Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maria
Zaangażowany
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 18:32, 31 Gru 2014 Temat postu: Sylwester 2014 a moja psica |
|
|
Jest bardzo wrażliwa na wybuchy petard, hałasy itp i itd. Na przyklad nieoczekiwane trzaśnięcie drzwiami jak jest na dworzu wywołuje atak złości, szczekania i niepokoju.
Dyszy,ziaje . jest podudzona, drży każdy mięsień . Pies jest przerażony. Na dworzu nawet nie zrobi siusiu!
Ogon podkulony, uszy położone i wciska się w jakieś ciemne i spokojne miejsca w mieszkaniu.
2 lata temu otrzymałam jakieś ziołowe w elastycznych kapsulkach pakowany specyfik.
Był supe, pies spał i wyciszył się ale nie był nieprzytomny.
Teraz natomiast otrzymałam Promazynę po której rozjezdzają się jej nogi ale spanikowana jest tak samo i cala drży!
To lek dla ludzi dostala pomarańczową tabletkę pewnie 50 lub więcej miligramów
Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z tym preparatami??
A może jest gdzieś na forum wątek/
chętnie sobie poczytam !
Zdrowia i udanych wystaw w 2015 roku dla wszystkich!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aleksandra Bobrowska
Zaangażowany
Dołączył: 06 Mar 2014
Posty: 1921
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Śro 18:41, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Poszukaj na forum- bo gdzieś o tym czytałam niedawno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Pią 2:53, 02 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
http://www.terierkowo.fora.pl/weterynaria,12/sylwester-burza-stres,2714.html
To jest wątek poświęcony przeważnie środkom farmakologicznym dostępnym dla zwierząt, a mającym działanie uspokajające.
Mając Talvi, która boi się bardzo wystrzałów około sylwestrowych, to, co wypracowałam i wnioski, do jakich doszłam, wyglądają następująco:
1. Warto podawać psu środki uspokajające typu StressOut lub Callmex. Ale - należy zacząć ich podawanie minimum tydzień przed zwiększonym natężeniem bodźców będących powodem strachu.
2. Nie należy absolutnie zostawiać psa samego z jego strachem. Przy odpowiednim natężeniu głośności dźwięków lub dużej ich częstotliwości u zwierzaka włącza się tzw. strach pierwotny i wtedy nie jest możliwe nawiązanie kontaktu na tyle, żeby pies wykonywał komendy, podjął zabawę etc. W takim przypadku jedyne rozwiązanie to być z nim, zasłonić mu uszy, jeśli zwierzak ma tendencje do przytulania się, do chowania za człowieka, to powinno się go mocno objąć i przytulić, bez głaskania i pieszczot jakie stosujemy jako nagrodę. Taki równomierny, mocny ucisk tułowia psa w połączeniu z naszym zapachem (o ile pies się nie opiera - nie wolno tego stosować na siłę!) - jest dla zwierzęcia wsparciem i ważnym czynnikiem uspokajającym.
3. Poza tym przez cały rok socjalizowac psa, jeśli tylko mamy do dyspozycji warunki kontrolowane. Można dźwięki wystrzałów nagrać. Moja Talvi akurat doskonale rozróżnia niestety dźwięki nagrane od rzeczywistych. I na przykład dźwięki fajerwerków na filmie "Drużyna Pierścienia" mimo, że puszczone w surroundzie, kompletnie nie robią na niej wrażenia. Wykorzystuję za to fakt, że w sobotnie wieczory, punktualnie o godzinie 21 w niedalekim hotelu, jak jest wesele, to robiony jest króciutki pokaz sztucznych ogni. na tyle cichy, że da się ogarnąć kontakt z psem, i wtedy robię klasykę pracy na zasadzie budowania pozytywnych skojarzeń, np - bawię się z Talvi, daję jej w tym czasie kolację z ręki i pokazuje całą soba, jak jest super. I tak małymi krokami, jest coraz lepiej. Oczywiście w okolicach sylwestra nie jestem w stanie kontrolować bodźca lękowego, i zawsze robimy jakiś krok w tył, ale mimo wszystko jest on mniejszy niż w przypadku kompletnej braku pracy z psem przez resztę roku
4. I najważniejsze - należy unikać wszelkich środków uspokajających, ale działajacych na aparat ruchu. Absolutnie żadnych Sedalinów i innych podobnych syfów. Stres zwierzęcia jest pod wpływem tych środków, tym większy, że przy zaburzeniach ruchu zachowuje pełną sprawność umysłową. To tak, jakby człowieka cierpiącego na arachnofobię farmakologicznie sparaliżować, a potem wpuścić mu stado pająków.
Ostatnio zmieniony przez Talviszon dnia Pią 2:56, 02 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra Bobrowska
Zaangażowany
Dołączył: 06 Mar 2014
Posty: 1921
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pią 9:40, 02 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Racja- ja Ginę do sylwestra przygotowywałam już od początku grudnia. I sie udało- patrzenie, jak kolorowe snopy iskier są na niebie bardzo jej się podobalo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nika
Zaangażowany
Dołączył: 10 Sty 2012
Posty: 1238
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Tarnowa
|
Wysłany: Sob 13:22, 03 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Olu taki Ci się po prostu egzemplarz trafił i się ciesz.Z moją a ma prawie 8 lat od początku nic się nie dało zrobić-nie dociera do niej nic w sylwestra podczas salw oprócz paniki,objawy -brak reakcji na jakąkolwiek komendę,obłęd w oczach,latanie bez sensu i przewracanie wszystkiego co się da-np małych dzieci,krzeseł,potykanie się o wszystko,niesamowite ślinienie,szczekanie i wiele innych.Pracowaliśmy nad tym od początku na różne sposoby,farmakologicznie również ale bez skutku.W tym roku nie poszliśmy na zabawę tylko zaprosiliśmy znajomych do nas i nasze dzieci stwierdziły że w tym roku w porównaniu z poprzednimi było rewelacyjnie czyli pewnie nasza obecność trochę ją uspokoiła ale i tak szalała.Był już pomysł żeby ją znieść na dół do piwnicy która jest głęboko na 3 metry w ziemi że może tam nie będzie słyszeć salw i błysków ale się obyło bez tego bo otwieraliśmy szampany i ona zgłupiała-nic się nie stało,grzywki biegały z korkami od szampanów,bawiły się a ona obserwowała ale nerwowo.Nie wyszła na siq do 10 rano pomimo że nad ranem jeszcze mąż brał ja na podwórko i wychodził z nią żeby się nie bała .Tego co wyprawia ten pies ze strachu nie da się opisać i nie życzę nikomu bo nas domowników też to stresuje dlatego sylwester jest dla mnie złem koniecznym i kojarzy mi się tylko z wariactwem psa ,dobrze że reszta towarzystwa ma to w nosie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra Bobrowska
Zaangażowany
Dołączył: 06 Mar 2014
Posty: 1921
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Sob 15:18, 03 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Nika- ja swoje pzreżyłam z moją poprzednia erdelką- Ethel. panicznie bała sie wybuchów, a w Sylwestar okolo wczesnego popoludnia leciałam do agrażu po autko, wiozlam ja za tarnowskie Gopry w alsy i pola- tam się z wielką ochotą załatwiała, potem zawoziłam ja do domu, nastawialam TV na mocno glośno a sama leciałam odstawic auto.
Wieczór sylwestrowy pzresiadywała pod stolikiem w salonie i jeszcze kilka dni później bała się wszelkich glośnych dźwieków.
Może i Gina jest inny egzemplarz, ale ja , bojąc sie powtórki z rozrywki, od początku grudnia chodzilam z nią codziennie koło lodowiska, gdzie dzieci z wielkim hukiem wjeżdżały w bandę, a tego to ethel tez się bala. Ginę dzieci bardzo ciekawią, i jej mówiłam pzry tych halasach" Dzieci bawią"
Potem- były już fajerwerki dzień przed wigilią- szłyśmy Rynkiem a po drugiej stronie grupka dzieci odpalała takie mniejsze- i znów powiedziałam radosnym głosem do Giny "dzieci bawią- idziemy zobaczyć" a ona z ochotą poszła w kierunku snopów iskier.
I dalej, przy każdej hukowej okazji zwalałam to na dzieci, i zachęcałam ją, że podejdziemy. widziała też rozbłyski na niebie, stała i patrzyła
daj Boże, żeby jej naturalna ciekawość świata i czekanie na to, jak ja zareaguję na coś nowego, pozwoliły jej nadal nie bać się huków.
W domu od kilku miesięcy bawi się balonami i jak balon pęka to też huk mocny i żadna krzywda jej sie nie dzieje.
Nocną kanonadę o północy smacznie przespał ten mój egzemplarz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra Bobrowska
Zaangażowany
Dołączył: 06 Mar 2014
Posty: 1921
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Sob 16:14, 03 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Wracam jeszcze do tematu. Otóż w pierwszego sylwestra z Ethel to ja popełniłam błąd.
Kiedy przy pierwszym wystrzale , a akurat szłyśmy przez Rynek , Ethel skuliła się i zamarła w miejscu, to ja odruchowo i bezmyślnie rzuciłam sie ja "uspokoić" i utulić, żeby się nie bała. No i swoim zachowaniem pokazałam jej, że zdarzyło sie coś strasznego, czego należy się bać. Jeszcze kilka razy te głupotę powtórzyłam.No i już było nie do odkręcenia.
Gina na pierwszy naprawdę poteżny wybuch petardy, też zareagowała skuleniem sie, bezruchem, spojrzała na mnie- a ja prawie podskok, śmiech i gadka" dzieci bawią- idziemy zobaczyć" i potem juz nie miała takich reakcji.
Latem - zaliczymy 3 odpusty w okolicznych kościołach i będą korkowce, kapiszony- nie da jej to zapomnieć, że tak sie dzieci bawią. Może nawet kupię sobie taki pistolet na kapiszony i w ferworze dobrej zabawy co pewien czas będę strzelała- no, najwyżej sąsiedzi mnie zamordują.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra Bobrowska
Zaangażowany
Dołączył: 06 Mar 2014
Posty: 1921
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bytom
|
Wysłany: Sob 16:18, 03 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Na pewno są psy mniej lub bardziej odporne, między innymi na hałas, czy inne przykre bodźce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Serdelka
Dołączył: 12 Gru 2013
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 11:59, 04 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Aleksandrą- jak pies się czegoś boi to nie można go w tym utwierdzać i chwalić.
Maria, jak minął sylwester? Psina bardzo panikowała?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|