Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 11:48, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Zebra, mam dla ciebie ciekawe wiesci
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zebra
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1271
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:08, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Fuka, ależ jestem ciekawa wieści, Czapla zapewne takze
|
|
Powrót do góry |
|
|
czapla
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 1333
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Płock
|
Wysłany: Pon 12:50, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Fuka, DJ - GRATULACJE!!!!!!!!
No i zaintrygowałaś mnie... co to za ciekawe wieści?
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 13:49, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
fuka napisał: | Magnitudo napisał: | GRATULACJE wiem jak to smakuje |
niestety gorzko, mam silnik do wymiany
Ale wielkie dzieki za gratulacje |
ja będąc na rasie straciłam kamerę z całą nagraną Europą więc może sukces musi być czymś okupiony
to były moje największe emocje 80 zgłoszonych psów, w tym 7 suk w młodzieży, każda z innego kraju i bez suki słowackiej (bardzo mnie to zdziwiło ) i moje marzenie, żeby być choć na 4 miejscu i pomału marzenie się spełniało, na koniec nie wierząc, że jestem 1 stanęłam na 2 pozycji, ale sędzina natychmiast zareagowała
niezapomniane przeżycia a silnik wymienisz i będzie jak nowy i nie bierz przykładu ze mnie bo ja kamery już nigdy nie kupiłam
|
|
Powrót do góry |
|
|
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pon 19:34, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Pamiętam. Zdziwienie było ogólne
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 20:03, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
fuka, napisz jakie psy wygrały i jakbyś mogła to zrób zdjęcie z katalogu ze stawką
|
|
Powrót do góry |
|
|
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Pon 20:33, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Fuka, gratulacje !
Magnitudo, wykaz ilościowy psów zgłoszonych na Dublin masz [link widoczny dla zalogowanych]
Wynika z niego, że airedali było 17 ale to i tak duzo, bo wiele ras miało po 2-5 przedstawicieli.... strasznie mało, jak na wystawe tej rangi
A wyniki można znależć na forum o rosyjskim forum o airedalach , mam nadzieję,że nie ogniewają się za wklejenie ich tu :
Breed Judge: Mrs L. Cartledge
Award Dog
Green Star Dog CH BAMBUSA NOBILITY CELTIC JUNIOR (R&M GREGG)
Res Green Star Dog CH.& INT.CH. MYNIGHT COLORADO CREEK (AN.CH.03.) (Mr.S Knight)
CACIB Dog CH BAMBUSA NOBILITY CELTIC JUNIOR (R&M GREGG)
Res CACIB Dog KEALDALE SIMPLY THE BEST (Miss J Kealy)
Green Star Bitch RUS KORNELS MODNAYA SHTUCHKA (S & A Nikuliny)
CACIB Bitch CH. STARGUS DRAMA QUEEN (Mr. R & Mrs G. Vickers)
Res Green Star Bitch CH. STARGUS DRAMA QUEEN (Mr. R & Mrs G. Vickers)
Res CACIB Bitch RUS KORNELS STOLICHNAYA KRASAVITSA (S & A Nikuliny)
Best Of Breed RUS KORNELS MODNAYA SHTUCHKA (S & A Nikuliny)
Reserve Best Of Breed CH. STARGUS DRAMA QUEEN (Mr. R & Mrs G. Vickers)
Best Junior RUS KORNELS MODNAYA SHTUCHKA (S & A Nikuliny)
Best Veteren CH RU, SW, INT TERRIER BAND CURIOUS FIDGET (Mr Evgeniy Popov)
Class Results
Class Placing Dog
Junior Dog
1 SAREDON DARTH VADAR (Kaska Ferencowicz)
2 KNOWLELION A SUNNY SMILE AT ALKINRA (Miss R & Mr DJ Pearce & Hughes)
Open Dog
1 KEALDALE SIMPLY THE BEST (Miss J Kealy)
Champion Dog
1 CH BAMBUSA NOBILITY CELTIC JUNIOR (R&M GREGG)
2 CH. JONVIAS RING MASTER AT MYNIGHT (Mr.S Knight)
Veteran Dog
1 CH.& INT.CH. MYNIGHT COLORADO CREEK (AN.CH.03.) (Mr.S Knight)
Junior Bitch
1 RUS KORNELS MODNAYA SHTUCHKA (S & A Nikuliny)
2 SAREDON ON A CAROUSEL (D&N Sinclair)
3 JONVIAS POETRY IN MOTION AT MYNIGHT (Mr.S Knight)
4 KNOWLELION A DOLLY DAYDREAM FOR ALKINRA (Miss R & Mr DJ Pearce & Hughes)
Intermediate Bitch
1 GLENTOPS HAVE YOU SEEN HER (D&N Sinclair)
Champion Bitch
1 CH. STARGUS DRAMA QUEEN (Mr. R & Mrs G. Vickers)
2 RUS KORNELS STOLICHNAYA KRASAVITSA (S & A Nikuliny)
3 CH BAMBUSA ROLL MODEL CELTIC JUNIOR AN CH 07 (R&M GREGG)
Veteran Bitch
1 CH RU, SW, INT TERRIER BAND CURIOUS FIDGET (Mr Evgeniy Popov)
|
|
Powrót do góry |
|
|
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pon 21:42, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Nie trzeba ściągać z rosyjskiego forum, bo wszystkie wyniki są tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
lub [link widoczny dla zalogowanych]
i show results
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 23:48, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
dzięki
a co to jest Green Star Dog ale to musi chyba fuka wyjaśnić a zdjęcia też gdzieś są
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 0:23, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ufff, powoli wracam do zywych. Wczoraj nie byłam w stanie pisac - nie spalam od wtorku - po drodze tylko pare godzin w aucie i na promie do Irlandii w piatek 7 godzin.. jak wczoraj padłam kolo 18tej - tak z przerwami na odebranie dwoch telefonow - spalam do południa, wstalam niezywa i dopiero kąpiel mnie postawila do pionu..
Takiej podróży jaka miałam nie zycze nikomu
Przed wyjazdem zadbalam o moje auto - dostało nowy olej, nowe klocki hamulcowe, nowa przednia szybę (w drodze do Bydgoszczy strzelil w nas kamyk i byla pęknieta). Jak sie okazało kangoorek nie byl w pelni usatysfakcjonowany i odmowil odpalenia we wtorek wieczorem przed moim domem jak mialam jechac do weterynarza po pieczatki potwierdzjace odrobaczanie i odkleszczanie. Mocno sie zestresowałam, ale na szczescie w moim warsztacie pracuja do pozna - pojechalismy i wymienili mi swiece żarowe. Stwierdzilam, ze mam cudowne auto, ktore takie rzeczy sygnalizuje przed podróżą.. Potem jeszcze rano w drodze do myjni zaczelo cos buczec z przodu i okazalo sie, ze trzeba wymienic łozysko w lewym kole. Wszystko razem troszke kosztowało, ale spokojni, ze autko sprawdzone i przygotowane do podróży - pojechalismy..
Po drodze w Niemczech oddałam Hanko i z pełnym bakiem pojechalismy dalej. Pierwszy prom mielismy o 10tej rano z Dunkierki. O 5tej, tuz przed Holenderską granicą stracilismy pasek rozrządu. Podczas wyprzedzania, przy prędkosci 160 km na godzinę - cud, ze zyjemy.. Niestety nie moge powiedziec tego samego o moim silniku Pech jak cholera - pasek mial wymieniony w terminie przez poprzedniego własciciela (znajomy, wiec wiem, ze wymienil), a pora kolejnej wymiany jeszcze nie nadeszła..
Zostalismy scholowani pod serwis renault i po 8mej przyszedł miły pan, zajrzał pod maskę i potwierdził nasze najgorsze obawy - engine kaput - moga wymienic w 4 dni za 3tys euro.. Ten wariant nie wchodzil w gre, ograniczylismy sie do skorzystania z ich łazienki i wypicia zaproponowanej kawy.
Rezygnacja z dalszej podróży nie wchodzila w gre - promy nas kosztowały majatek i w tej sytuacji koszt wynajecia samochodu - nie robil wielkiej roznicy - ja i tak byłam bankrutem - kilkaset euro w te czy w tamta juz nie mialo znaczenia
Kiedy juz odkrylismy gdzie i za ile wynajmuja auta - o 9tej rozmawialam z panem Schonebergiem, ktory na wiesc co sie stało i gdzie jestesmy - zaczał na mnie krzyczec, ze od razu do niego nie zadzwonilam, bo przeciez szkoda czasu na to zeby on sie wysypial (wyjechalismy od niego o 3ciej w nocy) skoro my jak najszybciej musimy miec nowe auto zeby dojechac do Dublina I tym sposobem po chwili do mnie zadzwonil, ze wysyla swoich pracownikow z laweta, na ktorej nam przywioza auto dla nas a zabiora moje. I tak sie stało - o 14tej wyjechalismy volzwagenem passatem combi. Napchani jak sardynki w puszcze, ale jechalismy!
Nastepnie juz w Dunkierce mielismy kolejne emocje - kiedy sie okazało, ze panu, ktory kontrolował psie dokumenty nie spodobała sie kolejnosc chipowania i szczepienia dwóch yorkow moich towarzyszy podrozy. W tym momencie zaprocentowało to, ze ja wysyłajac Robbiego do Anglii dokładnie przestudiowałam przepisy i wiedzialam, ze od generalnej zasady, ze pies ma byc najpierw chipowany, a potem szczepiony - sa dwa wyjatki - psy z Polski i z Francji - u psow z Polski i Francji liczy sie takze tatuaz, chip musi byc dopiero przed badaniem krwi.. I tak tez było, dodam, ze badanie krwi u tych psow bylo jeszcze przed swiatowka w Szwecji, a potem jeszcze kontynuacja szczepien, wiec pan był mocno nadgorliwy i chyba nie do konca przeszkolony. Kolega mu tłumaczyl, ze ok - a on i tak kazal nam czekac na nastepnego kolege.. I tu mielismy dwa stresy - jeden z tatuazy byl nie do konca czytelny, a do tego DJ waznosc odrobaczania i odkleszczania mijala o 20tej.. Yorki mialy wpisane 22ga. W koncu po poltorej godziny czekania przyszedl kolega i wyslal nas do biura (jakby od razu nie mogli) i tam juz po chwili czekania - nasze paszporty zostaly skontrolowane przez dwie osobyi z pelna akceptacja dostalismy papiery na prom..
W tym momencie powiedzialam, ze wynik wystawy juz nie ma zanczenia - dla nas i tak najwiekszym sukcesem bedzie to, ze tam w ogole dojedziemy.
I tym sposobem wieczorem w czwartek dobilismy do Dover. Cale szczescie, ze mielismy rezerwe czasowa, bo podroz rozplanowalam tak zeby przyplynac rano do Anglii, w poludnie dojechac do Judith - poszlifowac psy, przespac sie i rano pojechac do Liverpoolu. Zamiast tego do Liverpoolu pojechalismy od razu. Tam w tlumie innych aut pelnych psow poczekalismy na prom. Z niektorymi jechalismy razem juz na poprzednim.
Na promie - dokupilismy kabine - niestety psy musialy zostac na 8 godzin w samochodzie Jednego yorka (najmłodszą suczkę) - dzieki dobrej woli pracujacych tam Polakow, ktorzy łaskawie zamkneli oczy - udało sie nam przemycic. Ale niestety z DJem to by nie przeszło. Z reszta yorkow tez nie ryzykowalismy - bo w razie wpadki - nas za burte nie wyrzuca, ale Polacy mogliby stracic pracę..
Koło 18tej wyladowalismy w Dublinie, pojechalismy do hotelu, ktory koło lotniska zarezerwował nam moj znajomy, dla ktorego wiezliśmy towar z Wrocławia. I... okazalo sie, ze nie przyjmują z psami.. Moj znajomy niestety zapomnial (ostatnio jezdzi bez psow) i nie zadal magicznego pytania, od ktorego kazdy wystawca zaczyna rezerwacje hotelu Wprawdzie w rezerwie mial dla nas drugi hotel, nawet blizej wystawy, ale z bardzo skomplikowanym dojazdem.. Po drodze byly ulice jednokierunkowe i zakazy skrętu - każdy z pytanych po drodze - mial inna koncepcje objechania trudnosci. W efekcie centrum Dublina objechalismy wzdłuż i w szerz - bardzo ładne miasto. Uratował nas dopiero policjan, ktory pokazal mi na mapie w czym kłopot, co musimy objechac, a nastepnie powiedzial - tutaj musicie skrecic w lewo, a zaraz na nastepnej w prawo, ale bardzo ostrożnie - bo tam jest zakaz skrętu w prawo... Tak tez zrobiliśmy i juz o 22 rozpakowalismy auto w cudnym hotelu. Mielismy wspaniale dwa pokoje, 3 łożka, kanape, szafę z deską do prasowania, a w drugim pokoju druga szafę, gdzie za rozsuwanymi drzwiami był zlew, mikrofalowka, szklanki, filizanki, talerze i lodowka. Do tego łazienka z wanna i prysznicem, ale niestety bez słuchawki..
Nakarmilismy psy i ja niestety przedobrzyłam - sucha karme dosmaczyłam DJowi swieżo otwarta puszka, potem niestety okazalo sie, ze cos z nia bylo nie tak.. DJ nie zjadł wszystkiego, ale to co zjadł mu wystarczyło - najpierw zaczał bączyć, potem doszła biegunka - tryskał fontannami - cala noc i rano, az do popoludnia - kiedy zadzialal nifuroksazyd.
Jak z powyższego wynika - przezyc mielismy tyle, ze sama wystawa przy tym wszystkim to mały pikuś
CDN..
Ostatnio zmieniony przez fuka dnia Śro 1:51, 03 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 3:05, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
No to teraz bedzie o wystawie.
Zgłoszonych było 4000 psów - dla nas szokująco mało, nawet w porownaniu z przecietna europejska cacibówką, a co dopiero z wystawą takiej rangi.. Za miedza w Anglii - na zwykłej championship show wystawianych jest kilkanaście tysięcy psów, ze nie wspomne o Crufcie. Ale wszystko jest wzgledne - dla Irlandczyków - wystawa była olbrzymia, takiej stawki nigdy w Irlandii nie mieli. Tam na Cacibówkach jest z reguły kilkaset psów. Jak widac wszystko jest wzgledne i dla nich wystawa była olbrzymim sukcesem - z tych 4 tysiecy ponad 3 przyjechały z zagranicy
Taka jest uroda duzych wystaw organizowanych na koncu świata.
Podróż do Irlandii, nawet z tylko z Anglii jest bardzo kosztowna - po morzu Irlandzkim pływają złote promy To znacznie ograniczyło liczbę chetnych chcacych powalczyć o "łatwy" irlandzki Cacib. Wystawcy liczący na cud, łaskawośc sędziego czy to, ze w pogubi sie w dużej stawce - z psami "z lasu" do irlandii raczej nie jechali. Szczególnie, ze wystarczy tylko jeden pies żeby z nim przegrać, a bardzo dobrą mozna dostać nawet jak sie jest samemu na ringu. To trochę kosztowny obciach, wiec chętnych do ryzykowania było mało. Tacy co chcieli sie tylko pokazać swiatu - tez raczej nie dopisali, bo trudno liczyć na dużą widownię w Irlandii. Przyjechali raczej tacy, ktorzy uważali, ze mają realne szanse coś ugrać.
Tak było i w naszym wypadku. Kiedy w pażdzierniku przywiozłam DJ - zapowiadał się bardzo obiecująco, uważalam, ze ma zadatki na psa, ktory może wygrywac z najlepszymi. Podobnie wczesniej z jego ojcem - jak przyjechał do mnie Robbie - mialam poczucie, ze jest psem, ktory u dobrego, znającego sie na airedalach sędziego może zajść bardzo wysoko. W kontekscie pokazywanych wówczas airedali - uważałam, ze to pies, ktory może wygrywac nawet na największych wystawach - dlatego zrobiłam wszystko zeby dostał swoją szansę i pojechał do Anglii. Jak sie okazało miałam nosa i oko - Robbie wział rase na swojej pierwszej angielskiej wystawie, na drugiej wygrał Crufta a championat Anglii, ktorego sie nie robi najłatwiej - zamknął na 5tej wystawie. Trudno oceniac połrocznego szczeniaka, ale miałam odczucie, ze DJ ma szanse wyrosnąć na równie efektownego psa jak jego tato, przy czym powinien byc może mniej ekstremalny, ale za to poprawniejszy - mama dodała co trzeba Niestety z kalendarza wystaw wynikało, ze jeżeli chodzi o probę zdobycia dużego młodziezowego tytułu - w gre wchodzi tylko daleki Dublin, bo Bratysława jest o dwa tygodnie za pozno... Ponieważ juz wcześniej brałam pod uwagę, ze pojadę do Irlandii z nieco starszą włoską kuzynka DJa (córka Elmo i połsiostry Robbiego) - w jej przypadku bardzo kusił kalendarz - wystawa miała być parę tygodni przed jej 18miesiecznymi urodzinami, wiec rownolegle na wszelki wypadek zrobiłam badania rowniez DJowi. Na wiosne w zaleznosci jak sie bedą dalej rozwijali - miałam podjac ostateczną decyzję. Bardzo mnie kusiła osoba sedziego - pani Cartledge jest jednym z najlepszych brytyjskich sedziow, all-rounderka, ktora na airedalach zęby zjadła - bodaj jej mąż z at wygrał BISa na Crufcie. Z drugiej strony troche strach - Anglia za miedzą, wiec znane jej psy i wystawcy... ale z trzeciej - najpiekniejszy opis jaki w swojej karierze dostał Makaron - był własnie od niej, na wystawie gdzie zamknał intera, wiec chociaz dla jej opinii warto. Ostatecznie - Kutta z nami nie pojechała - wszystkie plany wzieły w łeb z powodu upragnionej ciąży jej współwłascicielki. Nie chciała sie rozstawać ze swoją ukochaną suka nawet na trochę, a przeciez nie mogłam szykowac suki na odległość.. Teraz pos factum mysle, ze dobrze sie stało - bo wygrana z suka z Rosji - byłaby mało prawdopodobna, a drugie miejsce za nia wywalczyła półsiostra DJa (po Robbiem i rosyjskiej córce Norrisa).
Z DJem ostateczna decyzja nie była łatwa - wprawdzie rozwijał sie zgodnie z moimi oczekiwaniami - dobrze zapowiadajacy sie szczypior ale przez brak jego papierow nie mogłam mu zapewnic odpowiedniego treningu wystawowego na ringach. Jedyne co mogłam - to brałam go w dalekie podróże, zabierałam go ze soba praktycznie wszędzie - jezdzilismy nie tylko na spacery i po miescie (zostawał w aucie jak zalatwialam sprawy w urzędach, szłam do sklepu czy do lekarza), zabrałam go także na dzien do Szwajcarii, a potem do Austrii. Auto stało sie jego drugim domem i on to polubił. To bardzo ważne, trudno sprawic żeby pies, ktory nie lubi jezdzic polubil wystawy - niestety cos o tym wiem za sprawa Elmo. Potem kiedy wreszcie mogłam zaczac go zgłaszac na wystawy - zwichnął łapę, w efekcie do Dublina zgłosiłam go jeszcze przed jego debiutem ringowym. Totalne wariactwo, ale uznałam, ze jakby co - 50 euro nie majatek, jak nie bedzie sie chciał pokazywac - zawsze mozemy nie pojechac. a w maju zapewniłam mu tak dużo doświadczeń ringowych jak sie dało - do Bratysławy pojechalismy specjalnie po to zeby mogł sobie pobiegac po ringu w duzej hali. Co tydzien dwie wystawy, tylko w ostatni weekend przed wyjazdem dałam mu troche luzu i zaliczylismy tylko Leszno blisko domu.
Dwa tygodnie przed wystawą przyszedł nasz numer startowy - z niedowierzaniem patrzyłam na 1kę Troszkę dziwnie zeby pies z 3ciej grupy miał numer 1, ale okazało sie, ze numeracja szła w kolejnosci dni sedziowania poszczegolnych grup. Do tego system czesciowo angielski - i numery były uzaleznione od klasy i pierwszej litery wystawcy, a nie od nazwy psa. Pomyslałam, ze to dobry znak, bo DJ na swojej pierwszej wsytawie wygrał BISa włąsnie z numerem 1
Jeszcze przed zgłoszeniem wiedziałam, ze DJ bedzie mial w klasie przynajmniej 1go konkurenta - młodego psa moich przyjaciół, kuzyna po synu Martina Norisie i po córce Martina z ostatniego miotu u Judith. Bardzo sie go bałam, bo wprawdzie nieco młodszy od DJa, ale w doswiadczonych rękach, do tego znanych sędzi z Anglii, no i zaczał biegac po ringach juz w styczniu, a na swojej ostatniej wystawie został Best Puppy (cos jakby polaczyc wybor najlepszego szczeniecia i juniora w rasie), na championship show gdzie bylo troche mlodych at, w tym sliczna tegoroczna best puppy z Crufta.
Padam, mysle, ze zapewniłam Wam dość lektury
Jutro bedzie o 17 airedalach i o tajemniczych - nie tylko dla Was - green starach
|
|
Powrót do góry |
|
|
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42060
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Śro 9:30, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Fuka, ty powinnaś horrory pisać . Współczuwam "przygód" z samochodem
|
|
Powrót do góry |
|
|
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Śro 10:45, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Fuka ma dziwny wpływ na otaczającą rzeczywistość
|
|
Powrót do góry |
|
|
fuka
Weteran
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 12:20, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Zadziorku
Bo, ja po prostu mam ciekawe życie przynajmniej tak powiedziała wczoraj przyjaciolka moich rodzicow po obejrzeniu moich zdjec z włoch i Danii
A co do auta - to niestety kłania sie statystyka Biorąc pod uwagę w ilu miejscach byłam odkąd zaczełam wystawiac, jak dużo km zrobiłam i nigdy zadne z aut, ktorym jechałam na wystawe nie wysiadło, to...
Dlatego własnie pojechalismy autem młodszym (5cio a nie 9cio letnim), ktore mało pali, a do tego po gruntownym przegladzie.. Nie wiem ile osob przed podroża podłącza swoje auto pod komputer - ja to zrobiłam.. Niestety jak widać nawet w drewnianym kościele - może czasem spasc cegłówka na głowe
Moim towarzyszom podróży ich własne autko dwa razy juz dało popalić zagranicą - raz w Danii jak wracali ze Swiatowki, drugi raz na połowie biegow wracali z wystawy w Niemczech. Co do skrzyni biegow - mojemu ojcu kompletnie wysiadła we wtorek, tyle tylko, ze zrobiła to we Wrocławiu, a nie w podrozy. Ale i tak wyglada na to, ze to nie był tydzien aut, ktorych wspolwlascicielką jest moja mama
Inna rzecz, ze nie znam wielu odsob, ktore by w tej sytuacji na wystawę mimo wszystko dojechały.. A takich towarzyszy podrozy, ktorych mialam - to ze świeca szukać - przy takim stresie, wielkich emocjach, nerwach, zmęczeniu, skazani na siebie przez 6dni w malym aucie - zamiast spedzic ten czas na wzajemnych pretensjach i awanturach - wzajemnie sie wspieralismy i dzieki temu moglismy tego wszystkiego dokonac - cudowni ludzie!
Gorzej, ze w ciagu 10 dni drugi raz odezwała sie moja szyja Raz po Lesznie, teraz znowu - obawiam sie, ze chyba musze zaczac dbac o siebie, pojsc do lekarza i na odwlekana od wypadku rehabilitacje
|
|
Powrót do góry |
|
|
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 12:31, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
fuka napisał: | pojsc do lekarza i na odwlekana od wypadku rehabilitacje |
i to piorunem bo potem może być nieodwracalnie gorzej niestety takie urazy powypadkowe mogą być bardzo niebezpieczne nawet po dłuższym czasie
ale nim pójdziesz do lekarza (znając polską służbę zdrowia to trochę tam zabawisz i jeszcze po drodze nerwy stracisz) to jeszcze o tych erdelach napisz a fotki jakieś masz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|