Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lipcowa
Dołączył: 28 Cze 2016
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 12:37, 26 Lip 2016 Temat postu: parę pytań wychowawczych dot. szczeniaka |
|
|
Drogie teriero-osoby, mam parę pytań odnośnie chowania Latka (irland).
To moje pierwsze szczenię wzięte od świeżości i z braku doświadczenia potrzebuję porad.
1. Jaki jest lub był tryb on/off Waszych szczyli? Latko maksymalnie prześpi 5 godzin, choć staram się go wieczorami przetrzymywać ze spaniem, przed samym snem odsikać, trochę wymęczyć (także umysłowo), oraz wyciszyć przytulając "na łagodnie". Czy 5 godzin to mało czy dużo? Czy to kewstia pęcherza, który wiadomo - ma swoje prawa, czy też coś robię nie tak? Za dużo snu w dzień? A może to dobry wynik?
2. Doradźcie fajne zabawki. Latko ma opracowane: sznurki, gryzaki gumowe, butelki pet miękkie, kartoniki po mleku zagęszczonym (wow! wylizywanie), pluszaki. Uwielbia przeciąganie, nie szaleje za piłką (chyba, że szeleszcząca, miękka, zrobiona ze średnio ściśniętej folii kuchennej metalowej - świetna do aportowania, bardzo chętnie za nią biega).
Ma (chyba, bo się specjalnie nie znam) fenomenalny pysk. Bardzo delikatny, zero seryjnego gryzienia mnie, raczej "całuje" rozwartym pyskiem i nosem. Wszystko daje sobie wyjąć z paszczy, nawet jak wsadzam dłoń po migdałki. Przy przeciąganiu poprawia chwyt. Do tego łapy, którymi sprawnie się posługuje. W sesjach "przytulania" dotyka nimi mojej twarzy, włosów (literalnie - jest jedna pozycja w parterze, gdzie mordą się wtula się w moją szyję, a łąpskami rozczesuje, raz za razem, włosy - coś w rodzaju "babki" dla małych dzieci przed zaśnięciem).
Nie lubi gumy w zabawkach, ale lubi sznur i miękki plastik. Najwspanialsze są moje sandały do porwania i ucieczki, ale ma na nie bana.
3. sen raz jeszcze. kiedy ułoży się do drzemki, wybudza się gdy wychodzę do łazienki, kuchni, sypialni etc. Widać, że jest zmęczony, kładzie się tam, wodzi za mną wzrokiem i zasypia. Czasem mi go żal i wrzucam go do klatki, żeby mógł na luzie odpocząć. Nie protestuje, uwala się i chrapie. Czy dobrze robię? Czy nie skojarzy zamykania jako efektu łażenia za mną? (czego oczywiście chcę uniknąć jak ognia).
To na razie tyle moich problemów wychowawczych. Gdyż mam pieska aniołka
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
frauka
Zaangażowany
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazury
|
Wysłany: Wto 13:18, 26 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Szczenior niestety wstaje wcześnie. Stefa wstawała po 4, czasem bliżej 5.
Zabawki ile wlezie. Trzeba tylko wybierać takie, których nie połknie (i kto to mówi), nie zostawiać psa bez kontroli.
Co do łażenia to ja nawet naczynia myłam ze Stefką na stopach, nie mówiąc o czynnosciach fizjologicznych. Z czasem sama się usamodzielniła. Nie odganiałam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzwoniec
Gość
|
Wysłany: Wto 17:03, 26 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Ja wychodziłem z psem regularnie co ~40 minut. Każdego dnia dodawałem do następnego wyjścia kilka sekund i w ten sposób okres miedzy kolejnymi wyjściami się wydłużał. W nocy wychodziłem co ~2h
Po miesiącu już praktycznie był spokój. W domu było czysto. Wychodziliśmy tylko na trawę i od razu był sik.
Nie bawiliśmy się w maty ani inne "wspomagacze"
Imho 5h dla takiego bejbi to wieczność. (ja nie czekałem aż pies wstanie, pierwszy się zrywałem, śpiącego szczeniaka na ręce, czołówka na dyńkę i dzida na trawnik .
Zabawki. Kwestia gustu (psiego gustu) Nasza Apti do tej pory dostaje co jakiś czas nowa zabawkę. Jak była malutka to uwielbiała takie coś (cholera wie co to było) ... takie coś co się zaczepiało za kciuk i wystrzeliwało (to był jakiś "pradziobak"). 2 ulubiona zabawka to byla przezroczysta, plastikowa butelka po mineralce. Uwielbiała się nad nią pastwić. Chyba kręcił ja ten hałas.
Skołuj jej z 3 kosze zabawek (kosze na pościel) może mu syknie
(żartowałem/przesadziłem. wystarczy mu patyczek, kawałek gałązki, kawałek liny... może to być cokolwiek. Ważne są twoja obecność/towarzystwo, musisz się z nim bawić, poświęcać mu czas i uwagę. )
trzeciego pytania nie rozumiem (chyba za dużo słońca. od 9 do 15:30 bylem na słońcu)
Badz dla niego dobra, poświęcaj mu czas to będziesz miała fumfla na zabój (po prostu)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Foxy
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 18:37, 26 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Co do spania, to nasza suka (3 mce) od poczatku niezle spala. Wypuszczalismy ją ok. 23ej na siku, a po 5tej mąż wstaje do pracy. Na poczatku zdarzalo sie siku w domu, teraz po nocy juz praktycznie nigdy, po prostu śpi.
Z zabawek lubi sznury, piłkę ze sznurem, gryzaki. I skarpetki mojego męża
Co do chodzenia, to moja identycznie - krok w krok za mną chodzi. Naczynia myję z nią na stopach, tak jak Frauka
Ba! Ostatnio poszlam pod prysznic, zostawilam uchylone drzwi zeby slyszec czy dziecko nie placze, a ona przyszla i polozyla mi sie na reczniku, ktory mialam polozony przed prysznicem, zwinela sie w klebek i spala A jaka radosc jak wylazlam spod prysznica!
Jak mąż idzie rano do lazienki, to ona siedzi pod drzwiami i placze
Ja nie odganiam. Chce chodzić, niech chodzi. Jak śpi, a wyjde do innego pomieszczenia, to sie przemieszcza do niego albo chociaz zeby mnie widziec np. na przedpokoj.
Zazdroszczę delikatnego pysia!
Mój aligator to ma taką paszczę,że masakra Nawet jak ją głaszczemy to ona otwiera paszczę i łapie zębami (absolutnie nie z agresją,ale to uciazliwe). Minie jej to?
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzwoniec
Gość
|
Wysłany: Wto 19:16, 26 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Gryzienie. To minie. Mlody tak poznaje świat (psiak nie ma rak. pyszczek zastępuje mu dłonie)
Gdy was podgryza to popiskujcie. Pokazujcie mu ze was boli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42050
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 19:18, 26 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Minie
Z zabawek polecam jeszcze szarpaki tutaj i konga (naprawdę niezniszczalny)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9329
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Wto 19:22, 26 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Nasze psiaki szarpakami bawią się do dziś, ale konga w ogóle nie chciały... Za to kochają gumowe zabawki, które piszczą albo mają kolce. Albo jedno z drugim
|
|
Powrót do góry |
|
|
Foxy
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 20:08, 26 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
To szarpaki mamy. Jeden podluzny z royala i jden okragly. Lubi. No i pilka na sznurku tez super.
Co do zabawek piszczacych to wlasnie nie wiem bo jak ja bede piszczec ze mnie boli i jednoczesnie dawaj jej piszczacw zabawki to zrozumie cos z tego?
No i jak wypracowac respekt u meza? Mnie slucha niezle ale jestem wiecej w domu a jego mniej slucha. Wlasnie najgorzej z gryzieniem bo np lezy na lozku i bawi sie z synem a pna podchodzi i gryzoe go pp nogach. Nie wolno nie pomaga (u mnie tak)
|
|
Powrót do góry |
|
|
frauka
Zaangażowany
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazury
|
Wysłany: Wto 23:18, 26 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Moja do tej pory nie lubi wychodzić z mężem wieczorem na spacer. Rano owszem, to jego pora ale wieczorem muszę ja. Odpust mam tylko podczas choroby. Stefa jest wyrozumiała
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lipcowa
Dołączył: 28 Cze 2016
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 18:38, 27 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Jeju, dzięki Wam. Znaczy wszystko ok.
Po kolei:
- oczywiście też co chwilę latam z małym na siku (od razu sika na trawsko), ale zdarza mu się, w zabawie, bez zapowiedzi - zrobić zrzut z pęcherza. Dlatego podkłady. Dwa razy udało mu się w zabawie podbiec na nie i zrobić z premedytacją. Ja - blada i dumna.
- szarpanie uwielbia. No to idą sznurki i takie tam. Odkryliśmy korzenie pnączy (bluszcz) - niezniszczalny, elastyczny, można go z bulgotem rwać prosto z powierzchni ziemi - szał! I świetnie się obdzierają z miękkiej skórki!
- kong świetny, ale dla Latka na 10 minut. Nauczył się turlania, oraz podnoszenia i upuszczania na ziemię dziurą do dołu. Nawet z dobrze ubitej ciapki coś tak skapnie.
- przestałam reagować na łażenie za mną, choć mi go żal z tymi zaspanymi oczętami. Leży pod prysznicem, a jak uchylę drzwiczki to kładzie ryło na obudowie i wpatruje się w wodę i we mnie, naczynia też myje na nogach (pozdrawiamy Fraukę!)
dzwoniec - trzecie pytanko było o tym łażeniu za mną. Co lepsze - zezwalać na łazęgostwo i niedospanie szczyla, czy wrzucić do klatki żeby odpoczął. Zdecydowałam, że jednak łazęgostwo ma przyszłość.
Słuchajcie, musicie mi wybaczyć lekką egzaltację, ale to seryjnie niesamowite obserwować rozwój szczeniaka, jak wszystko chwyta, uczy się, bawi. I piękne jest to, że rozpoczął "dorosłe życie" właśnie ze mną i jestem dla niego teraz kimś najważniejszym na świecie. Za diabła nie chcę tego zmarnować, więc obecnie Latko jest numerem jeden. Tym bardziej, że, no sorki, ale jest najlepszym szczeniakiem świata!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9329
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Śro 19:02, 27 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
My, podczas podgryzania, nie piszczeliśmy. Ja łapałam Victora za pyszczek, zamykałam mu spokojnie i tłumaczyłam, że nie wolno. Victor jest wyjątkowo inteligentny, szybko pojął. Doxa do tej pory leciutko bierze w zęby moją rękę gdy się wita albo cieszy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|