Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
machagony
Zaangażowany
Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bobrowniki k.Katowic
|
Wysłany: Pią 7:44, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
a ja byłam świadkiem bardzo nieprzyjemnego incydentu w trakcie konkurencji finałowych. Jakaś rodzinka podeszła do bedlingtona, pan go dotknął i został tak okrutnie zbluzgany...właściciel piesków dosłownie nawrzeszczał na gościa...a mnie się zrobiło po prostu wstyd. Przecież można grzeczniej. Mam wrażenie, że zbyt często tracimy potrzebny dystans. Przecież to nasze psy, nie ufryzowane maszyny do brylowania na ringach. Ludzie przychodza na wystawy i chcą poznać rasy, zobaczyć, dotknąć, porozmawiać. Nie wiem kto to był, ale tak mi ten incydent utknął kością w gardle, że musiałam wspomnieć. Przecież można grzeczniej zwrócić uwagę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ewa_bedli
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 12:44, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
machagony napisał: | a ja byłam świadkiem bardzo nieprzyjemnego incydentu w trakcie konkurencji finałowych. Jakaś rodzinka podeszła do bedlingtona, pan go dotknął i został tak okrutnie zbluzgany...właściciel piesków dosłownie nawrzeszczał na gościa...a mnie się zrobiło po prostu wstyd. Przecież można grzeczniej. Mam wrażenie, że zbyt często tracimy potrzebny dystans. Przecież to nasze psy, nie ufryzowane maszyny do brylowania na ringach. Ludzie przychodza na wystawy i chcą poznać rasy, zobaczyć, dotknąć, porozmawiać. Nie wiem kto to był, ale tak mi ten incydent utknął kością w gardle, że musiałam wspomnieć. Przecież można grzeczniej zwrócić uwagę. |
Czy moge coś wtrącić?????
Nie wiem jak to jest z irlandami ale według mnie nasz ukochany piesek to nie jest maszynka, którą 100 osób może głaskać, gdy na to ma ochotę nawet bez zapytania własciciela o zdanie. Machagony pomyśl, czy byłoby dla ciebie przyjemne, gdyby setki obcych osób macały cie po dopiero umytych włosach swoimi tłustymi i brudnymi łapami( włos bedlingtona to nie to co szczecina irlanda). Własnie dlatego moje psy całą wystawę spedzają w budzie. Niestety moja droga przy tak efektownych psach jak bedlingtony, które aż proszą sie o to aby je dotknąć czasami traci sie nerwy, gdy kolejny zwiedzający chce je obmacywać i to bez zapytania, nie zważając na to, czy pies lub jego właściciel ma na to ochote , czy nie. A poza tym przygotowanie włosa bedlingtona do konkurencji finałowych trwa sporo czasu( nie wystarczy napluć i przyklepać) więc tego typu zachowanie tzw "miłośników" zwiedzających wystawę jest po prostu nie na miejscu. Może więc zachowanie mojego męża mogło cie zbulwersować ,ale uwierz mi w końcu człowiek ma dość ciągle tłumaczyć setnej osobie, że obcych psów sie nie dotyka bez zapytania, szczególnie na wystawie, gdzie nawet najspokojniejszy pies może być zdenerwowany i nie mieć ochoty,żeby kolejne osoby wycierały sobie o jego wykąpany włos swoje spocone, brudne i tłuste łapy. Więc wybacz, ale moje psy bedę bronić jak lwica i wszelkimi sposobami przed takimi ludźmi, gdyż uważam, że i na wystawie( która zawsze jest stresująca dla psa) należy im sie odrobina intymności i spokoju. A tak na marginesie to czy w ZOO też macasz wszystkie zwierzaki , które przyszłaś obejrzeć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:00, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
ewa_bedli napisał: | A tak na marginesie to czy w ZOO też macasz wszystkie zwierzaki , które przyszłaś obejrzeć? | ewa_bedli, chyba troszkę źle skierowałaś ten komentarz, przecież to nie machagony dotykała Twoich psów, ani też nie broniła ona niczyjego prawa do dotykania ani Twoich psów, ani żadnych innych... Ale moim zdaniem, jeśli Ty czy ja czy ktokolwiek inny decydujemy się wystąpić publicznie na wystawie ze swoim psem, to musimy być przygotowani na to, że będą tam ludzie, którzy po prostu nie wiedzą, jak należy się zachowywać w obecności psów wystawowych. I nie są to, jak piszesz, "miłośnicy" w cudzysłowie, tylko po prostu ludzie, którzy przyszli na imprezę, z rozmaitych, sobie tylko znanych powodów. Czasem Ci ludzie wiedzą, jak my chcielibyśmy, żeby oni się zachowywali na takiej imprezie, ale częściej tego nie wiedzą i po prostu należy im to wytłumaczyć. Ja rozumiem, że łatwiej wytłumaczyć pierwszemu niż setnemu, ale ten setny nie wie, że jest setnym i to nie jego wina, że jest setnym...
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:19, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Może faktycznie włos bedlingtona to nie szczecina irlanda, (nie mam może m.in. dlatego problemu z tym, że ktos chce dotknąć mojego psa), może trochę źle pojmuje wystawy, ale jeśli miałabym sie tak przejmować, stresować, czy nawet bronić psa przed dotknięciem to chyba wolałabym nie jeździć na wystawy, aby zadbać o swój komfort psychiczny i swoich psów .... tak mi sie jakoś przypomniał film Little Miss Sunshine. Ja rozumiem, że tolerancja ma swoje granice, ale tak jak napisała Flaire:"jeśli Ty czy ja czy ktokolwiek inny decydujemy się wystąpić publicznie na wystawie ze swoim psem, to musimy być przygotowani na to, że będą tam ludzie, którzy po prostu nie wiedzą, jak należy się zachowywać w obecności psów wystawowych", i oczywiście wszystko można powiedzieć na wiele sposobów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evelynka
Zaangażowany
Dołączył: 06 Kwi 2010
Posty: 2460
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Pią 14:49, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
A ja uważam że Ewa ma rację...ja zawsze pytam czy mogę dotknąć a mało ludzi tak robi, uwierzcie mi Beddi w dotyku jest boski ale co by było gdyby ten mały piesek przez ten cały stres ugryzł by tego przechodnia??? Czyja wina????
Oczwiście że Ewy bo nie zabezpieczyła psa....ludzie są bezmyślni i należy ich edukować też w takich przypadkach. Jak najbardziej popieram zachowanie męża Ewy.
A miejsce publiczne to miejsce publiczne i nie daje to przyzwolenia na macanie wszystkiego co się rusza!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
nitencja
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 5596
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Livingston
|
Wysłany: Pią 14:56, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
a wiecie jacy sędziowie są biedni że muszą czasem dotykać futra zlepione lakierem i pudrem....
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:58, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
nitencja napisał: | a wiecie jacy sędziowie są biedni że muszą czasem dotykać futra zlepione lakierem i pudrem.... |
lol
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42063
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 15:10, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
nitencja napisał: | a wiecie jacy sędziowie są biedni że muszą czasem dotykać futra zlepione lakierem i pudrem.... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewa_bedli
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:12, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Moje drogie nie bedę z wami wchodzić w polemiki bo każdy ma swoje zdanie do którego ma prawo. Ja wystawiam już ponad 20lat, moje psy są bardzo towarzyskie, a wystawy nie są dla nich ogromnym stresem. Często były i będą głaskane i dotykane przez wielu obcych ludzi, którzy nawiążą ze mną rozmowę, lub chociaż o to zapytają, ale łapania ich za grzywę z nienacka bez jakichkolwiek wcześniejszych sygnałów to już lekka przesada i nie czarujmy się takie zachowanie sie ludzi wystepuje nie tylko na wystawie psów,lecz także na ulicy. Nawet małe dziecko z przedszkola wie, że obcych psów sie nie dotyka bez uprzedniego zapytania o to ich właściciela, bo jest to zachowanie na wskroś niegrzeczne a zarazem niebezpieczne dla głaskającego( gdyż pies może np.ugryżć). To, że ktoś zapłaci za bilet nie upowaznia go do takiego zachowania. Ja moje zwierzę traktuje jak członka rodziny i nie byłabym zadowolona gdyby np. wszyscy w miejscu publicznym chcieli głaskać, lub np łapać za cycki moją córkę tylko dlatego, ze zapłacili za bilet i mają na to ochotę.
Na tym kończe ten temat, nie bedę tłumaczyć sie ani dochodzić kto co miał na myśli, albo czy zrozumiał o co mi chodzi.
A teraz możecie po mnie jeździć jeśli to sprawia wam przyjemność, na szczęście wystawy psów to nie jest całe moje życie a tylko jego malutka cząstka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:13, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Evelynka napisał: | A ja uważam że Ewa ma rację...ja zawsze pytam czy mogę dotknąć a mało ludzi tak robi, uwierzcie mi Beddi w dotyku jest boski ale co by było gdyby ten mały piesek przez ten cały stres ugryzł by tego przechodnia??? Czyja wina????
Oczwiście że Ewy bo nie zabezpieczyła psa....ludzie są bezmyślni i należy ich edukować też w takich przypadkach. Jak najbardziej popieram zachowanie męża Ewy.
A miejsce publiczne to miejsce publiczne i nie daje to przyzwolenia na macanie wszystkiego co się rusza!!! | Evelynka, nikt, NIKT tutaj nie broni prawa widzów na wystawie do dotykania cudzych psów. Myślę, że wszyscy, WSZYSCY z nas uważają, że należy najpierw zapytać właściciela, czy psa można dotknąć - co więcej, myślę, że wszyscy się również zgadzają z Tobą, że ludzi, którzy tego nie wiedzą, należy edukować. Jedyne, czego ta dyskusja dotyczy, to w jaki sposób ta edukacja powinna się odbywać. machagony uważa, że zawsze grzecznie, a ewa_bedli - że jak się tłumaczy to samo po raz setny, to nerwy mają prawo puścić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flaire
Weteran
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:16, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
ewa_bedli napisał: | Nawet małe dziecko z przedszkola wie, że obcych psów sie nie dotyka bez uprzedniego zapytania o to ich właściciela | No z tym ja bym polemizowała - w moim doświadczeniu znakomita większość i dzieci, i dorosłych, tego nie wie. Może powinni to wiedzieć, ale nie wiedzą. Tak naprawdę, wiedza o tym, jak postępować z psem, jest w polskim społeczeństwie na bardzo niskim poziomie, o czym najlepiej świadczą obsr...ne trawniki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewa_bedli
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:23, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
nitencja napisał: | a wiecie jacy sędziowie są biedni że muszą czasem dotykać futra zlepione lakierem i pudrem.... |
na szczęście bedlingtona sie nie lakieruje i nie pudruje a swoją drogą znam sędziów, którzy takim psom obniżają ocenę, bo jest to zakazane w regulaminie i jakby zmienia strukture szaty
|
|
Powrót do góry |
|
|
iizolda
Zaangażowany
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:28, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
ewa_bedli napisał: | nitencja napisał: | a wiecie jacy sędziowie są biedni że muszą czasem dotykać futra zlepione lakierem i pudrem.... |
na szczęście bedlingtona sie nie lakieruje i nie pudruje a swoją drogą znam sędziów, którzy takim psom obniżają ocenę, bo jest to zakazane w regulaminie i jakby zmienia strukture szaty |
Oby takich sędziów było więcej!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evelynka
Zaangażowany
Dołączył: 06 Kwi 2010
Posty: 2460
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Pią 15:35, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Flaire napisał: | Evelynka, nikt, NIKT tutaj nie broni prawa widzów na wystawie do dotykania cudzych psów. Myślę, że wszyscy, WSZYSCY z nas uważają, że należy najpierw zapytać właściciela, czy psa można dotknąć - co więcej, myślę, że wszyscy się również zgadzają z Tobą, że ludzi, którzy tego nie wiedzą, należy edukować. Jedyne, czego ta dyskusja dotyczy, to w jaki sposób ta edukacja powinna się odbywać. machagony uważa, że zawsze grzecznie, a ewa_bedli - że jak się tłumaczy to samo po raz setny, to nerwy mają prawo puścić. |
Ale nikt tutaj nie napisał i nie potępił zachowania danego widza który to z nienacka bez przywitania od razu rozczochrał głowę bedlingtona. Pewnie mąż Ewy zareagował instynktownie ale pewnie nie mniej chaotycznie jak dany widz....
A ulica, dzieci i nie tylko to długa historia...na dogo jest nawet fajny wątek dotyczący takich spotkań...temat rzeka...
|
|
Powrót do góry |
|
|
imago
Zaangażowany
Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 2916
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:46, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
ewa_bedli napisał: | Moje drogie nie bedę z wami wchodzić w polemiki bo każdy ma swoje zdanie do którego ma prawo. Ja wystawiam już ponad 20lat, moje psy są bardzo towarzyskie, a wystawy nie są dla nich ogromnym stresem. Często były i będą głaskane i dotykane przez wielu obcych ludzi, którzy nawiążą ze mną rozmowę, lub chociaż o to zapytają, ale łapania ich za grzywę z nienacka bez jakichkolwiek wcześniejszych sygnałów to już lekka przesada i nie czarujmy się takie zachowanie sie ludzi wystepuje nie tylko na wystawie psów,lecz także na ulicy. Nawet małe dziecko z przedszkola wie, że obcych psów sie nie dotyka bez uprzedniego zapytania o to ich właściciela, bo jest to zachowanie na wskroś niegrzeczne a zarazem niebezpieczne dla głaskającego( gdyż pies może np.ugryżć). To, że ktoś zapłaci za bilet nie upowaznia go do takiego zachowania. Ja moje zwierzę traktuje jak członka rodziny i nie byłabym zadowolona gdyby np. wszyscy w miejscu publicznym chcieli głaskać, lub np łapać za cycki moją córkę tylko dlatego, ze zapłacili za bilet i mają na to ochotę.
Na tym kończe ten temat, nie bedę tłumaczyć sie ani dochodzić kto co miał na myśli, albo czy zrozumiał o co mi chodzi.
A teraz możecie po mnie jeździć jeśli to sprawia wam przyjemność, na szczęście wystawy psów to nie jest całe moje życie a tylko jego malutka cząstka |
Ja się zgadzam z Ewa (oprócz wiedzy dzieci i dorosłych czy można głaskać psy bez zgody ich właścicieli )
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|