Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:23, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wiesz, ja zawsze na to uwazam Ci którzy chodzą z nami na spacery o tym wiedzą, ze o to dbam, uznałam, że skoro psy sie znają i wielokrotnie z tym Panem rozmawiałam to nie będzie tragedii, że psy sie przywitają jak zawsze i rozejdą, oczywiście nie przewidziałam, że jedna z suczek ma cieczkę, i stad problem z odwołaniem psa, gdyby Pan był obcą osobą napewno wcześniej odwołałabym psa i wzięła na smycz. Bo również nie lubie gdy moje psy podbiegają do obcych psów i vice versa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42051
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 15:06, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Zgadzam się z coztego. |
Ja też
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 19:59, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Hehe, tyle to ja wiem, i jeszcze raz podkreslam, że nie zrobiłam tego tylko dlatego bo znam tego Pana i te psy i wiem, że pan nigdy nie miał nic przeciwko temu by psy sie powityły, jedynie - jestem tylko człowiekiem, który nie ma kontroli nad wszystkim i nie wszystko jest w stanie przewidzieć - nie przewidziłam że suka ma cieczkę, pozwoliłam psu do niej pobiec. Gdy widzialam pobudzenie nie byłam w stanie go już odwołać, i mam pytanie, czy ktoś kto ma samca, najlepiej z jajami jest w stanie odwołać swojego psa od suki w cieczce?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewooosiek
Zaangażowany
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pią 20:54, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
A ja uważam, że Pan od wyżlic powinien mieć suki na smyczy, jeżeli nie chce by się kontaktowały z innymi psami a cieczka jest chyba bardzo dobrym powodem, ja jak widzę psa luzem czy na smyczy zawsze zapinam Lune , my nie mamy zaprzyjaźnionych psów na spacerach, ale gdy byłam nad jeziorem i wciągu jednego spaceru po raz trzeci spotkałam panią z pieskiem, to zrobiłam tak samo jak izolda pozwoliłam się psiakom przywitać (najpierw była komenda noga), ale dzięki, że się tym podzieliłaś, bo ja bym nie wpadła na to, że człowiek mając sukę w rui puszcza ją luzem
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42051
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 21:38, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ja sukę w cieczce zawsze prowadzę na smyczy (z wiadomych powodów ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
coztego
Gość
|
Wysłany: Pią 21:46, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
iizolda napisał: | Gdy widzialam pobudzenie nie byłam w stanie go już odwołać, i mam pytanie, czy ktoś kto ma samca, najlepiej z jajami jest w stanie odwołać swojego psa od suki w cieczce? |
Klucz jest prosty, musisz ćwiczyć przywołanie do perfekcji A żeby do tego dojść, zawsze musisz psa odwoływać w chwili, kiedy jesteś w stanie to zrobić, żeby się nie wymknął spod kontroli.
Ewooosiek napisał: | A ja uważam, że Pan od wyżlic powinien mieć suki na smyczy, jeżeli nie chce by się kontaktowały z innymi psami a cieczka jest chyba bardzo dobrym powodem |
Przecież to nie jego suki poleciały do psa. Smycz niewiele by pomogła, skoro Max podbiegł samopas, kiedy iizolda znajdowała się w sporej odległości od nich...
Cytat: | najpierw była komenda noga |
Więc wydaje mi się, że najpierw upewniłaś się, że masz Lunę pod kontrolą, a potem pozwoliłaś jej pobiec się przywitać. To jest różnica, z tego co napisała iizolda wnioskuję, że Max latał sobie luzem, zobaczył psice i do nich poleciał, nie oglądając się na swoją Panią, a i Pani nie próbowała go kontrolować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 22:58, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Troche jednak nie do końca mnie rozumiesz coztego, BTW Dla mnie to tez jest nauka na przyszlosc, ze suki w cieczce czasami biegają 'samopas' - do tej pory sie z czymś takim nie spotkałam:)
Dziekuje za zainteresowanie tematem. Będę jeszcze ten temat drążyć, może poznam odpowiedź na swoje pytanie, ale to musze porozmawiać z kimś w realu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewooosiek
Zaangażowany
Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 16:29, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Coztego ale ja właśnie zrozumiałam tak izoldę, że gdyby zobaczyła znajome suki na smyczy to by nie pozwoliła Maxowi do nich podbiec
No tośmy se pogadali a morał z tego taki, że psy trzymać się powinno a smyczy, bo tylko wtedy możemy uniknąć większość nie porozumień
|
|
Powrót do góry |
|
|
zach
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 4170
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Sob 18:43, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
iizolda napisał: | Gdy widzialam pobudzenie nie byłam w stanie go już odwołać, i mam pytanie, czy ktoś kto ma samca, najlepiej z jajami jest w stanie odwołać swojego psa od suki w cieczce? |
Spoko
Łatwiej czy trudniej ale tak, nawet mojego erotomana Hugusia
Cieczka to rozproszenie takie samo jak każde inne. U nas na placu, gdzie trenujemy, suczki w trakcie cieczki nie są wypraszane z treningu. Ćwiczymy między nimi posłuszeństwo- dostosowując oczywiście poziom trudności.
Ja tam kiedy mam okazję to proszę znajomych co mają suczkę z cieczką by przykładowo pochodzili wokół odłożonego Ludwika. Jak trenuję to często to nie mam żadnego problemu z odwołaniem. Jak odpuszczę i nie trenuję to jest trudniej, ale nie jest tragicznie.
Tak czy siak ja też nie pozwalam moim psom by wybiegały do innych- nawet znanych, znajomych.. Nie jest to moim zdaniem dobry nawyk.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Majka
Zaangażowany
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 19:05, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ja nie wiem czy kiedykolwiek da się nauczyć przywoływania psa w sytuacji kiedy suka jest w rui Znam psy super ułożone, które jak poczują cieczkę po prostu tracą rozum i robią rzeczy które normalnie były by nie do pomyślenia. To jest zew, instynkt.... . A tym bardziej reproduktory, które mają bardzo rozbudzony popęd
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 19:19, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Wiesz - tu akurat musze powiedzieć, że mój Max jako samiec kryjący ma instynkt mniej rozbudzony niż niekryjący Ippon, ale jednak jak widać czasami da sie skusić....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Majka
Zaangażowany
Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 19:31, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Widocznie jest to osobnicze, wygląda na to że Ippon jest bardziej charyzmatycznym samcem
Ja bym z takiego zachowania tragedii nie robiła. Musimy pamiętać że to są tylko psy i niektóre sytuacje powinniśmy przewidywać. A poza tym nie każdy jest w stanie poświęcić tyle czasu na pracę ze swoim psem, aby był on absolutnie posłuszny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:29, 10 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
zach napisał: | iizolda napisał: | Gdy widzialam pobudzenie nie byłam w stanie go już odwołać, i mam pytanie, czy ktoś kto ma samca, najlepiej z jajami jest w stanie odwołać swojego psa od suki w cieczce? |
Spoko
Łatwiej czy trudniej ale tak, nawet mojego erotomana Hugusia | Erotomana kryjącego, Guinnessa, też nauczyłam, żeby dał się odwołać od suczki z cieczką. Było to niezbędne, bo ćwiczyliśmy agility, a u nas na placu ćwiczyły również suczki z cieczką. Kluczem był kontakt z psem i - może przede wszystkim - kontrola. Ta kontrola znaczyła, że Guinness zawsze wiedział, że jest pod moją kontrolą i wtedy jego zachowanie było niemal perfekcyjne. Dosłownie kilka razy podczas półtorarocznego pobytu u mnie wypsknął się spod tej kontroli, no i wtedy - hulaj dusza, piekła nie ma. Myślę, że w takim stanie byłby nieodwoływalny, ale starałam się do takiego stanu nie dopuszczać - bo pies biegający luzem poza kontrolą jest narażony na niebezpieczeństwa, na które ja nie mam wpływu, a w tym, jak prowadzę moje psy, ich bezpieczeństwo stawiam na pierwszym miejscu. Gdy nie miałam pewności, że zdołam zapewnić tę kontrolę - Guinness chodził na smyczy.
Z Twojego opisu wynika, że w momencie, gdy pies wystartował do suczek, straciłaś nad nim kontrolę. Ja staram się jak tylko mogę unikać takich sytuacji i ćwiczyć tę kontrolę właśnie w tym momencie (np. na lince).
|
|
Powrót do góry |
|
|
king91
Dołączył: 21 Wrz 2011
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Wto 21:17, 22 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Pomocy!
Powiedzcie mi jak nie spalić zabawki? Nie wiem co zrobić, ponieważ moja westka na spacerze jak ją spuszczam jak nie ma żadnych innych psów ładnie wraca na zawołanie, niestety jak pojawia się inny pies już nie jest tak pięknie, nagle pies mi głuchnie, nie działają wtedy smaczki. Ostatnio kupiłam małą piszczącą piłeczkę, puki co Maja jest na nią strasznie nakręcona..jak ją słyszy na dworze pędzi do mnie tak, że aż się za nią kurzy ;D niestety jak dam jej ją w nagrodę nie mogę jej odwołać, biega i skacze z nią jak szalona. Nie wiem jak piłka działa na nią w obecności innych psów bo nie miałam jeszcze okazji przetestować w takich warunkach. Stąd moje pytanie, jak jej używać? Czy kupić drugą taką samą i gdy nie będzie chciała wracać z tą pierwszą piszczeć tą drugą czy nie dawać jej ją za każdym razem tylko np. smaczki a co któryś raz piłkę? Bardzo mi zależy na tym, żeby nie spalić tej piłeczki bo ciężko mi znaleźć rzecz na którą była by tak nakręcona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Terriermania
Administrator
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 4610
Przeczytał: 4 tematy
|
Wysłany: Wto 23:08, 22 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ja kupiłabym druga taka samą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|