Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 22:19, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
moja pierwsza wystawa Poznań 1995 z cairnicą Dinką w klasie szczeniąt i pełen sukces pięknie się wystawiała za co zostałam pisemnie pochwalona przez sędzinę i duńczyka, którego cairn wygrał BOBa i był III na BISie druga wystawa w młodzieży w Lesznie i znowu sukces na tym etapie nie wiedziałam, że istnieje Ch.Mł. więc następny występ w klasie otwartej i znowu sukces w tym czasie usłyszałam co nieco o Ch. i o czasie w jakim ma być zrobiony a, że dla mnie trudniejsze wydawało się uzyskanie certyfikatów w 6 miesięcy i jeden dzień więc jeszcze 2 wystawy i byłyśmy gotowe ale... tu niespodzianka miało być powyżej 6 miesięcy i 1 dnia
każdemu życzę takiego psa samoczynna maszyna do wystawiania, jak przekraczała taśmę to ring był jej, szła i czekała na oklaski, stała wyprężona jak struna z zadartym ogonkiem czekając na moją akceptację pierwsze starty szły nam rewelacyjnie bo ja nie miałam pojęcia o wystawianiu więc tylko ją trzymałam na ringówce, a ona sama wszystko robiła perfekcyjnie ale jak podpatrzyłam, że inni ustawiają psy, wyciągają szyję, ustawiają łapy dla kątowania, podtrzymują ogony to wkroczyłam do akcji i tu była totalna porażka tylko przeszkadzałam dobrze, że ktoś miły zwrócił mi z życzliwości uwagę, żebym psu nie przeszkadzała
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sirion
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Wto 22:21, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ooooo, świetny pomysł Sortis. Nasza pierwsza wystawa to Poznań 1997. W zasadzie wiedzielismy, że ringówkę trzyma się w lewej ręce. Frodo występował w klasie szczeniąt.
Ale w sumie nic nie dorówna mojemu debiutowi w roli handlera. Ja - pierwszy raz (wcześniej zawsze wystawiał TZ) na ringu z Bungiem (pierwszy raz na ringu, kompletnie dziki i nieułożony ponad roczny pies). A wszystko na wystawie światowej w Amsterdamie ! Pełny odjazd, jak mówi młodzież !
Mam nawet film z tego występu, ale nie wiem, jak wyciąć fragment z długiego nagrania .....
Ostatnio zmieniony przez Sirion dnia Wto 22:24, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zebra
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1271
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 8:41, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Moja pierwsza wystawa- to Rzeszów 1986, tak jak Ela, pamietam, ze mielismy numerek przy siatce i powiedzmy boks dla pieska i tam podobno mieliśmy czekać na ocenę. oczywiscie ja i moi rodzice dość zieleni, bo wystawy generalnie oglądaliśmy do tej pory jako widzowie, stalismy koło samego ringu z suczką na rękach. Tak też weszłam na ring do oceny, zostałam najpierw zrugana, za to ze pies na rękach, a później czekała mnie barzdo niemiła niespodzianka, pan sędzia powioedział, ze moja 9-cio miesieczna Lala, jamniczka królicza długowłaosa, skądinąd bardzo piekna,z cudnymi czarnymi uszkami, nie ma 4 P1!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!, a dodam, ze rodzice zakupili mi Lale na wystawy włąśnie, od bardzo znanej osoby w naszym rzeszowskim oddziale związku.
Poza tym suczka pieknie sie poruszała i pokazywała w statyce, bo starałam sie naśladować innych wystawców, ale niestety kariery z nia zrobić naie mogłam, natomista wtedy jeżdżac mimo wszytsko choćby sama, znaczy z koleżankami na wystawy, zobaczyłam pierwsze kerry blue i zakochałam sie w ich urodzie, charakterze i tak wogóle takiej ogólnej gracji, oraz jak mi sie wtedy głupiej dziewczynie wydawało- takiej jakiejś nostalgii i spokoju. Póxniej juz na wystawach z moja pierwszą kerraczka Amą, zrozumiałam, ze kerry to piękne stworzenie i barrrdzo mądre- na ringu piękno i elegancja- poza- to juz różnie bywało
|
|
Powrót do góry |
|
|
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Sob 12:24, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Podnoszę do góry...może warto przykleic???
Tylko więcej chętnych by się wpisywać musiało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kati
Weteran
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 9836
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Będzin
|
Wysłany: Sob 13:20, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Moja pierwsza wystawa była w 1999r. w Katowicach.
Wystawiałam amstaffa w klasie młodzieży. Nie wiem, kto był bardziej "zielony" w kwestii wystaw - ja czy pies. Wiedziałam tylko, że pies ma stać i biegać kiedy sędzia nam powie. Więc nawet nie wiedziałam jak psa ustawić. Łatwo nie było, bo pies nie przyzwyczajony do wystaw, ledwo co skończył 9 miesięcy, wiec tylko chciał się bawić z konkurentami, a stawka była dosyć duża.
Dostaliśmy ocenę bdb.. Jaka była z tego powodu radość. przez całą wystawę dumnie paradowałam z psem z czerwoną wstążeczką.
potem już było tylko lepiej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loca
Zaangażowany
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:46, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
haha.. też debiutowałam z amstaffem było to w 1998r. w Lublinie, szłyśmy w klasie młodzieży - o ile dobrze pamiętam sędziował pan Marek Trębala. przed wystawą przez jakiś czas chodziłam z Alfą na szkolenie przygotowawcze do tej jednej wystawy... poświęciłam wiele godzin i wiele potu
wracając do wystawy - w klasie były 3 suczki, my ostatecznie zajęłyśmy 2 lokatę z oceną doskonałą i naturalnie otrzymałyśmy srebrny medal z niebieską wstążeczką - ależ była radość i duma medal wisi do dzisiaj na honorowym miejscu - mam do niego sentyment, to były super chwile... bardzo miłe
|
|
Powrót do góry |
|
|
whitewestie
Zaangażowany
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 1206
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pią 11:40, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ha, ha, ale się uśmiałam. I bardzo mnie pocieszyło, że nie tylko ja zaliczyłam jakąś wpadkę na pierwszej wystawie.
Ja pierwszy raz byłam z Sarą w tym roku w Jaroslawiu. Jakoś odwlekałyśmy debiut, bo coś wypadało. Kiedyś na spacerze spotkałyśmy miłą panią z corgi i ona nas niemal na siłę wypchnęła i zapisała na wystawę. Od niej dowiedziałam się, że trzeba ringówkę (kupiłyśmy na wystawie), że pies ma stać spokojnie, iść, pokazywać zęby. Wydawało się, że to nic trudnego.
Przed wystawą pięknie Sarę umyłam w mące ziemniaczanej, wyglądała cudnie i biało. Na wystawie trochę mi szczena opadła, bo wszystkie westie były świetnie zrobione, wytrymowane, wypudrowane itp, że ona przy nich jak dzikus z buszu wyglądała. Jakoś ją próbowałam jeszcze poprawić, ale bez kosmetyków nie dało za bardzo rady. Później wchodzimy na ring, najpierw oczywiście wypytałam, jak mamy chodzić, gdzie się ustawić. Wchodzimy, a psa zaczyna podskakiwać, zrywa się z ringówki i biegnie przez ring. Ja za nią, złapałam ją i udało się nam dołączyć do reszty. Dostałyśmy ocenę bdb i ostatnie miejsce w klasie
Ale dzięki tej wystawie poznałam pana Sławka, który teraz Sarę ślicznie trymuje, więc na następnej wystawie będzie już wyglądała profesjonalnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
musia
Weteran
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią 12:31, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Moje pierwsze wystawy to był rok 1978, kedy to wystawiałam doga niemieckiego jako 10 latka. JH wtedy nie było , człowiek uczył się na własnych błędach , patrząc na innych. Miałam wtedy szczeście, że mnie wogóle wpuszczono. Wtedy wystawiali dorośli. Ale jakoś to szło.
I mimo już jakiegoś doświadczenia z dogami, raz popełniłam błąd. Błąd za który mi było głupio i wstyd przeogromny.
Było to w '88 roku w Rybniku. Właśnie czekałam przed otwarciem oceny przy ringu by obgadać szczeniorka po Jaworze Pietrku p. M. Sowińskiej (która oceniała dogi wtedy). Był młody człowiek z żółtym czy pręgowanym dogiem. Po kłusie , podczas opisu w statyce ( do dziś nie wiem co za zaćmienie na mnie weszło) , kazałam mu ringówkę podciągnąć do samej góry szyi, pod uszy. On był wysoki i ringówka przy dogu szła do góry. Ale mimo wszystko głowa zdawała się odcina od reszty ciała.
Nie pamiętam czy rzutowało to na ocenę i z jakim wynikiem zszedł. Ale sama była jak flak. Facet spojrzał na mnie tak dziwnie... a mnie było głupio. Normalne zaćmienie.
A od następnego roku jeździłam już z moją bassecicą ( egzemplarzem przeciętnym , co tu dużo mówić) i tak to trwa do dziś. Tyle, że teraz mam już większą widzę, doświadczenie i duo większy dystans.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tu i tam
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Nie 9:37, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Moja pierwsza wystawa listopad 2001 foksica szorstka klasa szeniąt. Pamiętam bo próbowala zaatakować dorosłego amstafa.Ale pani sędzinie się spodobała, wygrała a w karcie oceny napisano...bardzo temperamentna...i była...
Ostatnio zmieniony przez tu i tam dnia Nie 9:38, 09 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylwia k
Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ok wawy
|
Wysłany: Wto 13:49, 16 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
my na wystawy jako widzowie jeździliśmy od 2 lat jednak dopiero w tym roku kupiliśmy wystawowego psa z rodowodem no i nasz debiut był w Radomiu w maju.
Nasz 'występ' wspominam bardzo miło, sędzina dużo mi podpowiadała, bo nawet nie wiedziałam po której stronie ma iść pies Ringówke pożyczyła mi znajoma, gdyż nasza (zakupiona przez net) była dla jakiś mikrusków.
Nasza Ebola była bardzo wesoła i towarzyska, nie bała się niczego, z każdym się witała
Po przeanalizowaniu wszystkiego jednak stwierdzam, ze fajniej na wystawie jest gdy jedzie się bez własnego psa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9329
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Wto 12:01, 25 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
My na wystawę trafiliśmy z Victorkiem za namową nitencji, która go trymowała. Kupując erdelka nie myśleliśmy w ogóle o wystawach... Victorek wystąpił wiosną 2011 w Bytomiu w klasie młodzieży i zdobył złoty medal, I miejsce i ocenę doskonałą. Wszystko dzięki naszej handlerce - Martynie. Polecono nam tę młodziutką handlerkę w ZK Victor zdobył Mł.Ch.Pl. A potem, po kilku ocenach doskonałych w klasie pośredniej mój TZ - kotstan - postanowił sam wystawić Victora, Martyny wtedy nie było, na międzynarodówce w Katowicach, wiosną 2011. I tu Victor pokazał, co potrafi, gdy ktoś nie wystawia go profesjonalnie... Wysmyknął się z ringówki, pies sobie, a pan sobie... I w ogóle Victor czuł chyba zdenerwowanie zestresowanego pana, bo chodził jak koza... Victorek dostał tam ocenę bardzo dobrą... Ale potem zaczęliśmy troszkę ćwiczyć wystawianie i było już coraz lepiej Wniosek, trzeba pytać i wzorować się na doświadczonych osobach i nad wszystkim pracować...
|
|
Powrót do góry |
|
|
noffy
Gość
|
Wysłany: Pią 3:55, 04 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Bardzo to miłe; po raz pierwszy wylądowałem w ringu w Poznaniu w 1975 gdzie wystawiałem jednego z rodzinnych jamników - Hadisa. Póxniej to juz poszło lawinowo bo sobie kazdy w rodzinie jamnika kupił i po swiecie jeżdził. Potem juz nawet niektórzy po parę ich mieli ))
Ale najprzyjemniej wspominam pierwsze miedzynarodowe konkursy norowania urządzane w Poznaniu przez śp. Edwarda Sumińskiego, wkładalismy w nie wiele pracy i zaangażowania i przyjeżdżała na nie cała Palska i wiele psów i ludzi z zagranicy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|