebiegl przez ulice. Na szczescie byl pozny wieczor i widocznie nic nie jechalo. Jednak jak tam dobieglam to juz jechalo i tylko dzieki tej komendzie go zblokowalam aby do mnie nie podbiegl jak mnie zobaczyl.
Wiesz, ja tez "raczej" pilnuje moich psow. Staram sie nie spuszczac ich z oka. Frisco jednak jest takim psem, ktory nigdy sie mi nigdzie nie oddalal i jak wychodzilam z psami w miescie, to nigdy nie mialam takiej sytuacji, aby sie zagapil i "gdzies" mnie szukal. Niestety wypadki sie zdazaja, ja nie przypilnowalam, pies sie zagapil i juz gotowa sytuacja potencjalnie niebezpieczna. To oczywiscie moja wina, mojego zagapienia. Nie naleze do osob nieomylnych i idealnych niestety. Jednak nie jestes w stanie przewidziec wszystkiego. Kiedys mialam sytuacje w srodku lasu, ze jakis kreton nagle wyskoczyl zza rogu na motocyklu a za nim drugi. W ostatniej chwili "zebralam" wszystkie psy. Strach pomyslec co by sie stalo gdyby dziecko tam bylo. Wtedy wlasnie tez wykorzystalam u 2 psow komende zatrzymujaca(po drugiej stronie sciezki) a reszte udalo mi sie przywolac.
Takze wydaje mi sie, ze to jest dosc istotne.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:07, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
goranik napisał: | Nie naleze do osob nieomylnych i idealnych niestety. Jednak nie jestes w stanie przewidziec wszystkiego. | Ja też nie uważam się za osobę nieomylną ani idealną i, jak pisałam, uczę natychmiastowego zatrzymania na waruj (stój mam tylko w marszu do obedience). Ale po prostu (i na szczęście) nigdy nie musiałam tego waruj przetestować w sytuacji kryzysowej.
Ostatnio zmieniony przez Flaire dnia Wto 15:12, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 14:48, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Borsaf, ja o Elmie pisalam zeby pokazac, ze STÓJ - to nie jest komenda na kryzysowe sytuacje, moj stosunek do tej komendy jest zblizony do tego co napisala Mokka
Mokka napisał: | dalsze, bardziej zaawansowane etapy tej komendy (stój w marszu, w biegu) na tyle pracochłonne, że szkoda mi było psuć sobie tyle pracy wydzieraniem się na spacerach . Poza tym naprawdę małą mam chyba wiarę w moje burki, bo jakoś im na stojaka mniej ufam . |
I tak jak ktos wpsomnial - latwiej wyegzekwowac i nagrodzic DO MNIE niż STOJ na odleglosc, a co za tym idzie - STOJ takie, ktorego mozemy byc pewni w kazdej sytuacji, a nie stoj czasami - jest duzo trudniejsze do wypracowania niz SIAD, czy WARUJ - chodzi mi o wypracowanie tej 100% pewnosci natychmiastowego wykonania.
Goranik opisala jak do tego mozna dojsc - i dla mnie przy okazji wyszla podstawowa roznica utrudnienie w pracy nad STOJ. Przy siad czy waruj - najczesciej wymagamy zeby pies zmienil pozycje, zrobil cos czego w danym momencie nie robi, a wiec nasze polecenie jest bardzo konkretne - wymagajace reakcji od psa - na przyklad "pacnięcia", a potem mozna czekac na nagrode albo kolejne polecenie, ktore jednoczesnie moze byc nagrodą.. A przy stoj my naogol wymagamy zeby pies nic nie robil, powstrzymal sie od jakiegokolwiek dzialania! I to jest strasznie trudne.
goranik napisał: | Goran ma "poczekaj" i staje zawsze, ale on jakos to ma bardzo naturalne, wiec zostawilam mu to |
Ale on jest wyjatkiem, przypuszczam, ze nawet gdyby to on sie znalazl po drugiej stronie ulicy - to Goranik i tak by zawolala siad albo waruj, zeby miec pewnosc.
Borsaf, fajnie jak pies zatrzymuje sie na rozkaz, to bardzo praktyczne, ale skoro nawet fachowcy uwazaja, ze nawet u psow swietnie wyszkolonych - daje mniejsza pewnosc wykonania niz inne - na poczatek bym sie skupila na wymaganiu od Regonika latwiejszych rzeczy. I sadze, ze jak dojdziecie do tego, ze wykonanie siad czy waruj bedzie u Regona 100% - w sytuacji odpukac awaryjnej - sama odruchowo zawolasz siad czy waruj, wlasnie dlatego, ze nie bedziesz chciala zaryzykowac. A poza tym podczas pracy nad ugruntowaniem tej komendy - sama wyrobisz w sobie odruch wolania siad i waruj w przeroznych sytuacjach i ta komenda bedzie dla Ciebie rownie naturalna i oczywista jak dla Regona
Ostatnio zmieniony przez fuka dnia Wto 14:52, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:11, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
fuka napisał: | Przy siad czy waruj - najczesciej wymagamy zeby pies zmienil pozycje, zrobil cos czego w danym momencie nie robi, a wiec nasze polecenie jest bardzo konkretne - wymagajace reakcji od psa - na przyklad "pacnięcia", a potem mozna czekac na nagrode albo kolejne polecenie, ktore jednoczesnie moze byc nagrodą.. A przy stoj my naogol wymagamy zeby pies nic nie robil, powstrzymal sie od jakiegokolwiek dzialania! | Dlatego właśnie pisałam, że ja zaczynam naukę komendy stój od nauki pozycji stój- czyli stawiam psa (naprowadzając z siadu czy z warowania), a jak pies dobrze wstaje na smakola, dodaję komendę. Dopiero jak pies dobrze zna pozycję na komendę, zaczynam go prosić o przyjęcie tej pozycji w ruchu. I wtedy nie miałam z tym większego problemu. Tylko że do tego miejsca jest dłuuuuga droga.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Wto 15:17, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | być może w ratownictwie uczą takiego stój, żeby psa zatrzymać zanim wejdzie w jakąś niebezpieczną sytuację - więc może zach umie tego uczyć w tym celu i robi to inaczej niż ja tu opisałam... |
Ratownictwo jest pełne żelaznych komend- czy to chodzi o komendę do szukania ludzi, czy do natychmiastowego zatrzymania się. Za wszystkim kryje się po prostu bardzo dużo ćwiczeń- dlatego trenowanie psa ratowniczego to proces ciągły, nie 3miesięczny kurs. Tydzień w tydzień powtarza się ćwiczenia, tylko okoliczności się zmieniają.
Jak dla mnie w komendach "mur beton" właśnie ilość powtarzających się ćwiczeń w różnych miejsach i momentach jest najważniejsza. Także dla tych co chcą to osiągnąć nie pozostaje nic innego tylko zacząć dzień za dniem rzeźbić
Oczywiście w zależności od psa efekty będę wcześniej lub później. Pod żadnym pozorem nie można sobie jednak odpuszczać, bo żelazne psie komendy są odpowiedzią na naszą żelazną ludzką konsekwencję
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Wto 15:40, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Kochane jestescie Tylko, ze ja sobie chyba jednak odpuszczę...wystraszylo mnie to wszystko...
Na trenera sie zupełnie nie nadaję...brak konsekwencji i lenistwo!
Zostaje linka i tyle. Mamy tereny gdzie mlody sobie luzem biega, ograniczę jednak bieganie po tej łące gdzie na lato, niestety, można spotkać motocyklistów, którzy sobie motocrros tam robią. Jak pisalam, nie bylo zagrozenia bo droga dziurawa i samochody jadą 20, a pewnie i mniej...panienki letkie lataja w powietrzu, wypuszczane przez kierowcow.
Niestety, mlodzi na motorach to zmora Dobrze, ze im ograniczenia jakies zrobią...od 24 lat i przedtem na mniejszych, bezwypadkowo!!! Jestem ZA!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 16:56, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Flaire, to co napisalas jest bardzo wazne w kontekscie dochodzenia do tego zeby pies wiedzial o co nam chodzi, czego od niego oczekujemy po STOJ. To jest pierwszy krok, w nauce wszystkiego. Ale tutaj Borsaf chodzilo o cos wiecej, ona chciala zeby jej pies nie tylko wiedzial co ma zrobic, ale wykonywal to zawsze rowniez w sytuacjiach niesprzyjajacych.. I mi chodzilo tylko o to, ze skoro oczekujemy od psa bezwarunkowego wykonania, to predzej mozemy to osiagnac z komenda latwiejsza do nauczenia na tym podstawowym poziomie.
Borsaf, trudno mi cokolwiek radzic, ale mysle, ze bedziesz miala wielka frajde jezeli bedziesz mogla bez strachu puszczac Regonika luzem. tylko musisz pamietac, zeby nie wymagac od niego i od siebie od razu mistrzostwa swiata - tylko dostosowac poziom wymagan i oczekiwan do mozliwosci i potrzeb.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MARS
Weteran
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 17:12, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Moje psy uczyłem komendy "stój" najpierw w trakcie chodzenia na smyczy przy nodze. Następnie chodzenie przy nodze bez smyczy i nauka "stój" bez smyczy. Jak pies to opanował to ćwiczyłem stój podczas powrotów ze spacerów, kiedy zmachane psy biegły kilka metrów przede mną. Dopiero jak widziałem że wiedzą o co chodzi, zacząłem stosować komendę przy niewybieganych psach. Jednakże ważne jest też kiedy się tę komendę wydaje, znając psa od szczeniaka widac kiedy biega bez celu a kiedy coś mu konkretnie w głowie zaświtało. W tym pierwszym momencie pies dużo lepiej reaguje na rozkazy, niż kiedy na przykład biegnie w kierunku jakiegoś psa którego właśnie zauważył. I ja tę komendę używam tylko wtedy jak widzę że pies na bank mi ją wykona, bo tak jak i Flaire ja tej komendzie do końca nie ufam. Według mnie komenda słowna "stój" to czasem zbyt krótki i słaby bodziec aby zatrzymac psa który sobie coś upatrzył. Można zaobserwowac że on słysząc komendę lekko zwalnia z zawahaniem się, po czym biegnie dalej. Dlatego ja w sytuacjach kryzysowych używam długiego karnego gwizdka który psy waruje w miejscu. Z gwizdkiem jest o tyle dobrze że można gwizdać póki pies nie wykona poprawnie komendy. W sklepach moża kupić takie specjalne gwizdki dwustronne, gdzie z jednej strony jest zwykły gwizdek szkoleniowy, a z drugiej karny z kulką, coś na wzór sportowych gwizdków. U mnie gwizdek zdaje egzamin w każdej sytuacji kryzysowej.
Ostatnio zmieniony przez MARS dnia Wto 17:12, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|