Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mamba
Zaangażowany
Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łodzią a Warszawą
|
Wysłany: Śro 18:34, 16 Kwi 2014 Temat postu: Strachliwy terier |
|
|
Według rad przenoszę wątek mojej strachliwej Frotki z kawiarenki
Przed chwilą dowiedziałam się, że rodzice sąsiadów na święta mają poświęcić królika w celach konsumpcyjnych, więc futro zwierza będzie.
Książki szukam na allegro ale nie mogę znaleźć :/ zajrzę jeszcze do empika
Przyjmuję każdą radę doświadczonych terierowiczów
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mamba
Zaangażowany
Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łodzią a Warszawą
|
Wysłany: Śro 18:46, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Niestety książka przez Was polecana nie jest nigdzie dostępna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wermont
Weteran
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 19:15, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
to ja się wpiszę, żeby dostawać powiadomienia, chociaż wiem, że można to "załatwić" inaczej... ja z uwagi na moją Malutką... wiele rzeczy udało mi się zlikwidować, ale niektórych niestety nie ale może wspólnymi siłami coś nowego się pojawi i nam się uda...
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamba
Zaangażowany
Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łodzią a Warszawą
|
Wysłany: Śro 19:23, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Przyznam się szczerze, że pierwszy raz się z czymś takim u psiura spotkałam. Dobrze, że się nie boi innych psów, no i psa polującego w niej odrobinę widać.Najgorsza ta cała reszta
aaaa...książkę znalazłam na dawnej tablicy, używaną
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 0:51, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Moja Talvi na samym początku jak do mnie trafiła, była kompletnym dzikiem, nie znała nawet schodów. Miasto z jego normalnym życiem było dla niej rzeczą kompletnie obcą, przez pierwszy miesiąc pracowałam nad tym, aby zaufała mi jako swojemu człowiekowi, dawałam jej posiłki wyłącznie z ręki, nie szczędziłam jej takiego głaskania, jakie zauważyłam, że lubi - drapanie między oczami, nad ogonem oraz po brzuchu. Nagradzałam smakołykami każde jej spojrzenie na mnie, każde podejście - i w tym przypadku jej zaufanie do mnie i przywiązanie postępowało lawinowo - i to do tego stopnia, że jak na początku bała się bliższego kontaktu fizycznego z człowiekiem, tak teraz, jak komuś zaufa, to wtula się w niego całym ciałem i zaczepia łapą i wycałuje całym uśmiechniętym pycholem. To wypracowanie chęci bliskiego kontaktu pomaga bardzo w stanach lękowych związanych z fajerwerkami.
Na samym początku zrobiłam jednak wielki błąd - zbyt wcześnie ruszyłam z planem odczulania na konkretne bodźce, stawiajac i psu, i sobie zbyt wysokie wymagania. I strasznie się dołowałam i martwiłam, że nic nie działa - bo jak maja działać na psa sygnały ze strony człowieka, których to sygnałów Talvi nie miała szansy poznać w swoim szczenięcym wieku, ponieważ prosto z hodowli trafiła na rok do kojca, gdzie miała za towarzystwo przede wszystkim inne psy? Ona nawet moje kroki obok niej przyjmowała ze strachem, kuliła ogon i uginała łapy
Do przełomu przyczyniły się zajęcia z tropienia - dzięki nim Talvi zaczęła traktować maszerowanie na smyczy jako coś przyjemnego. I bardzo ją te treningi wyciszyły - do tego stopnia, że nawet, jak teraz się czymś zestresuje, czy przestraszy, to węszeniem potrafi się uspokoić. To był w zasadzie taki swojego rodzaju "klucz" do późniejszych drobnych i większych sukcesów Ostatnio trochę te treningi zaniedbałam, ale w najbliższym czasie wrócimy do nich koniecznie
Przy pracy z psem lękliwym trzeba bardzo obserwować jego mowę ciała - tutaj bardzo polecam malutka książeczkę Turid Rugaas "Sygnały uspokajające". I praktykę - w obserwowaniu różnych napotykanych psów. Po pewnym czasie okaże się, że zwraca się uwagę na bardzo drobne niuanse mowy ciała. U mojej Talvi idealnym i bardzo czułym wskaźnikiem jest położenie ogona Jeśli jest czymś zestresowana, dodatkowo oblizuje się i węszy. Natomiast gdy stres mija z jakiejkolwiek przyczyny - następuje ZAWSZE otrzepanie się i po otrzepaniu ogon od razu idzie w górę - i to jest moment wychwalania psa i nagradzania, szczególnie, jeśli pies samodzielnie sobie ze stresem poradził
To na razie tyle
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 1:02, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Aha - jeszcze jedno, bardzo ważne. Ze względu na fakt, że wiele terierów ma wąskie głowy, dla bezpieczeństwa polecam miękkie, taśmowe obroże półzaciskowe. Z normalnej obroży wąska terierowa głowa się wysmyknie, z szelek przy odrobinie sprytu terier też się uwolni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra Bobrowska
Zaangażowany
Dołączył: 06 Mar 2014
Posty: 1921
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Czw 7:47, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy moje doświadczenie w czymś Ci pomoże, ale Ethel od ok 3 roku życia panicznie bała sie fajerwerków. No i gdy idąc miastem coś huknęło, to ona odwrót i chciała do domu.No to ja komenda siad i po chwili zmieniałam kurs, ale nie na ten do domu, nie ten, w kierunku hałasu ale jakiś trzeci. To ją uspokajało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
frauka
Zaangażowany
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazury
|
Wysłany: Czw 8:46, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Aleksandro a da się w ten sposób dojść tam gdzie się chciało?
Może spróbować iść w hałaśliwe miejsce gdzie jest jakaś ławeczka, zabrać książkę. Sucz przywiązać do ławki, czytać książkę i ignorować strach psa. Nie mówić, nie rozczulać się. Jak się uspokoi to dać jakiś ulubiony smakołyk.
Ciekawie wygląda też sposób Aleksandry.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra Bobrowska
Zaangażowany
Dołączył: 06 Mar 2014
Posty: 1921
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Czw 9:48, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Można dojść tam, gdzie się chciało, lecz okrężną drogą. Działało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamba
Zaangażowany
Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łodzią a Warszawą
|
Wysłany: Czw 11:06, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
frauka napisał: | Aleksandro a da się w ten sposób dojść tam gdzie się chciało?
Może spróbować iść w hałaśliwe miejsce gdzie jest jakaś ławeczka, zabrać książkę. Sucz przywiązać do ławki, czytać książkę i ignorować strach psa. Nie mówić, nie rozczulać się. Jak się uspokoi to dać jakiś ulubiony smakołyk.
Ciekawie wygląda też sposób Aleksandry. |
Z ławką w hałaśliwym miejscu próbowaliśmy. Wyglądała jak ON-ek. Ogon pod siebie i dupsko nisko Mimo dłuższego czasu nie uspokoiła się. Do tego wyglądała jakby śnieg ją osypał :/ Momentalnie ataku łupieżu dostała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamba
Zaangażowany
Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łodzią a Warszawą
|
Wysłany: Czw 11:07, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Aleksandra Bobrowska napisał: | Nie wiem, czy moje doświadczenie w czymś Ci pomoże, ale Ethel od ok 3 roku życia panicznie bała sie fajerwerków. No i gdy idąc miastem coś huknęło, to ona odwrót i chciała do domu.No to ja komenda siad i po chwili zmieniałam kurs, ale nie na ten do domu, nie ten, w kierunku hałasu ale jakiś trzeci. To ją uspokajało. |
Ola, to tez już testowałyśmy. Zapiera się wszystkimi możliwymi kończynami i nie ma mowy o innym kierunku, jak tylko DOM
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamba
Zaangażowany
Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łodzią a Warszawą
|
Wysłany: Czw 11:18, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Zair Ugru-nad napisał: | Moja Talvi na samym początku jak do mnie trafiła, była kompletnym dzikiem, nie znała nawet schodów. Miasto z jego normalnym życiem było dla niej rzeczą kompletnie obcą, przez pierwszy miesiąc pracowałam nad tym, aby zaufała mi jako swojemu człowiekowi, dawałam jej posiłki wyłącznie z ręki, nie szczędziłam jej takiego głaskania, jakie zauważyłam, że lubi - drapanie między oczami, nad ogonem oraz po brzuchu. Nagradzałam smakołykami każde jej spojrzenie na mnie, każde podejście - i w tym przypadku jej zaufanie do mnie i przywiązanie postępowało lawinowo - i to do tego stopnia, że jak na początku bała się bliższego kontaktu fizycznego z człowiekiem, tak teraz, jak komuś zaufa, to wtula się w niego całym ciałem i zaczepia łapą i wycałuje całym uśmiechniętym pycholem. To wypracowanie chęci bliskiego kontaktu pomaga bardzo w stanach lękowych związanych z fajerwerkami.
Na samym początku zrobiłam jednak wielki błąd - zbyt wcześnie ruszyłam z planem odczulania na konkretne bodźce, stawiajac i psu, i sobie zbyt wysokie wymagania. I strasznie się dołowałam i martwiłam, że nic nie działa - bo jak maja działać na psa sygnały ze strony człowieka, których to sygnałów Talvi nie miała szansy poznać w swoim szczenięcym wieku, ponieważ prosto z hodowli trafiła na rok do kojca, gdzie miała za towarzystwo przede wszystkim inne psy? Ona nawet moje kroki obok niej przyjmowała ze strachem, kuliła ogon i uginała łapy
|
Frotka tez na początku panicznie bała się schodów, klatki schodowej i wycieraczek. Nie chciała ani wchodzić ani schodzić. Brałam ją wtedy na ręce i tachałam. Po jakimś czasie się przyzwyczaiła i jest ok. Owszem, zdarza jej się, że COŚ ją napadnie i nie chce ale wystarczy, że zachęcę ją głosem i idzie.
Z autami też ją w dużej mierze odczuliłam. Szłam przy ruchliwej drodze, stawałam i jak się opatrzyła, zrozumiała, że te smoczyska nic jej nie zrobią-było ok Ale nie znosi jak coś zajeżdża ją od tyłu A jak jest to jakaś ciężarówa, to już w ogóle Wtedy zamiast psa mam sarnę :/
Myślę, że sposób z tropieniem i niuchaniem może coś dać, bo babsko ma w sobie bakcyla myśliwego. Jak już futro będzie-spróbujemy.
W tej chwili to nawet nie ma mowy o żadnej wystawie Owszem, wszystkie psiury, to przyjaciele i wyrywa się do każdego z chęcią zabawy ale nie zniesie hałasu i mega ilości obcych osób. Jak uda nam się wypracować jakieś postępy, to pojedziemy na jedną...może kilka wystaw jako obserwatorzy. Zobaczymy, jak będzie reagować. Może w przyszłym roku uda się na jakąś pojechać jako uczestnicy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 13:04, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
frauka napisał: |
Może spróbować iść w hałaśliwe miejsce gdzie jest jakaś ławeczka, zabrać książkę. Sucz przywiązać do ławki, czytać książkę i ignorować strach psa. Nie mówić, nie rozczulać się. Jak się uspokoi to dać jakiś ulubiony smakołyk. |
Ten system moim zdaniem działa tylko wtedy, gdy bodziec stresogenny jest na tyle słaby, że można z psem nawiązać kontakt. Przy bardzo silnych bodźcach u zwierzęcia działa tzw. strach pierwotny i w takim przypadku, aby go nie pogłębiać, najlepiej jest spokojnie zabrać psa z zasięgu jego działania. Nie powinno się zostawiać psa samego z tak silnym strachem - jeśli nie ma możliwości odseparowania od źródła bodźca, lepiej jest głaskać psa mocnymi, spokojnymi pociągnięciami dłoni wzdłuż grzbietu. A jeśli pies nie boi się bliskiego fizycznego kontaktu, można go mocno objąć, starając się zapewnić równomierny nacisk na ciało. Ważne, aby ten dotyk różnił się od głaskania, jakim psa nagradzamy za dobre zachowanie. Moja Talvi szybciej się tak uspokaja w czasie sylwestrowym
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 21:35, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Zair Ugru-nad napisał: |
Do przełomu przyczyniły się zajęcia z tropienia - dzięki nim Talvi zaczęła traktować maszerowanie na smyczy jako coś przyjemnego. I bardzo ją te treningi wyciszyły - do tego stopnia, że nawet, jak teraz się czymś zestresuje, czy przestraszy, to węszeniem potrafi się uspokoić. |
bo nos to u psa podstawa i trzeba wykombinować coś takiego, żeby to on myślał o tych przyjemnych rzeczach
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamba
Zaangażowany
Dołączył: 26 Sty 2014
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: między Łodzią a Warszawą
|
Wysłany: Sob 9:33, 19 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
skórki od wczoraj w domu. Dobrze, że dokupiłam jeszcze kilka bo we Froci obudził się zabójca futerek Pierwsza porozrywana w kilka minut więc zainteresowanie jest. Od dziś spróbujemy na dworze
Może zachowałam się trochę sadystycznie ale założyłam wczoraj skórę na kota i patrzyłam na reakcję psiura Na kocisku już nie była atrakcyjna
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|